Muniek Staszczyk: Byłem w sytuacji granicznej. Mogłoby mnie tu wcale nie być
- Na pewno byłem w sytuacji granicznej. Jak człowiek przyjdzie taka sytuację graniczną, to ma pewną refleksję. Jechałem jakieś 205 km/h, nie szanowałem siebie, T.love grał bardzo dużo. To jest poważna sprawa, mogłoby mnie tu wcale nie być - mówił Muniek Staszczyk, lider zespołu T.Love w rozmowie z Robertem Mazurkiem w RMF FM. Wokalista przeszedł udar w 2019 roku.
Wokalista w lipcu 2019 roku podczas jednego z koncertów w Londynie doznał udaru. Muniek mówi o swojej chorobie, że był to dla niego punkt graniczny.
- Na pewno byłem w sytuacji granicznej. Jak człowiek przyjdzie taka sytuację graniczną, to ma pewną refleksję. Jechałem jakieś 205 km/h, nie szanowałem siebie, T-love grał bardzo dużo. Mimo, że zawiesiłem zespół w 2017 roku, zaczęły się koncerty akustyczne - mówił Staszczyk u red. Mazurka. - To jest poważna sprawa, mogłoby mnie tu wcale nie być - dodaje.
- Każdy ma przemyślenia w sytuacji takiej, kiedy ma świadomość, że w zasadzie wrócił do żywych. Byłem długo w szpitalu, bo dwa miesiące łącznie w Londynie i w Warszawie - dodał.
Muniek mówił również o swoim powrocie do Boga i doświadczeniu wiary. - Pod koniec lat 90-tych odkryłem na nowo Boga. Urodziłem się w Częstochowie, co nie znaczy, że każdy z Częstochowy musi mocno wierzyć w Boga - wtedy się z tego wyśmiewałem. Jednak w dużym zamęcie, kiedy dużo grałem, poczułem się samotny i pod koniec lat 90-tych napisałem piosenkę „Bóg”, która - jak się okazuje - nie jest taka głupia - mówił.
- Najważniejsza w tym wszystkim nie jest jakaś przesadna dewocja, ale relacja z Bogiem, czyli relacja stworzenia ze Stwórcą. Nie będę tutaj nikogo namawiał, bo każdy ma prawo wyboru, ale powtórzę, że to nie jest łatwe. Bycie wierzącym dzisiaj nie jest łatwe, bo jest to często wyśmiewane - mówił wokalista.
Pytany o swoją relację z Bogiem, stwierdził, że „Bycie człowiekiem wierzącym jest trudne, bo to jest dzisiaj niemodne, modne są inne rzeczy”.
- Nikogo nie krytykuję, każdy ma swoją drogę. I oprócz tego, że znam wielu kumpli i kolegów wierzących, to też znam mnóstwo ateistów, buddystów. Nie wątpię w to, że jest Bóg. Jestem 20 lat na takiej drodze chrześcijańskiej i na pewno czułem, jak piosence T.Love, jakąś pomoc - dodał.
Posłuchaj:
RMF FM/dm
Skomentuj artykuł