Sytuacja na granicy z Białorusią. Migranci mają granaty hukowe?
Widzimy, że ci ludzie rzucają przedmiotami, być może są to granaty hukowe. Prawdopodobnie dostali je od służb białoruskich. Na szczęście nie dolatują na naszą stronę - powiedziała we wtorek, odnosząc się do sytuacji na granicy polsko-białoruskiej, rzecznik Straży Granicznej ppor. Anna Michalska.
Rzecznik Straży Granicznej odniosła się do dzisiejszej sytuacji w okolicy przejścia granicznego w Kuźnicy, gdzie grupa migrantów zaatakowała polskie służby.
Sytuacja na granicy z Białorusią
"Widzimy, że ci ludzie rzucają przedmiotami, być może są to granaty hukowe. Na szczęście nie dolatują na naszą stronę. Prawdopodobnie dostali je od służb białoruskich" - przekazała ppor. Michalska. Dodała też, że służby białoruskie przyglądają się temu zdarzeniu i nie reagują w żaden sposób".
Zaznaczyła też, że podczas prób forsowania zapory na granicy, które miały miejsce w nocy służby białoruskie nawet nie próbują się ukrywać. "Tną tą zaporę, barierę i pomagają w nielegalnym przekroczeniu granicy" - przekazała.
Kilka minut wcześniej policja poinformowała na swoim Twitterze, że na granicy polsko-białoruskiej podczas ataku cudzoziemców doszło do poważnego zranienia jednego z policjantów. "Niestety - w wyniku ataku osób inspirowanych przez stronę białoruską jeden z policjantów został dość poważnie ranny, aktualnie udzielana jest mu pomoc, karetka pogotowia przewozi Policjanta do szpitala, prawdopodobnie doszło do pęknięcia kości czaszki po uderzeniu przedmiotem" - napisała policja.
Źródło: PAP / kb
Skomentuj artykuł