Koncert 28. Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy w Warszawie odbywa się na Placu Bankowym - miejscu, w którym niemal dwa tygodnie temu mieszkańcy stolicy witali 2020 r. Od wczesnych godzin popołudniowych plac wypełniają warszawianie. Wielu z nich przyszło z małymi dziećmi. Na kurtkach, czapkach i torbach mają ponaklejane serduszka. To znak, że na rzecz orkiestry przekazali już datki. Mimo to nie brakuje chętnych, aby po raz kolejny wrzucić do puszek następnych parę złotych.
Wśród wolontariuszy dominują młodzi ludzi. Wielu z nich zbiera pieniądze razem z rodzicami. 12-letnia Patrycja z podwarszawskiego Wieliszewa bierze udział w akcji już po raz trzeci. Towarzyszy jej mama. "Sądzę, że nazbierałam już około tysiąca złotych, ale do końca zbiórki zostało jeszcze kilka godzin" – powiedziała PAP dziewczynka. Podkreśliła, że angażuje się w WOŚP, bo z jej pomocy korzystają dwie koleżanki z klasy.
"Jestem tu, bo przed kilku laty mój partner miał operację na serce w jednym z krakowskich szpitali. Mogło do niej dojść, bo placówka otrzymała sprzęt od orkiestry" – wyjaśniła pani Izabela, która kwestuje na placu Bankowym nieopodal wyjścia ze stacji metra.
"Kominiarz przynosi szczęście nie tylko w Nowy Rok, ale też podczas zbiórki na WOŚP" – powiedział Sebastian Szmit, który w kominiarskim stroju wspomaga w kwestowaniu swoja 9-letnią córkę Amandę. "Jesteśmy już po raz drugi, aby pomagać najbardziej potrzebującym" – dodał.
W gronie kwestujących na placu Bankom wyróżniają się "kombatanci" WOŚP - państwo Ewa i Andrzej Mync. "Bierzemy udział w orkiestrze już po raz 23" – podkreśliła pani Ewa. Zdradziła, że ma 60, a jej wspierający się na kulach mąż 61 lat. "To wspaniałe uczucie, kiedy człowiek pomyśli, że może pomóc chorym" - wyjaśniła. Przypomniała, że kilka lat temu syn jej koleżanki, który cierpi na cukrzycę otrzymał od WOŚP pompę insulinową. "Od tego czasu życie tego dziecka się zmieniło, mógł wreszcie normalnie funkcjonować" – powiedziała.
Skomentuj artykuł