Sprawca strzelaniny nadal zabarykadowany
Z mężczyzną, który zabarykadował się w mieszkaniu w jednym z bloków w Sanoku, przebywa jego przyjaciółka. Prawdopodobnie kobieta nie jest zakładnikiem, a jest z nim dobrowolnie - powiedział PAP rzecznik podkarpackiej policji kom. Paweł Międlar.
Dodał, że obecnie najważniejsze jest to, aby mężczyzna dobrowolnie oddał się w ręce policji.
- Na miejscu są antyterroryści i negocjatorzy. Są już także eksperci z Komendy Głównej Policji - dodał. Międlar podkreślił, że teren wokół bloku został zabezpieczony i wszystkie osoby postronne są bezpieczne.
Mężczyzna, który zabarykadował się w jednym z bloków na sanockim osiedlu, miał być zatrzymany w związku z zabójstwem 29-latka w Międzybrodziu k. Sanoka. Gdy policjanci podjechali pod blok, w którym mieszka podejrzany, zostali ostrzelani. Padły cztery strzały, nikomu nic się nie stało. Mężczyzna, który zabarykadował się w bloku, w przeszłości był już karany m.in. za posiadanie broni.
Ewakuowano mieszkańców okolicznych bloków, dzieci z gimnazjum nr 4 oraz z przedszkola przy ul. Jana Pawła II.
Jak podkreślił Międlar, w akcji biorą udział także służby miejskie odpowiedzialne m.in. za gaz i prąd. Nie chciał jednak powiedzieć czy media te zostały odłączone.
Jak powiedziała PAP rzeczniczka prasowa burmistrza Sanoka Agnieszka Frączek, mieszkańcy, którzy nie mogą wrócić do domów, mogą przyjść do lokalu Olimp przy ul. Kwiatowej. - Tam czeka na nich ciepły posiłek i w razie potrzeby będą mogli też tam przenocować - dodała.
Skomentuj artykuł