"To jest absurd, który konsekwentnie tępię wśród księży"
Są tacy, którzy zachowują się tak, jakby poznali już wszystkie odpowiedzi. Nawiasem mówiąc, to częsta przypadłość wśród księży - pisze Józef Puciłowski OP.
Znają się na polityce, gospodarce, sztuce sakralnej… Mało brakuje, a zaczną doradzać, jak uprawiać jabłka. Nie tylko wypowiadają się na tak różnorodne tematy - o których często nie mają pojęcia - ale jeszcze robią to z namaszczeniem, z ambony. Absurd! Ja to konsekwentnie tępię.
Raz jednemu ze swoich współbraci powiedziałem, że jeśli sądzi, że wie wszystko, to tak jakby umarł. Niech sobie kupi trumnę i zatrzaśnie wieko, to go pogrzebiemy. A ponieważ miał swoje lata i kostucha łypała już na niego pożądliwie, to - jak można się domyślić - nie przyjął tego najlepiej. Nie odzywamy się od tego czasu, ale nie żałuję.
Chyba każdy porządny człowiek ma wrogów, a jeśli ich nie ma, to jest miałki, takie lelum polelum. Ja zawsze cytuję Hitlera, który przed konferencją monachijską krzyczał: "Tylko żeby jakaś świnia z mediacją się nie zjawiła!".
My nie chcemy się otruć, nie dochodzi do mordobicia - po prostu nie rozmawiamy, więc przynajmniej jest większy spokój. Nawet zrobiłem sobie z tego rachunek sumienia i przekonałem się, że gdyby tego potrzebował, pomógłbym mu. Chrystus nie mówi, by nie mieć nieprzyjaciół, ale by miłować tych, których się ma.
***
Powyższy fragment pochodzi z książki Józefa Puciłowskiego OP "Żyć nie umierać, czyli jak wierzyć i nie zdziadzieć"
Skomentuj artykuł