Bóg jest nie tylko w Eucharystii

(unsplash.com)

"Jam jest chleb życia. Kto do Mnie przychodzi, nie będzie łaknął". Prawdopodobnie pierwsze skojarzenie, które nam przychodzi na myśl, kiedy słyszymy te słowa, to Eucharystia. Tak, chodzi także o Eucharystię, ale również o znacznie więcej.

Chleb eucharystyczny jest tylko jednym z form udzielania się "chleba życia". Co więcej, powiedziałbym, że uparte zawężanie obecności Boga tylko do Eucharystii, jest występowaniem przeciw Wcieleniu. Jest ograniczaniem Boga do pewnych obszarów, które akurat nam odpowiadają.

Św. Jan Ewangelista zaczyna swoją Ewangelię od słów: "Słowo stało się Ciałem". Słowo ukazało się w widzialnej postaci nie tylko po to, by nas ratować. Cała rzeczywistość stworzona jest chciana przez Boga, jest darem, jest "miejscem", gdzie On wszystkim i wszystkiemu się udziela. Dlatego ta Ewangelia od początku do końca przeniknięta jest tą dwuznacznością. To, co cielesne otwiera nas na to, co duchowe. I na odwrót. To, co duchowe otwarte jest na to, co cielesne.

Nieprzypadkowo w tej Ewangelii Jezus porównuje Boga do wody, chleba, powietrza. Chce, byśmy przez doświadczenie własnej cielesności, która istnieje tylko dlatego, że ciągle przyjmuje pokarm i energię, doszli do poznania Tego, który jest źródłem całej rzeczywistości. Jak czytamy w tej Ewangelii słuchacze Jezusa mieli problem z tym, aby przejść przez bramę cielesności i materialności do tego, co niewidzialne. To po prostu owoc rozszczepienia, wewnętrznego podziału, który spowodował w nas grzech.

Uparte zawężanie obecności Boga tylko do Eucharystii, jest występowaniem przeciw Wcieleniu.

Filozofia grecka uchwyciła ten rozdział niezwykle ostro: to, co prawdziwe i nieprzemijające jest tylko w duszy, ciało jest przejściowe, jest przeszkodą. Istnieje w sumie tylko to, co duchowe. Materialność jest jak cień, sen, powłoka.

Niestety do dzisiaj żyjemy skutkami tego podziału. Nawet w Kościele myślimy po grecku, a nie po hebrajsku. Nadal rozdzielamy ducha od ciała. Często wierzący uważają, że życie duchowe dzieje się tak naprawdę poza cielesnościa, pracą, uczuciami, popędami, w ucieczce od tego świata. Do dzisiaj dzielimy świat na dwie części. Do dzisiaj oddzielamy to, co stworzone od Boga, od życia wiary.

Bóg nie postrzega tak rzeczywistości. Dla Niego wszystko jest jednością. Jednym wielkim darem. I żeby mówić człowiekowi o zaspokojeniu głodu duchowego, nie można pomijać jego głodu cielesnego. Dlatego Jezus najpierw rozmnaża chleb fizyczny. Głodnemu człowiekowi trudno mówić o sprawach ducha.

Trudno temu, kto doświadczył w życiu skrzywdzenia, nieakceptacji, kto nie wierzy w siebie, kogo nie kochało się za to, że jest, ale za to, co zrobił, mówić:"Nie przejmuj się, Bóg cię kocha". Najpierw trzeba mu okazać życzliwość, akceptację, uwagę. Trudno dotrzeć do serca pogubionego człowieka i przyciągnąć go do Jezusa, jeśli okazuje mu się niechęć, najeżdża na niego i moralizuje, jaki to jest zły. To wszystko jest efekt rozdzielania tego, co cielesne, zmysłowe od tego, co duchowe i niewidzialne.

Nie, nie dotrze do człowieka niekochanego po ludzku Dobra Nowina o miłości Boga, jeśli ktoś z ludzi nie okaże mu miłości. Bo miłość Boga najpierw przychodzi do człowieka przez człowieka. To jest pierwsze doświadczenie Boga (lub jego brak). Dlatego tak bardzo podkreślamy wartość i niezbędność nierozerwalności małżeństwa i miłości rodziców względem dzieci.

Z drugiej strony trudno odkryć głód ducha także tym, którzy są syci, przesyceni, opancerzeni powierzchownością, wrażeniami zmysłowymi i odurzeni nadmiarem cielesnych bodźców i przyjemności.

