Kreml o "jezuickiej polityce" USA i UE
"Grożąc Rosji nowymi sankcjami, USA i Unia Europejska prowadzą 'jezuicką politykę'" - oświadczył sekretarz prasowy prezydenta Rosji Dmitrij Pieskow, którego w poniedziałek cytuje dziennik "Kommiersant".
Zarzuty ze strony Stanów Zjednoczonych i UE pod adresem Rosji za jej politykę wobec Ukrainy rzecznik Władimira Putina ocenił jako "absolutną głupotę". "Dlaczego Zachód nie przeciwdziałał użyciu transporterów opancerzonych w Słowiańsku i Kramatorsku (na Ukrainie - red.), co zapobiegłoby strzelaniu do ludności cywilnej? Oni nie wykorzystali swoich wpływów i nic ich za to nie spotkało. A Rosja jest wszystkiemu winna" - oświadczył Pieskow.
Poinformował, że Putin określi swój stosunek do niedzielnych referendów w sprawie statusu obwodu donieckiego i ługańskiego "na podstawie ich wyników". "Trudno prognozować, jaka będzie decyzja prezydenta" - zauważył.
Zapytany, czy na stanowisko Putina wpłynie fakt, że osobiście prosił on stronników federalizacji Ukrainy o przeniesienie referendów na później, Pieskow odparł, że prezydent "nie prosił, a jedynie rekomendował".
Rzecznik Putina oznajmił również, że "nawet biorąc pod uwagę autorytet prezydenta" Rosji, zwolennikom federalizacji Ukrainy "trudno byłoby go posłuchać". "Mając na uwadze, że prowadzone są prawdziwe działania bojowe, oni muszą postępować według własnego planu, uwzględniającego realną sytuację" - wyjaśnił Pieskow.
"Kommiersant" przypomina, że USA i Unia Europejska z góry zapowiedziały, że nie uznają wyników referendów w Doniecku i Ługańsku, a także "ostrzegły Rosję, że jeśli z powodu niedzielnego głosowania na wschodzie Ukrainy zerwane zostaną wyznaczone na 25 maja wybory prezydenckie, przeciwko Moskwie wprowadzone zostaną sankcje gospodarcze".
Powołując się na źródło w strukturach Unii Europejskiej, rosyjska gazeta podaje, że "grupa krajów (Wielka Brytania, Polska, Szwecja, Dania i państwa bałtyckie) opowiada się za dodatkowymi krokami bez względu na reakcję Moskwy, 'ponieważ władze Federacji Rosyjskiej nie zapobiegły plebiscytom'".
"Jednakże inne kraje (Włochy, Hiszpania, Portugalia, Grecja, Cypr, Austria, Węgry, Bułgaria i Luksemburg) uważają, że trzeba dać szansę popartej przez Moskwę 'mapie drogowej' OBWE i nie wprowadzać nowych sankcji przed 25 maja" - przekazuje "Kommiersant".
Dziennik przywołuje opinie ekspertów, którzy prognozują, że "Kreml nie będzie na gorąco komentować rezultatów referendów; że zechce wykorzystać je jako element targu z Kijowem i Zachodem".
"Ostatnie oświadczenia przywódców kluczowych państw Unii Europejskiej pokazują, że taki targ jest możliwy" - podkreśla "Kommiersant", a jako przykład wymienia sobotnie wspólne wystąpienie prezydenta Francji Francois Hollande'a i kanclerz Niemiec Angeli Merkel w sprawie Ukrainy.
"Ze wszystkich dokumentów przyjętych przez zachodnich liderów od początku kryzysu ukraińskiego ten prawdopodobnie jest najbardziej powściągliwy wobec Moskwy. Co więcej, w niektórych punktach Hollande i Merkel krytykują stanowisko Kijowa, faktycznie popierając niektóre żądania Rosji" - ocenia moskiewska gazeta.
Skomentuj artykuł