Chłopak z zespołem Downa wystartuje na Rajdzie Dakar. "Chcemy się dobrze bawić"
- Zespół Downa nie musi oznaczać rezygnacji z marzeń i podejmowania się ekstremalnych dyscyplin - mówi Lucas.
Rajd Dakar to ponad 5 tys. kilometrów, z czego większość przez peruwiańską pustynię. 17 stycznia walczy ponad 500 kierowców, wśród nich znajdują się Lucas i Jacques Baron - ojciec i syn z zespołem Downa.
- Zespół Downa nie musi oznaczać rezygnacji z marzeń i podejmowania się ekstremalnych dyscyplin - mówi Lucas.
>> Wśród bliźniaków to zdarza się raz na milion: "oboje byli tacy piękni"
Ojciec i syn podkreślają, że ich głównym celem jest ukończenie wyścigu, do którego przygotowywali się ponad półtorej roku. Znają trasę i są przekonani, że dotrą na metę razem z innymi uczestnikami.
Opublikowany przez Lucasa Barrona Środa, 26 grudnia 2018
Zadaniem Lucasa będzie obserwacja tego, co się dzieje z samochodem. Mówi: "Ojciec doskonale wie, że może na mnie polegać we wszystkich technicznych sprawach ". Ojciec chłopaka jest z zawodu mechanikiem samochodowym. Brał udział w rajdzie pięć razy w kategorii motocykli. To nie będzie pierwszy raz Lucasa, w 2017 uczestniczyli w rajdzie Baja Inka, a w tym roku w Inca Challenge.
- Lucas jest podekscytowany tym, że będzie mi pomagał. Będziemy mieć frajdę przez całą drogę, to przepiękny wyścig. Syn będzie sprawdzał przyrządy do nawigacji, jest wiele kontrolek dotyczących temperatury czy ciśnienia, na które będzie musiał zwracać uwagę - mówił ojciec.
Niezależnie od wyniku przejdzie do historii jako pierwsza osoba z niepełnosprawnością intelektualną na starcie najtrudniejszego rajdu na świecie.
- Zdajemy sobie sprawę, że to wszystko będzie skomplikowane, trzeba się zmierzyć z bardzo zakurzonymi wydmami. Ale chcemy się dobrze bawić, bo Dakar to piękny wyścig - komentuje Jacques Barron.
Skomentuj artykuł