Ten wieczór nie skończył się dla niego dobrze. Na szczęście, narzeczeni mimo to kilka miesięcy później wzięli ślub.
Kiedy wszedł do wody, jedna z dziewczyn powiedziała: "co robi Brett? Czemu on tak dziwnie pływa?" Kilka minut później, kiedy był już na brzegu, powiedział: "Nic nie czuję, Meg. Tak bardzo cię kocham i tak mi przykro. Tak bardzo cię kocham".
Po wypadku przewieziono go do szpitala na Florydzie. Tam wszystkiego się dowiedzieli - doznał paraliżu od szyi w dół, ponieważ uderzył głową w dno.
Brett przyznaje, że to była dla niego katastrofa, ale od tego czasu przeszli wspólnie długą drogę.
Teraz Brett chciałby przejść z wózka inwalidzkiego na ręczny tak, żeby mogli spędzać więcej czasu aktywnie. Marzą także o powiększeniu rodziny, o dzieciach.
Jego narzeczona, kiedy wspomina dzień ślubu, podkreśla, że to była najbardziej ekscytująca chwila w życiu. Zwłaszcza po tym wszystkim, co się wydarzyło.
- Nigdy nie straciliśmy z oczu naszego celu, jakim było wspólne życie - podkreśla 30-letnia Meg.
- Jesteśmy drużyną i tak naprawdę po prostu wspaniałą parą - mówi Brett.
Skomentuj artykuł