Poroszenko: to próba destabilizacji Ukrainy
Celem zabójstwa dziennikarza Pawła Szeremeta była destabilizacja sytuacji na Ukrainie - oświadczył w środę prezydent Petro Poroszenko podczas narady z szefami resortów siłowych, poświęconej śledztwu w tej sprawie.
- Wydaje mi się, że dokonano tego w jednym celu: destabilizacji sytuacji na Ukrainie; możliwe, że związane jest to z innymi nadchodzącymi wydarzeniami - ocenił.
Szef państwa zaapelował do sił bezpieczeństwa o jak najszybsze wyjaśnienie okoliczności zamachu na Szeremeta i nie wykluczył, że były w ten zamach zaangażowane inne państwa. - Nie odrzucamy żadnej wersji. Nie wykluczam tu także obecności interesów zagranicznych - powiedział Poroszenko.
Z apelem o ustalenie sprawców zabójstwa zwrócił się także Niezależny Związek Zawodowy Dziennikarzy Ukrainy (NSŻU), który podkreślił, że praca dziennikarzy w tym kraju staje się coraz bardziej niebezpieczna.
- Konstatujemy, niestety, że bycie dziennikarzem na Ukrainie oznacza ciągłe narażanie się na niebezpieczeństwo. Wraz ze zmianą władz, które deklarują, że przestrzegają zasad demokratycznych i wolności słowa, sytuacja nie zmieniła się na lepsze - napisano w apelu. NSŻU zaakcentował, że żadne przestępstwo przeciwko dziennikarzom na Ukrainie nie było należycie wyjaśnione i żadne śledztwo nie zostało doprowadzone do logicznego końca oraz że żaden winny nie został ukarany.
Oświadczenie w związku ze śmiercią Szeremeta wydała amerykańska ambasada w Kijowie. - Jesteśmy zszokowani i zasmuceni wiadomością o śmierci znanego dziennikarza Pawła Szeremeta (...). Witamy oświadczenia policji i prokuratora generalnego, że okoliczności tego zabójstwa zostaną wyjaśnione, a winni zostaną pociągnięci do odpowiedzialności - głosi komunikat.
Wyrazy współczucia bliskim dziennikarza przekazał ambasador Unii Europejskiej na Ukrainie, Polak Jan Tombiński. - Przekazuję szczere wyrazy współczucia rodzinie Pawła Szeremeta i wszystkim jego kolegom, dzięki pracy których na Ukrainie istnieją niezależne i wolne media - oświadczył.
Szeremet zginął w środę rano, gdy w samochodzie, którym jechał w centrum Kijowa, eksplodował ładunek wybuchowy. Ten pochodzący z Białorusi dziennikarz od pięciu lat mieszkał na Ukrainie, gdzie pisał teksty dla gazety internetowej "Ukrainska Prawda" oraz był prezenterem w radiostacji "Wiesti".
Skomentuj artykuł