Trudno temu, kto doświadczył w życiu skrzywdzenia, nieakceptacji, kto nie wierzy w siebie, kogo nie kochało się za to, że jest, ale za to, co zrobił, mówić:"Nie przejmuj się, Bóg cię kocha".

Ale nawet wtedy, gdy zaspokoimy potrzeby cielesne człowieka, nie zawsze przejdzie on od poziomu cielesnego do duchowego. W Ewangelii nakarmieni ludzie ciągle myślą tylko o chlebie fizycznym. Nie rozumieją Jezusa. Ten opór wobec tego, co duchowe i dzielenie rzeczywistości na to, co materialne i duchowe jako odrębne "światy" jest w nas bardzo mocny.

Jezus mówi, że Bóg jest dla nas chlebem, wodą, powietrzem. Niewyczerpanym Źródłem, które nie wysycha, nie kończy się. Możemy Go jeść, pić i oddychać Nim. Dopóki więc nie zobaczymy w wodzie, chlebie i powietrzu daru Boga, nigdy nie otworzymy się na Boga jako takiego. Dopóki nie uchwycimy głębokiego związku między tym, co stworzone, odczuwalne i zmysłowe z tym, co niewidzialne, będziemy popadać w skrajności. Ale uduchowimy siebie i wiarę, albo popadniemy w hedonizm i zmysłową powierzchowność. Chrześcijaństwo zmierza do tego, by zapanowała tu harmonia, równowaga, jedność, a nie walka przeciwieństw.

Nieprzypadkowo Jezus mówi, że na Sądzie Ostatecznym będzie nas sądził z uczynków miłosierdzia wobec ciała, czyli całego człowieka. Bo jeśli ktoś okryje zziębniętego i nakarmi głodnego, będzie to dla tych ludzi doświadczenie miłości ludzkiej. I dopiero od niej mogą odbić się do odkrycia za ludzką miłością, miłości samego Boga.

Nie można więc pozostawić opieki nad chorymi, ubogimi, pozbawionymi dachu nad głową, wody, jedzenia, ubrania państwu, a Kościół sprowadzić do dystrubutora sakramentów i niewidzialnej łaski, bo my jesteśmy od "wyższych" spraw. Nie możemy też zamknąć chrześcijaństwa w samej religijności. Wtedy przekreślamy Wcielenie, popadamy w herezję spiritualizmu. Wtedy de facto twierdzimy, że Słowo nie stało się Ciałem. Tylko chwilowo ubrało się w człowieka. Z konieczności,a nie z odwiecznej miłości.

 

Tekst ukazał się pierwotnie na Facebooku Dariusza Piórkowskiego SJ 

Rekolekcjonista i duszpasterz. Autor książek z zakresu duchowości. 

