Polska z USA ofiarą oszustwa "na wnuczka"
Na trzy miesiące trafił do aresztu mężczyzna podejrzany o wyłudzenie 14 tys. dolarów od Polki mieszkającej w Nowym Jorku. Oszust w telefonicznej rozmowie podał się za krewnego w potrzebie finansowej, a kobieta przelała pieniądze na podane przez niego konto.
Jak poinformowała w poniedziałek podlaska policja, zatrzymany jest mieszkańcem Szczecina, ale sprawa jest prowadzona w Białymstoku, bo tu w miniony piątek syn oszukanej, 69-letniej kobiety złożył zawiadomienie. Śledztwo w tej sprawie prowadzi Komenda Miejska Policji w Białymstoku pod nadzorem Prokuratury Rejonowej Białystok-Południe.
Oszukana uwierzyła mężczyźnie, który zadzwonił do niej z Polski, podał się za konkretnego krewnego i poprosił o pilną pożyczkę; obiecywał zwrócić pieniądze z procentem. Kobieta przelała na wskazane przez niego konto 14 tys. dolarów, czyli ponad 44 tys. zł.; nie sprawdziła wcześniej wiarygodności rozmówcy.
"Dopiero gdy skontaktowała się z rodziną w Polsce, zorientowała się, że padła ofiarą oszustów" - powiedział rzecznik podlaskiej policji Andrzej Baranowski. Badane okoliczności sprawy doprowadziły policję do 39-letniego mieszkańca Szczecina.
Zastępca szefa Prokuratury Rejonowej Białystok-Południe Adam Kuberski powiedział PAP, że podejrzany złożył wyjaśnienia, ale nie przyznaje się do popełnienia przestępstwa.
Prokuratura nie podaje szczegółów sprawy, ale wiadomo, że w śledztwie badane jest m.in., jak to się stało, że oszustwo zostało popełnione na szkodę osoby mieszkającej za granicą, czy sprawca znał jej dane, numer telefonu itp.
"Wyjaśniamy, co stało się z pieniędzmi" - powiedział PAP Andrzej Baranowski. Dodał, że w śledztwie będzie sprawdzane również, czy podejrzany nie ma na koncie podobnych oszustw.
Oszustwa nazywane "metodą na wnuczka" (bo najczęściej przestępcy podają się za wnuków starszych osób, do których dzwonią) policja uważa za jeden z najpopularniejszych sposobów wyłudzania pieniędzy. Mimo apeli i akcji informacyjnych, przestępcy wciąż znajdują łatwowierne, starsze osoby, które dają się zwieść.
Najczęściej oszuści podają się za członków rodziny w pilnej potrzebie finansowej, mówią np. o konieczności zapłaty za leczenie, odszkodowania za wypadek, kosztów naprawy samochodu czy nagłej, niespotykanej okazji zrobienia dobrego interesu.
W przeszłości w województwie podlaskim prowadzone już były nawet specjalne akcje informacyjne ostrzegające przed takimi oszustami. Prowadziła ją nie tylko policja, ale także np. banki. Zaangażowane były parafie, spółdzielnie mieszkaniowe, kluby seniora i osiedlowe sklepy. Dzieci z białostockich przedszkoli rozdawały dziadkom laurki z ostrzeżeniem przed takim oszustwami.
Policja apeluje, by w przypadku takiej telefonicznej prośby o nagłą pożyczkę, osobiście kontaktować się z osobą, podającą się za naszego krewnego, nigdy nie ulegać presji czasu, którą wywierają oszuści i potwierdzać informację o danej sytuacji (chorobie, wypadku itp.) u innych członków rodziny.
Skomentuj artykuł