Polska dla Polaków!
Jan Tomaszewski tak skomentował wybór zawodników do reprezentacji Polski na Euro 2012. "To kadra hańby czterdziestomilionowego narodu. Przede wszystkim w niej będzie występował zawodnik, skazany przez sąd prawomocnym wyrokiem. (…) Ja osobiście się na to nie zgadzam, by w reprezentacji grali Francuz i dwóch Niemców, którzy już reprezentowali i Francję, i Niemcy i tylko dlatego grają u nas, bo tam nie załapali się do pierwszej reprezentacji. W czterdziestomilionowym narodzie są talenty piłkarskie." - mówił Tomaszewski (cytuję za TVP).
Zastanawia mnie, czym kierował się były reprezentant Polski, wypowiadając te słowa i jaki był cel jego wystąpienia. Poseł nie potrafi zrozumieć, że powołanie na Euro ''Francuza i dwóch Niemców'' (którzy sami zadecydowali, że chcą reprezentować Polskę) może doprowadzić do lepszego wyniku naszej reprezentacji na zbliżających się mistrzostwach. Aby dodać pikanterii swojej wypowiedzi, Tomaszewski używa ukochanego przez jego partię słowa "hańba".
Z drugiej jednak strony, można odnieść wrażenie, że słowa byłego bramkarza nacechowane są nienawiścią do sportowców legitymujących się dwoma paszportami. W takim wypadku mamy więc do czynienia z nadużyciem i przejawem dyskryminacji na tle rasowym.
Dlaczego Polska tylko dla Polaków?
Jestem dumny z tego, że "Francuz i dwóch Niemców" wyraziło gotowość do reprezentowania mojego kraju na mistrzostwach Europy. Podobnie jak dumny jestem z tego, że mój rząd ułatwia życie obcokrajowcom, chcącym pozostać w Polsce. Cieszę się, że Ministerstwo Spraw Zagranicznych pomaga w studiowaniu w Polsce mojej dziewczynie - Białorusince. Przykłady racjonalnego traktowania obcokrajowców w naszym kraju można jeszcze długo wymieniać.
Powołanie do reprezentacji Polski sportowców przyznających się do dwóch narodowości, jest więc dla nas prestiżem, a nie jak twierdzi Tomaszewski hańbą. Nikogo chyba nie dziwi już, że bramki dla Niemców zdobywają Podolski i Klose. Obaj piłkarze są tak samo Niemcami, jak i Polakami. Tak przynajmniej czują.
Czy panu Tomaszewskiemu nie mieści się w głowie fenomen podwójnego obywatelstwa? Co jest powodem odmawiania "Francuzowi i Niemcowi", możliwości reprezentowania Polski? To, że w Polsce jest więcej piłkarskich talentów? Jeśli tak, to niech Pan Tomaszewski stworzy odpowiednią politykę sportową. Niech powstanie uchwała o edukacji sportowej, która będzie wyławiała te piłkarskie talenty. Zamiast wziąć się do roboty i pomóc Smudzie w odnajdywaniu tych talentów, Tomaszewski woli obrażać.
Brzydzę się agresją
Niestety słowa Tomaszewskiego wpisują się nie tylko w retorykę partii, którą reprezentuje, ale również w sposób komunikowania kiboli. Jeśli przymkniemy oko na dyskryminowanie obcokrajowców przez posła na sejm, nie możemy się dziwić zachowaniu kiboli na meczach ligowych.
Czemu mam się dziwić postępkom garstki bandziorów, którzy na mecz idą nie dla widowiska sportowego, ale dla nabicia komuś guza, skoro działacze sportowi, właściciele klubów i byli piłkarze reprezentacji Polski zachowują się jak smarkacze? Przykładów nie trzeba daleko szukać, a słowa Tomaszewskiego to wierzchołek góry lodowej.
Podczas ostatnich krakowskich derbów, kibice jednej z drużyn krzyczeli na trybunie "Do pieca!", a wracając z meczu w miejskim autobusie intonowali pieśń "sportową" - "Auschwitz Birkenau tralalalala". Na takie zachowanie przyzwalali jednak szefowie drużyny, której kibicują. Ci bowiem tuż przed meczem zapomnieli wydrukować na plakatach reklamujących wydarzenie nazwy drużyny przeciwnej. Znalazło się tam jednak miejsce na hasło: "Kraków jest nasz".
Co więcej, spikier podczas tego meczu nie wypowiadał nazwy drużyny przeciwników. Nikt nie ukarał kiboli. Działacze nie odnieśli się krytycznie do antysemickich haseł, a tym samym dali nieme przyzwolenie na takie zachowanie. Zamiast wyciągnąć konsekwencje z niegodziwego zachowania kinoli, wolimy na mecze zaprzęgać z dnia na dzień coraz większą ilość policjantów. Zamiast stanowczo zareagować na chamskie wypowiedzi Tomaszewskiego, wolimy powiedzieć: "taka już jest ta piłka nożna".
Na meczach piłkarskich jest więc od jakiegoś czasu więcej policjantów niż kibiców. - Opancerzone radiowozy i fruwające nad stadionem policyjne helikoptery - tak wygląda krajobraz radosnego w swoim zamyśle widowiska sportowego. Tylko dlatego, że nie potrafimy bawić się sportem. Że piłka nożna jest dla nas uosobieniem współczesnej wojny.
Możemy oczywiście ubolewać nad poziomem kultury kiboli. Podczas gdy w mieście odbywa się sportowe święto, możemy zostawać w domach w obawie przed dostaniem maczetą po głowie tylko dlatego, że kibicujemy innej drużynie piłkarskiej.
Ale ja nie chcę zostawać w domu. Chcę oglądać mecz na stadionie. Bo kocham piłkę nożną. Brzydzę się jednak agresją, która panuje na stadionach. Brzydzę się okrzykami kiboli. Brzydzę się słowami, które dyskryminują osoby dwu narodowości. W obawie przed dostaniem w mordę, wolę obejrzeć mecz w domu. Ale nie chcę, by piłka nożna została zdominowana przez chuliganów stadionowych.
Skomentuj artykuł