Adam Szustak OP: Modlisz się o cud, ale Bóg nie spełnia twoich próśb?
Mamy taką tendencję, żeby na Pana Boga zwalać odpowiedzialność za to, co my powinniśmy robić, i nazywamy to wiarą i pobożnością. Modlitwa o cud jest bardzo dobra, bo trzeba Pana Boga prosić o takie rzeczy, których bez Niego nie jesteśmy w stanie zrobić, ale to wcale nie oznacza, że nie ma naszej części roboty do wykonania - mówi o. Adam Szustak OP w najnowszym odcinku "Nocnego Vloga"
Dominikanin w nagraniu podaje jako przykład sytuację, w której ktoś doznał krzywdy, nosi w sobie jakieś zranienie i ma problem z przebaczeniem.
- To trudna rzeczywistość. Spotykam ludzi, którzy nieustannie proszą Pana Boga, żeby im zabrał to uczucie, bo chcą być wolni od tego nieprzebaczenia. I taka modlitwa jest bardzo dobra, trzeba Pana Boga prosić o takie rzeczy, bez Niego czasem nie jesteśmy w stanie nic z robić z krzywdami, tak są wielkie. Ale to wcale nie oznacza, że nie ma naszej części roboty do wykonania.
Nie możemy wszystkiego zrzucać na Boga
Jak mówi o. Szustak, bardzo często, gdy próbujemy sobie poradzić z jakimiś uczuciami i zranieniami potrzebujemy nie tylko cudu, ale "pomocy po ludzku": pomocy psychologa, psychiatry, pójścia na terapię.
- To nie znaczy, że terapia wszystko załatwi, ale mam wrażenie, że my czasem całkowicie wszystko zrzucamy na Pana Boga, po ludzku nie wykonujemy tej pracy, którą powinniśmy. I dlatego Pan Bóg nie ma na czym dokończyć swojego dzieła. Jasne, że może być tak, że my po ludzku wykonamy jakąś robotę, spróbujemy naprawić, to, co się da, a i tak zostanie w nas jakaś rana, poczucie krzywdy. Wtedy bardzo często potrzeba Pana Boga, który ze swoją mocą i miłością wkroczy w to i dopełni dzieło do końca, ale nie może, jeśli nie wykonamy tej naszej ludzkiej pracy.
Czemu Bóg nie zawsze dokonuje cudu?
Jak to się dzieje, że Bóg może dokonać cudu? Dlaczego jedni "dostają" go od razu, a inni modlą się bezskutecznie? Według dominikanina dobrze wyjaśnia tę sprawę św. Tomasz z Akwinu, mówiąc, że łaska buduje na naturze.
- Co to znaczy? Że rzeczy nadprzyrodzone, które są cudownym działaniem Pana Boga, muszą być oparte na naturze, czyli na tym, co naturalnie zostało przygotowane. Nie chodzi o to, żebyśmy przestali się modlić i przestali prosić Boga o pomoc, tylko żebyśmy zadali sobie pytanie: czy ja po ludzku zrobiłem wszystko, co mogę, żeby poszukać pomocy w takim moim ludzkim, uchwytnym wymiarze? - mówi o. Szustak. - Czasem spotykam takich ludzi, którzy mają ogromną wiarę i modlą się do Pana Boga, a kiedy się przypatruję temu, o co oni się modlą od pięciu lat, widzę, że mogliby już cztery lata temu zadziałać tak, że to, o co proszą, dawno zostało by naprawione i uleczone.
Dwie ścieżki, które razem przyniosą cud
Zakonnik zachęca, by dobrze się zastanowić, czy w sprawach, w których się modlimy i prosimy Pana Boga o pomoc, zrobiliśmy już wszystko, co sami mogliśmy zrobić.
- Bardzo dobrze robisz, gdy się modlisz, bo trzeba prosić Pana Boga o pomoc we wszystkim, ale czy wcześniej wykonałeś całą po ludzku możliwą robotę, żeby tę sytuację rozwiązać, uleczyć, naprawić? Tylko kiedy idziemy tymi dwoma ścieżkami - naszym działaniem i działaniem Pana Boga - wtedy mogą dziać się cuda. Rób wszystko tak, jakby zależało od Ciebie, i módl się tak, jakby wszystko zależało od Boga - a my czasem idziemy albo w jedno albo w drugie. Potrzebujemy obu tych ścieżek.
Obejrzyj całe nagranie:
Źródło: Langusta na palmie / mł
Skomentuj artykuł