Adam Szustak OP: Kiedy jesteś sobą totalnie rozczarowany, zrób te cztery kroki
- Są takie momenty, kiedy patrząc na swoje własne zachowanie, czyny, decyzje, wybory, to, co zrobiłeś w życiu, czujesz żrące, wzmagające się uczucie rozczarowania sobą, zabijające cię od środka. Wtedy trzeba zrobić cztery kroki, które pomogą ci z tej sytuacji wyjść - mówi o. Adam Szustak OP w najnowszym "Nocnym Vlogu".
Dominikanin mówi bardzo jasno: każdy ma w życiu taki moment, w którym nie może na siebie patrzeć. Nie może się pogodzić ze sobą, wiedząc, co się stało, co zrobił, kogo skrzywdził. Takie uczucie może towarzyszyć latami i prowadzi do myślenia o sobie, że jesteśmy beznadziejni, do niczego, czasami nawet do myślenia, że nie warto dalej żyć. Nie cierpimy siebie, denerwują nas wady, słabości, których chcemy się pozbyć, a nie umiemy. To wszystko prowadzi do ogromnego rozczarowania sobą, niechęci do siebie. Co wtedy zrobić? Jak do tego podejść?
- Trzeba wykonać parę kroków. Żaden z nich nie jest ekspresowym rozwiązaniem, ale nie wolno pozwolić trwać takiemu uczuciu, takiemu patrzeniu na siebie. Trzeba się tym zająć - mówi o. Szustak.
Krok pierwszy: fakty
Jak mówi dominikanin, pierwsza rzecz, którą trzeba wykonać, gdy czujemy do siebie niechęć z powodu naszych decyzji, to nazwanie rzeczy po imieniu i ustalenie prawdy.
- To może być trudne, wymaga czasu i być może poproszenia kogoś o pomoc. Jeśli czujecie, że macie do siebie niechęć, może nawet macie myśli o tym, że nie chcecie już żyć, spróbujcie skonkretyzować, o co chodzi. Warto obie zadać wiele pytań, żeby w pełnym spektrum zobaczyć prawdę o tym, co się wydarzyło.
Jak podkreśla zakonnik, by móc uzdrowić swoje serce, bardzo ważne jest to, by się nie tłumaczyć i nie usprawiedliwiać, ale spotkać z prawdą. Bez niej nie da się wyzwolić, a jeśli nie nazwiemy dręczącej nas rzeczywistości, nigdy od niej nie odejdziemy. - Są ludzie, którzy latami dewastują się myśleniem o tym, co zrobili, i to ich zabija, niszczy, bo ciągle do tego wracają.
Krok drugi: motywacja
Druga rzecz, która według o. Szustaka jest kluczowa, by poradzić sobie z trudną sytuacją, w której mamy siebie naprawdę dosyć, to zadanie sobie pytania o motywację.
- Dlaczego? Jaka była moja motywacja? To, że wydarzyło się bardzo konkretne zło, wcale nie znaczy, że my tego zła chcieliśmy, że do niego dążyliśmy. Nie chodzi o naginanie rzeczywistości: nie chciałem źle, więc nic złego się nie wydarzyło. Trzeba zobaczyć oba te poziomy: faktyczny poziom tego, co się wydarzyło, i niezależną od nich nasza intencję. Zło się dokonało. Może chciałem zła, może na kimś się zemścić, taka była moja decyzja, a może wcale w tamtym momencie nie wiedziałem, że tak się stanie - mówi o. Szustak.
Krok trzeci: plan na przyszłość
Gdy mamy prawdę o tym, co się wydarzyło, gdy wiemy, skąd to się wzięło - musimy ułożyć plan na przyszłość. - Co ja mogę z tym zrobić? Czy mogę to jakoś naprawić, odmienić, wyprostować? - podpowiada dominikanin.
Posłuchaj całego nagrania i sprawdź, jaki jest czwarty krok:
Źródło: Langusta na Palmie / mł
Skomentuj artykuł