Armia ukraińska wzięła do niewoli Chińczyków. Walczyli po stronie Rosji

Armia ukraińska wzięła do niewoli Chińczyków. Walczyli po stronie Rosji
Fot. PAP/EPA/Press service of the 65th Mechanized Brigade HANDOUT
PAP / tk

- Armia Ukrainy wzięła do niewoli dwóch obywateli Chin, którzy walczyli po stronie Federacji Rosyjskiej w obwodzie donieckim; są informacje, że w jednostkach armii rosyjskiej jest więcej obywateli ChRL - przekazał we wtorek prezydent Ukrainy Wołodymyr Zełenski. Chiński minister spraw zagranicznych odniósł się do tych doniesień informując, że są one „weryfikowane we współpracy ze stroną ukraińską”.

Chińczycy walczyli po stronie Rosji

- Nasze wojsko schwytało dwóch obywateli Chin, którzy walczyli w rosyjskiej armii. Stało się to na terytorium Ukrainy - w obwodzie donieckim. Mamy dokumenty tych jeńców, karty bankowe i dane osobowe. Mamy informacje, że w jednostkach okupanta jest znacznie więcej obywateli Chin niż tylko dwóch - oznajmił Zełenski.

DEON.PL POLECA

 

 

Prezydent poinformował, że wywiad wojskowy, Służba Bezpieczeństwa Ukrainy (SBU) i odpowiednie jednostki Sił Zbrojnych pracują obecnie nad ustaleniem wszystkich faktów. Szef państwa polecił również ministrowi spraw zagranicznych Ukrainy Andrijowi Sybiże, aby natychmiast skontaktował się z resortem dyplomacji Chin i ustalił stanowisko Pekina wobec zaistniałej sytuacji.

- Zaangażowanie Chin przez Rosję w wojnę w Europie, bezpośrednio lub pośrednio, jest wyraźnym sygnałem, że Putin zamierza zrobić wszystko oprócz zakończenia wojny. Szuka sposobów na kontynuowanie wojny. To zdecydowanie wymaga reakcji. Reakcji ze strony Stanów Zjednoczonych, Europy i wszystkich na świecie, którzy chcą pokoju - stwierdził Zełenski.

Schwytani Chińczycy przebywają w areszcie

Prezydent dodał, że schwytani obywatele Chin przebywają w areszcie SBU, a odpowiednie działania dochodzeniowe i operacyjne są w toku.

DEON.PL POLECA


"Zdecydowanie potępiamy zaangażowanie przez Rosję obywateli Chin w wojnę napastniczą przeciwko Ukrainie, a także ich udział w walkach przeciwko siłom ukraińskim. Wezwaliśmy charge d'affaires Chin w Ukrainie do Ministerstwa Spraw Zagranicznych, aby potępić ten fakt i zażądać wyjaśnień" - napisał minister Sybiha na platformie X.

Szef MSZ zauważył, że chińscy obywatele walczący w szeregach rosyjskiej armii inwazyjnej na terytorium Ukrainy stawiają pod znakiem zapytania deklarowane przez Pekin stanowisko na rzecz pokoju i podważają wiarygodność ChRL jako odpowiedzialnego stałego członka Rady Bezpieczeństwa ONZ.

Chińczycy weryfikują doniesienia

- Weryfikujemy te doniesienia we współpracy ze stroną ukraińską - oznajmił w środę rzecznik chińskiego ministerstwa spraw zagranicznych Lin Jian.

- Chciałbym podkreślić, że chiński rząd zawsze prosi obywateli Chin, aby trzymali się z dala od obszarów konfliktów zbrojnych, unikali wszelkich form zaangażowania w (działania) zbrojne, a w szczególności unikali udziału w operacjach wojskowych którejkolwiek z (walczących) stron - powiedział Lin podczas regularnego briefingu prasowego.

Komunistyczne władze w Pekinie deklarują neutralną postawę wobec rozpętanej przez Rosję w 2022 r. wojny na pełną skalę przeciwko sąsiedniemu państwu; inwazję nazywają "kryzysem na Ukrainie". Jednocześnie nie potępiły agresji i sprzeciwiają się sankcjom nałożonym na Kreml przez państwa Zachodu. Chiny zapewniają, że nie dostarczają broni żadnej z walczących stron.

W ostatnich latach władze w Pekinie i Moskwie pogłębiły współpracę w wielu dziedzinach, m.in. militarnej, co przejawia się w coraz większej liczbie wspólnych manewrów wojskowych.

Źródło: PAP / tk

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.
Zbigniew Parafianowicz

Pierwszy reportaż z wojny w Ukrainie

„Operacja specjalna” miała skończyć się po trzech dniach – rozpadem ukraińskiego państwa i marionetkowym rządem w Kijowie. Trwa jednak do dziś. Codziennie relacjonują ją gazety i portale internetowe. Ale...

Tematy w artykule

Skomentuj artykuł

Armia ukraińska wzięła do niewoli Chińczyków. Walczyli po stronie Rosji
Wystąpił problem podczas pobierania komentarzy.
Nikt jeszcze nie skomentował tego wpisu.