Krzyż, laicyzm i normalność

Krzyż, laicyzm i normalność
(fot. PAP/Radek Pietruszka)

SLD z Napieralskim na czele próbuje ugrać swoje na sporze o krzyż. Straszą, że krzyż przed Pałacem Prezydenckim, to dowód, że jesteśmy państwem wyznaniowym. Bzdura! Garstka obrońców krzyża, a wokół kilka tysięcy dobrze bawiących się szyderców. Też mi państwo wyznaniowe!

Ze smutkiem i zażenowaniem patrzyłem na sceny z demonstracji przeciwko krzyżowi pod Pałacem Prezydenckim. Jeśli garstkę czuwającą pod krzyżem od wielu dni nazwiemy „fanatycznymi obrońcami krzyża”, to robiących sobie nocny happening wokół krzyża młodych ludzi nazwałbym „głupkowatymi przeciwnikami krzyża”.

DEON.PL POLECA

Niektórzy jednak dostrzegają w nocnej demonstracji głębszy sens. Twierdzą, że przesunęła ona akcent z konfliktu pomiędzy PO i PiS o „mit smoleński”, którego częścią stał się krzyż, na spór o rolę Kościoła i symboli katolickich w Polsce. Są tacy, co życzyliby sobie, aby wygłupy młodych pod Pałacem Prezydenckim były początkiem szybkiej laicyzacji naszego społeczeństwa.

Niewątpliwie są w Polsce środowiska, którym podoba się idea państwa zlaicyzowanego. Jednym z idoli jest dla nich lewacki premier Hiszpanii, Zapatero. O czym marzą zwolennicy laicyzmu? Między innymi o przestrzeni publicznej (nie tylko szkołach) bez jakichkolwiek symboli religijnych. Byliby usatysfakcjonowani, gdyby nie mówiono publicznie o Bożym Narodzeniu, ale na przykład o święcie zimowego bałwana. Zlaicyzowane państwo to pełne przyzwolenie na aborcję, eutanazję, małżeństwa homoseksualne itd.

Moim zdaniem takie państwo jak Polska nie powinno być ani wyznaniowe, ani laickie. Powinno być normalne! Normalnym jest, że dzieci katolickiej większości mogą uczyć się religii w szkołach, a nie w ciasnych salkach przy parafii. Normalne jest, że duchowni i świeccy katecheci są za swoją prace wynagradzani jak inni nauczyciele. Normalne jest, że 24 grudnia mówimy publicznie o Wigilii Bożego Narodzenia, a nie o Święcie Bałwana. Normalne jest, że państwo dba o młode małżeństwa, które decydują się na dzieci, a nie o pary gejowskie, które tańczą w stringach podczas rozmaitych parad. Wreszcie normalne jest, że państwo wspomaga Kościół w trosce o zabytkowe obiekty sakralne, bo to jest wspólne dziedzictwo wszystkich, nie tylko wierzących, Polaków.

Wmawia się nam, że laicyzm oznacza więcej demokracji i więcej pluralizmu. Wręcz przeciwnie! Laicyzm oznacza po prostu więcej laicyzmu. Laicyzm nie przynosi więcej wolności. Ma swoje dogmaty i przykazania (np. aborcja – tak, kara śmierci – nie) i narzuca je bezwzględnie poprzez mnożenie praw i „sądokrację” zlaicyzowanych sędziów.

Powtórzę: Laicyzm nie oznacza więcej wolności, demokracji, pluralizmu. Nie oznacza więcej normalności. Laicyzm to współczesna religia, która prędzej czy później przeobraża się w laicki zamordyzm. A czyni to niepostrzeżenie: poprzez pranie mózgów i otaczanie człowieka i społeczeństwa siatką praw i zakazów. Dla laicyzmu człowiek może być wolny od pasa w dół. A od pasa w górę ma być posłuszny odgórnym dyrektywom anonimowych urzędników.

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

Krzyż, laicyzm i normalność
Wystąpił problem podczas pobierania komentarzy.
Nikt jeszcze nie skomentował tego wpisu.