Pośpiech przyczyną katastrofy w Szczekocinach

Pośpiech przyczyną katastrofy w Szczekocinach
Rzecznik Sądu Okręgowego w Częstochowie Bogusław Zając (C) poinformował media, że dyżurny ruchy ze Starzyn, podejrzany o nieumyślne spowodowanie katastrofy kolejowej pod Szczekocinami, trafi na miesięczną obserwację sądowo-psychiatryczną. Sąd Okręgowy w Częstochowie uwzględnił wniosek prokuratury w tej sprawie. (fot. PAP/Waldemar Deska)
PAP / ad

Zamontowane w miejscu tragedii w Szczekocinach urządzenia psuły się bardzo często. Ostrzeżenia zlekceważono. Odcinek został wyremontowany w błyskawicznym tempie - donosi "Gazeta Polska Codziennie".

"Przyznaję, że awarie na tym odcinku się zdarzały. Ich charakter był różny. To, co naprawdę wydarzyło się 3 marca, zbada Państwową Komisja Badania Wypadków Kolejowych" - mówi Adam Młodawski, dyrektor Zakładu Linii Kolejowych w Kielcach, ekspozytury PKP Polskich Linii Kolejowych.

DEON.PL POLECA

Według "Gazety Polskiej Codziennie" pewne jest, że do awarii napędu zwrotnicowego doszło również w dniu katastrofy. Wpływ na to mogła mieć pogoda, a dokładnie nagła zmiana temperatury z dodatniej na ujemną.

Przetarg na remont odcinka Psary-Kozłów, na którym 3 marca doszło do tragicznej katastrofy kolejowej, wygrała spółka Kombud. Podwykonawcą była firma Bombardier. Jednym z powodów, dla których resort infrastruktury wybrał akurat tę ofertę była niska cena oraz bardzo szybka realizacja inwestycji.

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

Pośpiech przyczyną katastrofy w Szczekocinach
Wystąpił problem podczas pobierania komentarzy.
Nikt jeszcze nie skomentował tego wpisu.