"WP": Obama słusznie zignorował szczyt UE
Prezydent USA Barack Obama miał rację, nie planując udziału w majowym szczycie organizowanym przez Unię Europejską, skoro UE najwyraźniej nie chce mieć wspólnej polityki zagranicznej – uważa "Washington Post".
– Jeżeli jednak nie chcą oni mówić jednym głosem, po co prezydent USA miałby udawać, że słucha? Może o wiele więcej osiągnąć, dzwoniąc po prostu do Merkel, Sarkozy'ego lub brytyjskiego premiera, aby od czasu do czasu prywatnie z nimi pogadać – pisze autorka.
Jej zdaniem, nie musiało tak być, ponieważ administracja Obamy była na początku otwarta na wspólne rozwiązywanie problemów z Europą, tylko oczekiwała jedności jej polityki zagranicznej.
– Rok temu, na początku tej administracji, Europejczycy mieli szansę zrobić prawdziwe wrażenie na Waszyngtonie. Wszystkie drzwi były otwarte, wszystkie uszy słuchały, każda koalicja europejska, która by chciała pomóc w rozwiązaniu problemów bezpieczeństwa światowego, otrzymałaby (z USA) carte blanche – pisze Applebaum.
– Nic się jednak nie stało, żadna taka koalicja nie powstała i okazja przeminęła. Prezydent Obama jest teraz zajęty innymi sprawami – konkluduje.
Szczyt UE-USA miał się odbyć 24-25 maja w Madrycie. Po ogłoszeniu w poniedziałek przez Waszyngton, że spotkanie to nie mieści się w planach podróży prezydenta Obamy, UE poinformowała, że szczyt nie odbędzie się w przewidzianym terminie.
Skomentuj artykuł