Tajna operacja w więzieniu i złamane obietnice. Marcin: „Policja mnie wykorzystała i porzuciła”

Tajna operacja w więzieniu i złamane obietnice. Marcin: „Policja mnie wykorzystała i porzuciła”
fot. depositphotos
Onet / jh

Marcin, mieszkający obecnie w Niemczech, do dziś czuje, że został oszukany przez polskie organy ścigania. Podczas pobytu w więzieniu zgodził się współpracować z policją, co miało przynieść mu korzyści prawne. Jednak mimo podjęcia się wykonania tajnej misji, wyroku pozbawienia wolności nie udało mu się uniknąć. Teraz, prócz ucieczki przed wymiarem sprawiedliwości, walczy również o ułaskawienie i wyjaśnienie okoliczności swojego zaangażowania w operację. 

Gdy Marcin odsiadywał wyrok za oszustwa w zakładzie karnym w Potulicach, skontaktowali się z nim policjanci. Otrzymał propozycję: trafić do celi z Adrianem, mordercą skazanym za gwałt i zabójstwo 18-letniej Katarzyny Z., i zdobyć informacje o innym, niewyjaśnionym morderstwie. Zgodnie z obietnicami policji za wykonanie zadania miał otrzymać złagodzenie kar w trzech innych sprawach karnych, które wówczas się toczyły. Obiecywano mu także przeniesienie na oddział półotwarty, które miało umożliwić pracę na wolności.

DEON.PL POLECA



- Ma pan to zagwarantowane. Nie dam panu tego na piśmie, bo to nie film Vegi - miał usłyszeć Marcin od jednego z funkcjonariuszy. Inny mówił mu o "gwarancji z samej góry" i zachęcał, by zaufał słowom policjantów. Po zaakceptowaniu propozycji, w styczniu 2022 r. trafił do celi z Adrianem, którego podejrzewano o dokonanie jeszcze jednej zbrodni – zabójstwo 19-letniej Karoliny K. w 2001 r.

Marcin miał wyciągnąć szczegóły na temat zaginięcia Karoliny K., która zniknęła w czasie dożynek w miejscowości Pruszcz. Po dwóch tygodniach odnaleziono jej nagie, uduszone ciało w Wiśle. Wszystko wskazywało na to, że Adrian, również obecny na tej samej zabawie, mógł być podejrzanym. Marcin miał zdobyć jego zaufanie i nagrać rozmowy kompromitujące współwięźnia. Ostatecznie, dzięki działaniom policji Adrian W. usłyszał zarzut zabójstwa w maju 2024 r.

Tymczasem Marcin, po wykonaniu zadania i opuszczeniu więzienia w październiku 2022 r., z powrotem zamieszkał w Niemczech. Wkrótce jednak dowiedział się, że jeden z sądów wydał w jego sprawie wyrok – trzy lata bezwzględnego więzienia. Czuł się oszukany i wskazywał, że nikt nie poinformował organów sądowych o jego współpracy z policją, co – jak wierzy – wpłynęłoby na złagodzenie kary.

Marcin twierdzi, że polskie organy ścigania go porzuciły, ignorując warunki, które mu obiecano. Po reportażu Onetu, który ujawnił jego historię, sprawą zajęła się Prokuratura Regionalna w Gdańsku. Finalnie jednak śledztwo nie zostało wszczęte, ponieważ nie znaleziono dowodów na złamanie prawa przez policjantów zaangażowanych w operację. Marcin uważa, że gdyby sądy wiedziały o jego współpracy, wyroki w jego sprawach byłyby zupełnie inne. - Byłem przekonany, że moja współpraca z policją opierała się o "sześćdziesiątkę", czyli instytucję małego świadka koronnego. Tak mnie przekonywano, a potem oszukano – podkreśla Marcin.

Choć Marcin rozważał kiedyś zgłoszenie się do odbycia kary i zeznawanie w sprawie Adriana W., ostatecznie zrezygnował. Wystraszył się, że może zostać zatrzymany w ramach odwetu za oskarżenia wobec policjantów. Nie wie również, czy obowiązująca wobec niego ochrona będzie miała wystarczający poziom. - Jestem gotowy stawić się do odbycia kary i uczestniczyć w sprawie Adriana W., ale co zostanie mi zaoferowane? Jakie zadośćuczynienie? - pyta, licząc na wyjaśnienia.

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.
Anna Sólyom

Jedna wędrówka, wiele odmienionych serc. Opowieść, która zostanie z Tobą na długo!

Ingrid wyrusza w daleką podróż, aby odwiedzić brata. Towarzyszy jej Roshi, ukochany golden retriever. Niestety, wybuchające fajerwerki sprawiają, że pies wpada w panikę...

Tematy w artykule

Skomentuj artykuł

Tajna operacja w więzieniu i złamane obietnice. Marcin: „Policja mnie wykorzystała i porzuciła”
Wystąpił problem podczas pobierania komentarzy.
Nikt jeszcze nie skomentował tego wpisu.