Jest decyzja ws. negowania ludobójstwa Ormian
Europejski Trybunał Praw Człowieka w Strasburgu orzekł w czwartek, że Szwajcaria naruszyła prawo do wolności słowa skazując tureckiego polityka Dogu Perinceka za publiczne negowanie ludobójstwa Ormian. Szwajcarski sąd skazał go w 2007 roku na grzywnę.
Zdaniem Trybunału wypowiedzi tureckiego polityka dotyczyły kwestii o znaczeniu publicznym i nie były równoznaczne z nawoływaniem do nienawiści czy nietolerancji. Poddanie go karze za przestępstwo kryminalne "nie było konieczne w demokratycznym społeczeństwie, by ochronione zostały prawa społeczności ormiańskiej, której dotyczy ten przypadek" - oznajmił Trybunał.
Perincek został skazany w 2007 roku. Szwajcarski sąd uznał, że złamał on obowiązujące w tym kraju ustawy antyrasistowskie twierdząc, że masakry Ormian w czasach rozpadu imperium osmańskiego nie można nazwać ludobójstwem. Perincek mówił, że uznanie tych wydarzeń za ludobójstwo było "międzynarodowym kłamstwem" - przypomina w czwartek dziennik "Hurriyet Daily News".
Pozew przeciwko politykowi złożyło Stowarzyszenie Szwajcaria-Armenia. Po wyroku skazującym w Szwajcarii Perincek złożył skargę w Strasburgu w 2008 roku. Pięć lat później Trybunał uznał, że doszło do naruszenia artykułu o wolności słowa Europejskiej Konwencji Praw Człowieka. Szwajcaria poprosiła, by sprawę rozpatrzyła Wielka Izba Europejskiego Trybunału Praw Człowieka.
Jak ogłoszono w czwartek, wśród 17 sędziów Wielkiej Izby 10 uznało, że Perincek nie powinien był zostać skazany; decyzja ta jest ostateczna.
Według historyków w latach 1915-1917 w dokonanych przez siły tureckie rzeziach i deportacjach życie straciło około 1,5 mln ormiańskich mieszkańców ówczesnego imperium osmańskiego. Natura i skala tej zbrodni, określanej powszechnie przez historyków jako pierwszy akt ludobójstwa w XX wieku, pozostaje niezmiennie tematem sporu, w którym strona turecka kwestionuje termin "ludobójstwo". Przyznaje jedynie, że w walkach między Turkami i Ormianami, które zaczęły się w 1915 roku, było wiele ofiar po stronie Ormian, ale w żadnym wypadku nie półtora miliona, jak uważa strona ormiańska.
Skomentuj artykuł