73 lat temu stracono ks. Rudolfa Marszałka, kapelana Żołnierzy Wyklętych
73 lat temu rozstrzelany został ks. mjr Rudolf Marszałek, ps. Opoka, kapelan AK na Podbeskidziu, a od lata 1945 r. duszpasterz VII okręgu śląskiego NSZ. UB zatrzymało go pod koniec 1946 r. Sąd wymierzył mu karę śmierci. Wyrok wykonano 10 marca 1948 r.
W środę wieczorem w intencji duchownego odprawiona zostanie msza św. w kościele parafii Najświętszej Krwi Jezusa Chrystusa w Bystrej, gdzie ks. Rudolf pełnił posługę kapłańską. Złożone zostaną kwiaty przed tablicą pamiątkową obok świątyni.
Ks. mjr Marszałek prawdopodobnie został pochowany potajemnie na Służewie w Warszawie. Komuniści do zbiorowych mogił składali tam ciała polskich patriotów, a także kryminalistów i zbrodniarzy wojennych. Szczątków duchownego do dziś nie odnaleziono.
Rudolf Marszałek urodził się w 1911 r. w Komorowicach Krakowskich, obecnie dzielnicy Bielska-Białej. Działał w harcerstwie. Był członkiem Sodalicji Mariańskiej oraz Światowego Związku Misyjnego. Po ukończeniu szkoły średniej w 1931 r. wstąpił do wojska. Odbył kurs w podchorążówce w Zambrowie i pułkach strzelców podhalańskich w Cieszynie i Bielsku. Został awansowany do stopnia podporucznika i przeniesiony do rezerwy.
W 1932 r. wstąpił do zakonu Chrystusowców, który organizował duszpasterstwo wśród Polonii. Kształcił się w seminarium duchownym tego zgromadzenia w Poznaniu. Ukończył je w 1939 r. Przyjął święcenia. Latem 1939 r. został kapelanem 58. Pułku Piechoty Wielkopolskiej.
Po wybuchu wojny otrzymał rozkaz pokierowania transportem rannych żołnierzy do szpitali w Warszawie. Dotarli tam 8 września. W stolicy pomagał w tworzeniu placówki medycznej przez Związek Polskich Kawalerów Maltańskich.
Bogdan Ścibut, badacz historii podziemia antykomunistycznego na Podbeskidziu, który napisał wspólnie z Anetą Kreftą-Maciejowską książkę o ks. Marszałku pt. "Piotr Opoka", wspomniał, że w październiku 1939 r. Niemcy osadzili duchownego w więzieniu na Pawiaku. Został zwolniony po miesiącu.
Od razu nawiązał kontakt z rodzącymi się strukturami Okręgu Warszawskiego Organizacji Orła Białego. "Otrzymał polecenie skontaktowania się w Bielsku z por. Andrzejem Tomaszczykiem, z którym od początku listopada rozpoczął tworzenie organizacji na terenie Bielska, Białej, Żywca i Skoczowa" - podał Ścibut. Duchowny uczestniczył w działaniach organizacji. Przez krótki czas był nawet szefem jednej ze struktur.
Wiosną 1940 r., gdy groziło mu aresztowanie, postanowił przedostać się do Francji i dołączyć do polskiego wojska. Został zatrzymany na granicy Węgier i Niemiec. Trafił do więzienia w Wiedniu. Dzięki zabiegom rodziny został zwolniony.
Po powrocie do okupowanej Polski został księdzem rektorem w Bystrej. Znów zaangażował się w konspirację - współpracował z kpt. Antonim Płanikiem "Lechem" i por. Andrzejem Tomaszczykiem "Długim", którzy tworzyli w powiatach bielskim, cieszyńskim i żywieckim ZWZ-AK. Do wiosny 1945 r. brał udział w pracach dowództwa. Służył jako kapelan.
Bogdan Ścibut wspominał, że w lipcu 1945 r., już jako kapitan, Marszałek został duszpasterzem VII Okręgu Śląskiego Narodowych Sił Zbrojnych. "Jesienią, jako kurier dowództwa okręgu, przedostał się do Brygady Świętokrzyskiej w amerykańskiej strefie okupacyjnej" - podał.
W 1945 r. ks. Marszałek został awansowany do stopnia majora.
Gdy wrócił do kraju, struktury okręgu były rozbite. Latem 1946 r., chroniąc się przed aresztowaniem przez UBP, dołączył do oddziału NSZ por. Henryka Flamego "Bartka", który działał na Żywiecczyźnie i Śląsku Cieszyńskim. Była to w tym rejonie najpoważniejsza siła podziemia niepodległościowego. "Na krótki czas +Bartek+ powierzył mu dowództwo nad jedną z grup, lecz misjonarz przekazał je Józefowi Kołodziejowi +Wichurze+, koncentrując się na posłudze kapłańskiej, nader ważnej dla młodych partyzantów zagrożonych codziennie śmiercią" - wskazywał Bogdan Ścibut.
"Opoka" w połowie sierpnia 1946 r. zgłosił się do niebezpiecznej wyprawy do Norymbergi, by podjąć próbę przerzutu partyzantów "Bartka" na Zachód.
Ubowcy aresztowali duchownego 12 grudnia 1946 r. w Chorzowie. Następnego dnia trafił do więzienia w Katowicach lub Bytomiu. 31 grudnia został przewieziony do więzienia na Mokotowie w Warszawie. Śledztwo prowadził m.in. ppłk Józef Różański. Zostało ono zakończone 16 sierpnia 1947 r. Jak wspomniał Ścibut, akt oskarżenia sporządził 25 sierpnia śledczy MBP chor. Edgar Kaczmarek, a zatwierdził kierownik sekcji III Wydziału II Departamentu Śledczego MBP kpt. Bronisław Szymański, naczelnik Wydziału płk Adam Humer oraz prokurator Maksymilian Lityński.
Sąd skazał ks. Marszałka na karę śmierci. Wyrok został wykonany przez sierż. Piotra Śmietańskiego 10 marca 1948 r. o godz. 21.55. Prokurator, lekarz i kapelan więzienny nie byli obecni przy wykonaniu wyroku.
Źródło: PAP / pk
Skomentuj artykuł