Gdańsk: Mieczysław Jałowiecki spoczął w Alei Zasłużonych Cmentarza Srebrzysko
Spoczywanie Mieczysława Jałowieckego i jego żony Zofii Jałowieckiej na wieki powinno być tu, na polskiej ziemi, w Gdańsku - powiedział w poniedziałek na Cmentarzu Srebrzysko, podczas ponownego pochówku człowieka, który dla Polski wykupił Westerplatte, wiceminister kultury Jarosław Sellin.
Uroczystości pogrzebowe Mieczysława Jałowieckiego i jego żony Zofii Anieli z Romockich Jałowieckiej rozpoczęły się w Bazylice św. Brygidy w Gdańsku. Proboszcz parafii św. Brygidy w homilii przypomniał życiorys Jałowieckiego.
- Postać Mieczysława Jałowieckiego uczy nas wszystkich patriotyzmu, oddania służbie ojczyźnie ale i bezkompromisowości, wytrwałości w dążeniu do założonych celów, nawet wtedy gdy sytuacja z pozoru wydaje się beznadziejna - mówił ks. Kowalski.
Dodał, że Jałowiecki stał się jednym z "cichych bohaterów", który uznał, że nie ma sprawy piękniejszej niż Polska. - A gdy ona jest w potrzebie należy poświęcić wszystko, aby ją ratować i wspierać, że nie ma idei piękniejszej niż wolność własnej ojczyzny, że za te wartości warto poświęcić swój ziemski czas, swoje talenty, majątek. Oddać zdrowie a nawet życie - podsumował proboszcz.
Po mszy świętej trumny ze szczątkami Jałowieckich zostały przewiezione na Cmentarz Centralny Srebrzysko.
W uroczystościach wziął udział wiceminister kultury i dziedzictwa narodowego Jarosław Sellin, który w trakcie przemówienia, przypomniał rozmowę telefoniczną z prawnukiem Mieczysława Jałowieckiego, Andrzejem. - Nie mogłem uwierzyć, że rozmawiam z prawnukiem Mieczysław Jałowieckiego, którego książki zajmują bardzo ważne miejsce w mojej prywatnej bibliotece i którego zasługi dla Polski i Gdańska były mi dobrze znane - mówił.
Podkreślił, że Andrzej Jałowiecki, kiedy dowiedział się, że półwysep Westerplatte przejął Skarb Państwa, zapytał czy byłaby możliwość pochowania jego pradziadka w tym miejscu. - Po chwili refleksji uznaliśmy, że cmentarz wojenny służy żołnierzom (…). I, że nie należy tego porządku naruszać - podkreślił Sellin.
Dodał, że na cmentarzu wojennym spoczywają polegli w bitwie, ale "Mieczysław Jałowiecki w Gdańsku spoczywać powinien". Dlatego wybrano Cmentarz Centralny Srebrzysko.
Obecny na uroczystościach pogrzebowych dyrektor Muzeum II Wojny Światowej prof. Grzegorz Berendt, który od miesięcy zabiegał o sprowadzenie szczątków Mieczysława Jałowieckiego do Gdańska podkreślił, że Jałowieccy "pracowali dla kraju i dla rodziny, służyli Polsce w różnych momentach i na różnych polach". Zaznaczył, że rolą muzeum jest służyć Polsce i kontynuować misję, którą w Gdańsku realizowali Polacy i Kaszubi od 1919 r. i za którą byli prześladowani i przypłacili życiem.
Berendt podziękował wiceministrowi i prezydent Gdańska za przeprowadzenie ekshumacji i pochówek na Cmentarzu Centralnym Srebrzysko. - Pokazaliśmy w ten sposób, że umiemy służyć pamięci naszemu krajowi i naszemu miastu, bo gdzie jak nie w Gdańsku Mieczysław i Zofia będą najlepiej zaopiekowani - mówił Berendt.
Prezydent Gdańska Aleksandra Dulkiewicz przypomniała działalność Jałowieckiego w Gdańsku. - Dziś wraz z małżonką wraca do nas, wraca do Polski, której służył z takim oddaniem i do Gdańska, dla którego zrobił tak wiele. Dowiódł, że w różny sposób można służyć ojczyźnie - mówiła.
Pełnomocnik premiera ds. ochrony miejsc pamięci Wojciech Labuda przypomniał słowa Jana Pawła II wypowiedziane podczas pielgrzymki do Gdańska w 1987 roku, a także życiorys Mieczysława Jałowieckiego. Żegnając jego i Zofię Jałowiecką zapewnił, że "Polska o was nie zapomni, Polska będzie od teraz zawsze pamiętać".
Jako ostatni głos zabrał prawnuk Mieczysława Jałowieckiego, Andrzej Jałowiecki. Na wstępie podziękował za przetransportowanie szczątków pradziadka i jego żony do Gdańska, następnie przywołał historię z 1989 roku, kiedy otrzymał od córki Mieczysława kufer, w którym znajdowały się pamiątki po zmarłym. - Jestem szczególnie wzruszony, Mieczysław powraca do ojczyzny, razem z nim powraca jego ukochana żona Zofia. Marzenie mojego pradziadka zostało spełnione - mówił.
- Dedykuję ten moment kochanemu ojcu Michałowi, dzięki któremu zaczął się ten proces - dodał. Na zakończenie podkreślił, że pochówek jego pradziadka i jego żony Zofii na gdańskim cmentarzu "jest symbolicznym zamknięciem pewnego rozdziału bogatej, momentami trudnej, i tragicznej historii rodziny".
Po przemówieniach, w honorowej asyście marynarzy, trumny ze szczątkami Mieczysława Jałowieckego i jego żony Zofii Jałowieckiej spoczęły w grobie w Alei Zasłużonych Cmentarza Centralnego Srzebrzysko.
Mieczysław Jałowiecki był polskim arystokratą, dyplomatą i pierwszym delegatem Rządu Polskiego w Gdańsku. Jako generalny delegat Ministerstwa Aprowizacji w Gdańsku zajmował się organizacją pomocy żywnościowej dla Polski dostarczanej przez port w Gdańsku z USA.
Od 1919 r., w konspiracji z Rządem Polskim, organizował wykup z rąk niemieckich wielu ważnych nieruchomości na terenie tego miasta, w tym na półwyspie Westerplatte. Zorganizował także biuro paszportowe wydające wizy do Polski. Był też członkiem komisji do spraw gdańskich przy polskiej delegacji biorącej udział w konferencji pokojowej w Paryżu.
W 1924 r. za swą działalność dla ojczyzny został odznaczony Krzyżem Komandorskim Orderu Odrodzenia Polski. W 1939 r. wyjechał do Wielkiej Brytanii. Zmarł 10 marca 1962 r. w Beckenham pod Londynem, gdzie został pochowany.
Zapomniany grób Mieczysława Jałowieckiego odnaleziono kilka miesięcy temu na londyńskim Elmers End Cemetery w Beckenham.
Źródło: PAP / tk
Skomentuj artykuł