"Zbyt długo Kościół zajmował się moralnością określonych części ciała, tych od pasa w dół"
Zbyt długo Kościół zajmował się nie etyką, lecz moralnością, która zbyt często odnosiła się "do określonych części ciała, tych od pasa w dół, by postawić kropkę nad i". Taki pogląd wyraził arcybiskup Bolonii Matteo Zuppi w wywiadzie dla tygodnika "L'Espresso", dodając, że Franciszek pomaga swoim współczesnym uporać się z tą problematyką, ponieważ "nie boi się moralności".
Zdaniem arcybiskupa "Kościół nie może milczeć w obliczu destrukcji osoby", a obecnie "znajdujemy się w sytuacji nowego Babilonu".
Jest nawet gorzej, ponieważ jest to Babilon znacznie bardziej niewidoczny niż wielki Babilon, z którym mierzył się Kościół w pierwszych wiekach, który miał jednak odkryte oblicze - stwierdził hierarcha. Zwrócił uwagę, że dzisiejszy Babilon jest bardziej złożony i trudniejszy do odczytania.
"Kościół zbyt długo zajmował się bardziej moralnością niż etyką i relacją między ja a ty. I teraz za to płacimy, przede wszystkim dlatego, że często moralność dotyczyła określonych części ciała, tych od pasa w dół, by postawić kropkę nad i" - oświadczył rozmówca pisma.
Według niego Kościół musi odnaleźć na nowo swoją etyczną wiarygodność; umieścić w centrum pełnię i wolność osoby, jej stosunki z bliźnim, a nie przymus.
"Głosiliśmy moralność, która wydawała się przymusem do ja. I dlatego moralizm wydawał się być wymierzony przeciwko osobie" - powiedział arcybiskup Bolonii. Jako przykład wymienił papieskie przemówienie w rzymskiej siedzibie FAO (Organizacji Narodów Zjednoczonych ds. Wyżywienia i Rolnictwa), w którym zaapelował do szefów rządów, by "starali się żyć błogosławieństwami".
Franciszek "mógł tak powiedzieć, bo jest on w stanie przywrócić równowagę między osobą a światem, między sferą publiczną i prywatną. W tej równowadze sfera publiczna nie niweluje prywatnej, a prywatna nie pozbawia użyteczności sfery publicznej. Jest tu natomiast pełnia osoby, bez której nie ma przyszłości" - uważa abp M. Zuppi.
W wywiadzie, który przeprowadził dziennikarz polskiego pochodzenia Włodek Goldkorn, hierarcha wyraził nadzieję, że "Kościół Franciszka postawi tamę rozdrobnieniu świata i wiedzy, które niszczy samą ideę przyszłości ludzkości". Podzielił się też opinią, że najgroźniejszym rezultatem nihilizmu jest dziś konsumpcjonizm.
"Konsumpcjonizm pociąga ludzkie «ja», nie stawia mu żadnych granic, powoduje utratę poczucia sprawiedliwości. Jeśli myślę wyłącznie o konsumowaniu, nie interesuje mnie w końcu, skąd pochodzi artykuł, który konsumuję, ani sprzeczności, które wyznaczają moją konsumpcję. Nie liczą się też dla mnie skutki wynikające z mojego sposobu konsumowania. Konsumpcjonizm jest owocem niesprawiedliwości i wytwarza niesprawiedliwość" - podkreślił włoski arcybiskup.
Skomentuj artykuł