Przez niedopięty zamek wystawała ruda sierść. Pracownik lotniska był w szoku
Funkcjonariusz z amerykańskiego lotniska JFK był zszokowany, gdy odkrył kota w walizce przechodzącej przez urządzenie rentgenowskie. O zdarzeniu napisała na Twitterze Lisa Farbstein z Administracji ds. Bezpieczeństwa w Transporcie (TSA).
Podczas skanowania bagażu podręcznego jednego z podróżnych na nowojorskim lotnisku JFK funkcjonariusz Administracji ds. Bezpieczeństwa w Transporcie (TSA) dostrzegł w środku kota. Przepisy nie zezwalają na przewożenie zwierząt w ten sposób. „Małe zwierzęta domowe mogą podróżować samolotami pod warunkiem przestrzegania zasad. Większość linii lotniczych wymaga, aby pozostawały w transporterach w trakcie lotu i żadna nie godzi się, aby były w bagażu podręcznym” – wyjaśnia CBC News.
Wydarzenie opisała na Twitterze Lisa Farbstein z TSA. Dołączyła zdjęcia kota w walizce oraz jego rudej sierści wystającej przez niedopięty zamek błyskawiczny.
"Funkcjonariusz TSA był zszokowany, gdy odkrył (...) kota w walizce przechodzącej przez urządzenie rentgenowskie na lotnisku JFK" - wskazała Farbstein. Cytowała podróżnego, twierdzącego, że kot "należał do innego domownika". Kot wyszedł z sytuacji bez szwanku i bezpiecznie wrócił do domu.
„Kot widoczny na urządzeniu rentgenowskim nie jest najbardziej bulwersującym znaleziskiem, o którym informowali ostatnio funkcjonariusze TSA. Na początku listopada na lotnisku Fort Lauderdale-Hollywood (na Florydzie - PAP) w torbie podręcznej w trakcie inspekcji odkryto broń ukrytą w zabitym kurczaku” – twierdzi CBC News. Do innych zaskakujących przypadków zalicza m.in. piłę łańcuchową skonfiskowaną w Nowym Orleanie czy pojemnik po dezodorancie pełen naboi, zarekwirowany w New Jersey.
PAP / mł
Skomentuj artykuł