Dzieci w szpitalach, ciężkie przypadki grypy. Minister zdrowia wyjaśnił przyczynę
- Mamy do czynienia z pewnego rodzaju kumulacją, nałożeniem się różnych zachorowań. Mamy taką pewną specyfikę: RSV samo w sobie dotyczy przede wszystkim dzieci, w przypadku COVID-19 i w przypadku grypy to sezonowe osłabienie odporności, które wynikało z poprzednich lat i izolacji dzieci i spowodowało, że tych zachorowań jest stosunkowo więcej" - powiedział Niedzielski.
Pytany o wzrost zachorowań na grypę wśród dzieci i w dużym stopniu obłożone oddziały pediatryczne w niektórych szpitalach, minister zdrowia Adam Niedzielski wyjaśnił, jak wygląda sytuacja.
Przyznał, że w niektórych oddziały pediatryczne są w bardzo dużym stopniu obłożone, w kontekście danych mówiących, że 60 proc. hospitalizacji w związku z zachorowaniami na grypę dotyczy dzieci. Odpowiedział też na pytanie o jednoczesne występowanie niekorzystnych czynników: wirusa grypy, COVID i RSV.
- Tak, absolutnie tak. Mamy do czynienia z pewnego rodzaju kumulacją czy nałożeniem się różnych zachorowań. My też mamy taka świadomość, że nie zawsze na poziomie testów rozróżnia się zachorowania. Więc pod tym względem suma tych wszystkich czynników jest rzeczywiście duża i patrząc na to, że mamy taką pewną specyfikę: RSV samo w sobie dotyczy przede wszystkim dzieci, ale też pewną specyfikę, że w COVID-19, jak i w przypadku grypy to sezonowe osłabienie odporności, które wynikało z poprzednich lat i izolacji dzieci spowodowało, że tych zachorowań jest stosunkowo więcej - powiedział Niedzielski. Jak dodał, sytuacja w szpitalach jest monitorowana.
PAP / mł
Skomentuj artykuł