Szydło chce spotkania z inicjatorami referendów
Jeszcze w tym tygodniu wiceprezes PiS, kandydatka tej partii na premiera Beata Szydło chce się spotkać z inicjatorami referendów ws. obowiązku szkolnego 6-latków, obniżenia wieku emerytalnego oraz przyszłości Lasów Państwowych - poinformował w poniedziałek rzecznik PiS Marcin Mastalerek.
W środę PiS chce zwrócić się do prezydenta Bronisława Komorowskiego, aby podczas referendum, które odbędzie się 6 września, Polacy wypowiedzieli się także w tych sprawach.
- Trzeba uszanować ponad 5 mln obywateli, którzy pod tymi pytaniami się podpisali. Dziś fakty są takie - jest referendum, za które podatnicy płacą 100 mln zł. Robimy wszystko, by głos obywateli uszanować - powiedział dziennikarzom rzecznik PiS Marcin Mastalerek.
Dodał, że Szydło chce się spotkać m.in. z Karoliną i Tomaszem Elbanowskimi ze Stowarzyszenia Rzecznik Praw Rodziców oraz szefem NSZZ Solidarność Piotrem Dudą - przedstawicielami inicjatorów referendów, których w tej kadencji nie poparł Sejm.
Spotkanie wiceprezes PiS z szefem Solidarności odbędzie się we wtorek w Gdańsku, w siedzibie związku - poinformował dział informacyjny Komisji Krajowej NSZZ Solidarność. Informację o spotkaniu potwierdził PAP rzecznik PiS.
Mastalerek zapewnił, że jest ekspertyza konstytucjonalisty - prof. UKSW Mariusza Muszyńskiego - który uważa, że prezydent może jeszcze wnioskować do Senatu w sprawie dodania pytań, na które Polacy będą mogli odpowiedzieć w referendum 6 września.
Tego dnia - zgodnie z inicjatywą prezydenta Komorowskiego - Polacy mają odpowiadać na trzy pytania: czy są "za wprowadzeniem jednomandatowych okręgów wyborczych w wyborach do Sejmu"; czy są "za utrzymaniem dotychczasowego sposobu finansowania partii politycznych z budżetu państwa" i czy są "za wprowadzeniem zasady ogólnej rozstrzygania wątpliwości, co do wykładni przepisów prawa podatkowego na korzyść podatnika".
Kandydatka PiS na premiera Beata Szydło zapowiedziała w sobotę, że zaproponuje, aby wrześniowe referendum rozszerzyć o kolejne pytania dotyczące: obniżenia wieku emerytalnego, obowiązku szkolnego 6-latków oraz przyszłości polskich lasów.
W listopadzie 2013 roku Sejm odrzucił obywatelski wniosek stowarzyszenia o przeprowadzenie ogólnopolskiego referendum edukacyjnego. Pod tym wnioskiem podpisało się prawie milion osób. Debata nad nim pokazała, że spośród pięciu pytań, jakie autorzy wniosku chcieli zadać obywatelom, najważniejsze dotyczyło właśnie zniesienia obowiązku szkolnego dla sześciolatków.
W polskim systemie edukacji stopniowe obniżanie wieku obowiązku szkolnego rozpoczęto w 2009 r. Przez pięć lat - do września 2013 r. - decyzję o tym, czy dziecko rozpocznie naukę w wieku sześciu czy siedmiu lat, podejmowali rodzice. We wrześniu 2014 r. po raz pierwszy do I klas szkół podstawowych poszła grupa dzieci, które obowiązkowo rozpoczęły naukę w wieku sześciu lat - to dzieci urodzone w pierwszej połowie 2008 r.
W tym roku jesienią po raz pierwszy do I klasy szkoły podstawowej powinien pójść obowiązkowo cały rocznik dzieci 6-letnich, czyli urodzonych w 2009 r. Wraz sześciolatkami we wrześniu do I klas pójdą też dzieci 7-letnie (urodzone w drugiej połowie 2008 r.).
Do stycznia 2015 r. Prawo i Sprawiedliwość złożyło w Sejmie w sumie ponad 2,5 mln podpisów o przeprowadzenie ogólnopolskiego referendum ws. Lasów Państwowych; formalnie jest to inicjatywa obywatelska. Referendum ws. Lasów Państwowych miałoby - według tej propozycji - zawierać dwa pytania. Pierwsze brzmi: "Czy jesteś za utrzymaniem dotychczasowego systemu finansowania albo funkcjonowania państwowego gospodarstwa leśnego Lasy Państwowe określonego w ustawie z dnia 28 września 1991 roku o Lasach Państwowych, co zabezpiecza dotychczasową rolę tego podmiotu w wypełnianiu potrzeb narodowych?".
Polacy mieliby także odpowiedzieć na pytanie: "Czy jesteś za zobowiązaniem rządu do pilnych renegocjacji Traktatu Akcesyjnego w zakresie wolnego obrotu ziemią dla obcokrajowców w Polsce uwzględniając, iż stanowisko rządu do zmiany w traktacie powinno być następujące: zakup polskiej ziemi przez obcokrajowców będzie możliwy od roku, w którym siła nabywcza średniej pensji Polaka będzie stanowiła minimum 90 proc. średniej siły nabywczej mieszkańców pięciu najbogatszych państw Unii Europejskiej?".
Z kolei w 2012 roku NSZZ "Solidarność" chciała, aby w referendum Polacy wypowiedzieli się, czy są za utrzymaniem wieku emerytalnego (sprzed podniesienia go do 67. roku życia), czyli 60 lat dla kobiet i 65 lat dla mężczyzn. "S" złożyła w Sejmie prawie 1,4 mln podpisów pod wnioskiem o takie referendum. Sejm wniosku nie poparł.
Skomentuj artykuł