Przełomowe głosowanie w Irlandii. Czy będzie można legalnie obrażać przekonania chrześcijan?
W piątek Irlandczycy zadecydują czy z konstytucji zostanie usunięty zapis traktujący bluźnierstwo czy obrażanie uczuć religijnych jako przestępstwo.
Referendum pokrywa się w wyborami prezydenckimi, w których przewidywane jest zwycięstwo dotychczasowego prezydenta Michaela D. Higginsa. Następuje również po majowym referendum, w którym mieszkańcy Zielonej Wyspy zadecydowali o wycofaniu z konstytucji zakazu aborcji.
Włoski jezuita: "takie traktowanie krzyża jest bluźnierstwem" >>
Ostatni faktyczny wyrok w sprawie o bluźnierstwo zapadł w Irlandii ponad 150 lat temu, bo w 1855 roku, ale trzy lata temu policja analizowała komentarze wygłoszone w telewizji przez komika Stephena Fry’a, który mówił że Bóg jest "kapryśny" i "złośliwy". Śledztwo porzucono, gdy władze stwierdziły, że słowa komika dotknęły niedostatecznie dużą liczbę osób.
Głosujący zostaną zapytani w piątek, czy chcą aby z konstytucji z 1937 roku zniknął zapis głoszący, że "publikacja lub wygłoszenie bluźnierczych, buntowniczych lub nieprzyzwoitych treści jest obrazą, które powinno być karane przez prawo". W przeprowadzonym przez Irish Times w zeszłym tygodniu sondażu, 51% respondentów odpowiedziało, że zagłosują za usunięciem zapisu, 19% pragnie go zachować, 25% nie ma zdania, a 4% nie planuje brać udziału w referendum.
Bluźnierstwo w sztuce: między wiarą a prowokacją >>
Kościół katolicki w Irlandii wyraził zdanie, że zapis o bluźnierstwie jest "ogromnie przestarzały". Zdaniem biskupów podobne prawa można spotkać na całym świecie, ale służą one głównie "usprawiedliwieniu przemocy i prześladowaniu mniejszości". Jednocześnie dodają, że osoby wierzące mają prawo do tego by wyznawać swoją wiarę bez narażania na atak czy wyśmianie.
W podobnym tonie wypowiedzieli się duchowni anglikańscy z Kościoła Irlandii, którzy stwierdzili, że "wolność do wyznawania bez żadnych ograniczeń swojej wiary jest fundamentalnym prawem człowieka".
Grzech niemożliwy do odpuszczenia >>
Irlandzka Rada na Rzecz Wolności Obrywatelskich (Irish Council for Civil Liberties) wraz z Amnesty International wystosowały wspólne oświadczenie, zachęcające do głosowania na "tak" w referendum. Liam Herrick, dyrektor Rady, mówił dla "Guardiana", że "wolność słowa jest w samym sercu demokracji i musi uwzględniać wszelkie wypowiedzi, które podważają, albo nawet przedstawiają w krzywym zwierciadle, idee i instytucje".
Skomentuj artykuł