Szklanka do połowy pełna

Szklanka do połowy pełna
Rysował Przemysław Wysogląd SJ
Jarosław Naliwajko SJ

Nie od dziś wiadomo, że często nawet największe wstrząsy nie są w stanie wybić z rytmu dobrze naoliwionej maszyny. Dziś boleśnie przekonał się o tym Młody, którego prywatne cierpienie przegrało z dobrze rozumianym interesem parafian.

– Nie mogę wytrzymać! Już nie mogę dłużej wytrzymać! – Młody wszedł rano do zakrystii, trzymając rękę przy prawym policzku.
Nikt jednak na jego słowa nie zareagował. Każdy zajęty był swoimi sprawami. Mimo to Młody nie przestawał jęczeć. By podkreślić wagę swojego cierpienia, zaczął także nerwowo krążyć po całej zakrystii.
– A niech da w końcu spokój! – pierwszą to chodzenie wytrąciło z równowagi Zakrystiankę.
– Spokój? Łatwo powiedzieć... – Młody nie dokończył. Zamiast tego wszyscy usłyszeli głośny jęk.
– Czy coś dolega? – z udawaną troską zapytał Średni.
– Ząb... – odpowiedział Młody, wskazując na policzek.
– Niech będzie dzielny i nie mazgai się – tubalnie ryknął Stary.
– Boli jak chole... – Młody nie dokończył, bo mięśnie wykrzywiły jego twarz w grymas potępieńca.
– Och! Niech się miarkuje z uwagi na świętość miejsca! – Stary dał kolejny wyraz swojej nieczułości na cierpienie Młodego.
Moi Drodzy, gdyby w zakrystii była Agnes, to by z pewnością coś zaradziła. Nie wiem, czy wiecie, ale Agnes słynęła z tego, że potrafiła sporządzać domowe napary na każdą niemal dolegliwość. Największą popularnością cieszyła się mieszanka na uspokojenie. Niestety Agnes przed tygodniem wzięła na znak protestu urlop. Skoro nie mogła wyegzekwować wolnych dni za nadgodziny, postanowiła odwołać się do kodeksu pracy.
– Łatwo powiedzieć, gdy się nie cierpi – Młody odpowiedział Staremu.
– Pierwsi chrześcijanie nie takie ofiary ponosili i nie narzekali.
– Gdyby dbał o zęby i regularnie odwiedzał dentystę, problemu by nie było – trzeźwo zauważyła Zakrystianka.
– Dziś nie znajdę żadnego dentysty – z rezygnacją odpowiedział Młody.
Na te słowa Stary złapał się pod boki i spojrzał z ojcowska wyrozumiałością na Młodego.
– Mój chłopcze – rzekł dobrotliwie. – Powiem Ci coś, co ulży twojemu nieszczęściu.
– Słucham...
– Otóż – ze znawstwem w głosie rozpoczął Stary. – Niech pomyśli sobie, ile ma zębów i jakie to szczęście, że tylko jeden boli, a nie wszystkie.
– Ale...
– No już dobrze, dobrze – Stary dobrodusznie poklepał Młodego po ramieniu. – Niech pamięta, siła w sugestii. Siła w sugestii – powtórzył. A na zakończenie dodał:
– Idziemy już do ołtarza. Już najwyższa pora dzwonić! Dzwonić. Nasi parafianie nie mogą czekać – po czym założył orant i kazał wszystkim, bez wyjątku, wychodzić z zakrystii.

Dobro parafii (interes parafian) – nawet nie wiesz kiedy, a ono rośnie wciąż i wciąż, szczególnie, gdy z wizytą przyjeżdża biskup.

Ząb – i wiesz, że żyjesz.

DEON.PL POLECA

Domowe napary – jakoś tak się składa, że to najczęściej pokrewne etanolu.

Ponosić ofiarę – wchodzisz do sklepu, patrzysz, a tu ceny szaleją, dochód maleje, a podatki rosną.

Mazgaić się – wyrażenie cokolwiek zapomniane, ale w ilu sytuacjach życiowych potrzebne.

Odwiedzać dentystę – rodzaj survivalu przeprowadzanego w warunkach pokojowych i za Twoje pieniądze.

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

Szklanka do połowy pełna
Wystąpił problem podczas pobierania komentarzy.
Nikt jeszcze nie skomentował tego wpisu.