Rostowski: nie mam lepszych pomysłów...
Ustawa podwyższająca wiek emerytalny nie jest jedynym sposobem na rozwiązanie problemów demograficznych, ale ja lepszych pomysłów nie mam - przyznał minister finansów Jacek Rostowski podczas czwartkowego spotkania z Parlamentarną Grupą Kobiet.
- Nie mówię, że ta ustawa w jej obecnej formie jest jedynym wyobrażalnym sposobem na rozwiązanie tego problemu, ale ja, szczerze mówiąc, lepszych pomysłów nie mam. Jesteśmy oczywiście jak najbardziej otwarci na doprecyzowanie i inne, lepsze pomysły - powiedział szef resortu finansów.
Mówił, że w ciągu najbliższych lat liczba osób pracujących będzie spadać. Natomiast liczba emerytów będzie się zwiększać. - Te fakty są nieubłagalne (...), przechodzimy z sytuacji, kiedy mamy ponad cztery osoby w wieku produkcyjnym na jednego emeryta w 2010 roku, do dwóch osób (pracujących na emeryta - red.) w 2040 roku. W kolejnych latach ta relacja się pogarsza - podkreślił Rostowski. Dodał, że w takiej sytuacji emerytury w relacji do zarobków osób pracujących muszą maleć.
Podkreślił, że projekt ustawy dot. podwyższenia wieku emerytalnego do 67. roku życia nie jest wynikiem obecnych potrzeb budżetu państwa. - W tym roku zlikwidujemy nadmierny deficyt, Komisja Europejska to potwierdziła. Jesteśmy pewni tego faktu, jeśli nie nastąpi jakiś zupełnie nieoczekiwany kataklizm (...) w kolejnych latach będziemy obniżać ten deficyt do poniżej 1 proc. w 2015 roku i dalej utrzymywać przeciętnie na tym poziomie przez kolejne pięć lat - powiedział.
Rostowski mówił też, że rząd PO-PSL lub jego następcy mogą obniżyć deficyt finansów publicznych bez podwyższania wieku emerytalnego.
Jak wyjaśnił, rząd chce podnieść wiek emerytalny, dlatego że problem pojawi się w perspektywie lat dwudziestych i trzydziestych tego stulecia. Problem - tłumaczył - "odzwierciedlający w pewnym sensie katastrofę demograficzną, o której się mówi".
Rostowski mówił też, że zysk z podwyższenia wieku emerytalnego dla finansów publicznych kraju będzie ubocznym efektem. - Gros dodatkowych pieniędzy wynikających z tego, że osoby więcej pracują, będzie wypłacane w wyższych emeryturach (...). Zysk dla finansów publicznych będzie wynikał z tego, że więcej osób pracuje, więcej osób płaci podatki i (...) więcej osób będzie płaciło składki na NFZ - wymieniał Rostowski. Dodał, że w przypadku składek na NFZ będzie to znacząca kwota - w 2040 r. będzie to około 8 mld zł w cenach dzisiejszych.
Podnosimy wiek emerytalny, aby inni nie mieli problemu
Chcemy podwyższyć wiek emerytalny teraz, aby kiedyś inny rząd nie musiał robić tego nagle i raptownie - mówił minister finansów Jacek Rostowski odpowiadając na pytania zadawane podczas czwartkowego spotkania z Parlamentarną Grupą Kobiet.
Minister zaznaczył, że wiek emerytalny będzie podnoszony stopniowo - co każde cztery miesiące jeden miesiąc aż do 2040 r. - Nie ma żadnej mowy o tym, aby nagle i raptownie ten wiek (emerytalny) podwyższyć. Chcemy to zrobić teraz, aby później jakiś rząd nie był zmuszony, tak jak innych krajów (...) w ciągu kilku lat wiek emerytalny podnosić o pięć lat - podkreślił Rostowski.
Odniósł się też do pytania ws. dzietności, której zwiększenie miałoby rozwiązać problem demograficzny odparł: - Kwestia dzietności jest ważna, ale trzeba zdawać sobie sprawę, że dzieci, które się dziś lub jutro urodzą i jeśli pójdą na studia, to na rynek pracy wejdą za 24- 25 lat. Dodał, że będzie to właśnie około 2040 r.
- Wobec tego zwiększenie dzietności jest ważnym elementem ogólnej strategii zapewnienia sensownie wysokich emerytur i bezpieczeństwa finansowego całego państwa, ale dopiero po 2040 roku. Coś w międzyczasie musimy zrobić, dlatego proponujemy te zmiany - tłumaczył minister finansów.
Rostowski mówił też o drugim filarze emerytalnym, który w jego opinii jest "pseudo kapitałowy". - To system oparty tak na prawdę na tworzeniu długu państwowego, który jest przekazywany do Otwartych Funduszy Emerytalnych. To co najbardziej potrzebujemy i zachęcamy (...) to oszczędzanie w trzecim filarze. To jest słuszna i prawdziwa droga do budowania systemu kapitałowego - powiedział Rostowski.
Skomentuj artykuł