Ratujmy syryjskich chrześcijan

Ratujmy syryjskich chrześcijan
(fot. Photo Unit / flickr.com / CC BY-NC 2.0)

Historyk powie, cytując jednego z totalitarnych mistrzów demagogii, że 10 mln przymusowych emigrantów to już statystyka. A 1500 osób? Jeden duży blok, 300 rodzin. Ale być może to wciąż za duża skala, więc powiedzmy jeszcze inaczej.

Wyobraź sobie, że twój sąsiad, człowiek, z którym dorastałeś, wspólnie wychowywały się wasze dzieci, nagle staje się twoim śmiertelnym wrogiem. Przeciwko tobie staje także aparat państwowy - z dnia na dzień możesz stracić dom, na który pracowałeś całe życie, warsztat pracy, utrzymanie, twoje dzieci mogą zostać porwane i sprzedane, często jako niewolnicy seksualni, twoja żona zgwałcona/mąż zabity lub zamknięty w więzieniu. Twoje życie staje się boleśnie niepewne, bo nawet olbrzymie haracze, którymi się opłacasz nie gwarantują bezpieczeństwa i życia twoim bliskim i tobie. Żeby nie być gołosłownym - chrześcijańskie organizacje charytatywne donoszą o kolejnych morderstwach, także dzieci, które mają na celu wymuszenie okupu idącego na cele ISIS (https://www.facebook.com/przesladowania/posts/963981606967266).

Tak wygląda świat naszych braci chrześcijan w Syrii i na innych terenach zajętych przez Państwo Islamskie. Wielu z nich uciekło - te 10 mln , o których piszę na początku. Zostali zmuszeni do pozostawienia wszystkiego, co było dorobkiem ich życia i całym światem, znanym często od pokoleń. Spędzili całe miesiące w obozach dla uchodźców, mają za sobą długie zimowe miesiące przeżyte w namiotach, z ograniczonym dostępem do żywności i leków. I wciąż uciekają następni - obecnie Państwo Isalmskie zagraża chrześcijanom i muzułamanom wyznań uznanych przez ISIS za heretyckie, którzy mieszkają w Aleppo, Homs i Damaszku.

DEON.PL POLECA

Mamy szansę pomóc 300 rodzinom, czyli około 1500 osobom. Fundacja "Estera" zebrała fundusze na sprowadzenie ich do Polski i utrzymanie w okresie asymilacji. Cała sprawa utknęła w urzędach - kazano czekać pół roku na decyzję. Dla tych ludzi pół roku to dramatycznie długo, być może niektórzy z nich nie doczekają wyjazdu. Siostra Chmielewska, Tygodnik Powszechny i Fundacja "Estera" wysłały list otwarty do premier Kopacz w tej sprawie (https://www.tygodnikpowszechny.pl/przyjmijmy-przesladowanych-chrzescijan-z-syrii-28158). My także możemy wysyłać listy do pani premier, możemy także dołączyć do akcji na facebooku "Popieram przyjęcie do Polski prześladowanych w Syrii chrześcijan" (https://www.facebook.com/events/1615954435317931/).

Polska ma piękne tradycje przyjmowania w swoje granice polityczno-religijnych emigrantów i prześladowanych nacji: Żydów, Ormian. Ich obecność zawsze wzbogacała naszą kulturę i kraj. Teraz przyszedł czas, by pomóc Syryjczykom - nie bądźmy gorsi od naszych przodków. Przyjmując ich do siebie, pomożemy także przetrwać jedenemu z najstarszych Kościołów i jego tradycji, w tym językowi aramejskiemu, którym mówił Jezus. Wywrzyjmy nacisk na rząd i urzędy, by potraktowano kwestię tych emigrantów priorytetowo i by mogli jak najszybciej znaleźć u nas dom.

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

Ratujmy syryjskich chrześcijan
Wystąpił problem podczas pobierania komentarzy.
Nikt jeszcze nie skomentował tego wpisu.