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

Bóg jest nie tylko w Eucharystii
Komentarze (21)
JI
~Jan Iwański
6 lipca 2020, 22:54
Bóg jest przede wszystkim w Eucharystii.
KK
Katarzyna Koscielecka
3 lipca 2020, 12:35
Dzieła Boże pokazują nam Jego chwałę, to jak wyraża wobec nas miłość i stanowi przedsmak piękna relacji do jakiej nas zaprasza. Porównania Jego działania do wody, itd. nie oznacza , że jest w wodzie, powietrzu, ... nie każdy oddychający powietrzem żyje Nim z każdym oddechem. To chodzi o ustawiczne trwanie w adoracji Jego , poznawanie Jego (por. Oz 2,23). My też mamy oddawać Jemu chwałę (trwać w relacji miłości z Nim ) . On jest Eucharystią. To jest Jego ciało i Jego krew. W wodzie nie ma Jego mniej. A wypełnianie przykazań (i tu mamy też 8 błogosławieństw) wypływa z relacji miłości z Nim a bez Niego nic nie możemy zrobić (cały J15) . I tak, nie ma zbawienia poza Nim i Kościołem ... bo jest wspólnotą wierzących.. wystarczy przyjrzeć się treści Ojcze Nasz
15 czerwca 2020, 20:36
Do trzech razy sztuka:). No ogół nie jestem taki uparty, ale chcę się pożegnać. Dziękuję za dyskusje, przepraszam, jeśli kogoś uraziłem.
SM
Sebastian M.
14 czerwca 2020, 20:02
"Bóg jest nie tylko w Eucharystii". To nie do końca prawda. Bo Go tam w ogóle nie ma. Ale jest wszędzie, bo jak jest powiedziane w "Dziejach Apostolskich" w Nim poruszamy się, żyjemy i jesteśmy. <<"Jam jest chleb życia. Kto do Mnie przychodzi, nie będzie łaknął". Prawdopodobnie pierwsze skojarzenie, które nam przychodzi na myśl, kiedy słyszymy te słowa, to Eucharystia. Tak, chodzi także o Eucharystię, ale również o znacznie więcej.>> Dla mnie nie ma tu żadnego skojarzenia z Eucharystią. Bu tu chodzi nie o Eucharystię, ale o zaufanie Jezusowi. Jezu nie powiedział, że kto Go będzie jadła, ten nie będzie łaknął, ale że kto do Niego przyjdzie - nie będzie.
WR
~Wow Ras
15 czerwca 2020, 12:58
lekko zmodyfikowałbym Pana teorię: Bóg, oprócz tego, że jest w Eucharystii, "jest wszędzie", również w lesie :). Wg mojej teorii "sprowadzenie" Boga do postaci chleba i wina jest zabiegiem dla większości odbiorców koniecznym, bo w ten sposób konkretyzuje się obecność Boga, na Kim/Czym człowiek może skupić uwagę. Tylko niewielu z nas (a szkoda, instytucja KK w tym nie pomaga) przechodzi do dalszego etapu duchowości (kontemplacja), w którym człowiek nie potrzebuje skupiać uwagi na "przedmiotach", po prostu trwa w Bożej obecności (ją kontemplując).
SM
Sebastian M.
15 czerwca 2020, 20:11
Bóg jest wszędzie, znaczy to że jest wszechobecny. Jednak Jego Ciałem nie jest opłatek, ale to, które przyjął z Marii. Tak więc, chociaż Bóg jest wszędzie, to Jego Ciało jest Jedno, narodził się w Nim 2000 lat temu, umarł, zmartwychwstał, wstąpił do nieba i teraz siedzi po prawicy Ojca. W tym ciele przyjdzie na sąd. Niech mi więc nikt nie wmawia, że Jezus ma tysiące ciał, stworzonych przez księży z opłatków.
AW
~ania waliszko
13 czerwca 2020, 20:09
pan wmawia ludziom jak oni myślą stworzył sobie pan pewna teoryjkę, którą wciska pan ludziom do głowy
JP
~Jarosław Piechota
13 czerwca 2020, 19:56
Jeśli Jezus dał swoje Ciało do spożycia na życie wieczne to co może być ważniejszego ? Katechizm Kościoła mówi że Eucharystia jest centrum i szczytem życia Kościoła to o jakie więcej księdzu chodzi ? Przecież świat materialny przeminie.
WR
~Wow Ras
15 czerwca 2020, 13:03
Sprowadzanie obecności Boga w świecie, tylko do obecności Eucharystycznej, lub wartościowanie, która z obecności jest bardziej/mniej (Eucharystia a Duch Święty) jest ludzką zuchwałością. Obecność Boga, jak głosi Słowo Boże, jest również w Eucharystii, ale i w Słowie Bożym, w Duchu Świętym (czyli np. w lesie - nie każdy może to zrozumieć/zaakceptować)
JK
~Jan Kowalski
15 czerwca 2020, 13:45
W Mt, 25, 31-46 jest napisane, że zbawieni będą Ci, którzy nakarmili głodnych, dali pić spragnionym, przyjęli przybyszów, przyodziali nagich, odwiedzili chorych i w więzieniu, a Ci którzy tego nie zrobili będą potępieniu? Dlaczego spożywanie jego Ciała nie jest tam w ogóle wymienione skoro jest najważniejsze?
DK
~D K
15 czerwca 2020, 15:21
do Jarosław Piechota: "...Eucharystia jest centrum i szczytem życia Kościoła...." ale Kościół nie jest szczytem naszej relacji z Bogiem. Jest co najwyżej etapem pomocnym do nawiązania relacji z Bogiem, stąd sformułowanie "poza Kościołem nie ma zbawienia" co oznacza iż Kościół wskazuje nam kierunki naszego rozwoju, a nie zapewnia nam przepustkę do nieba.
JP
~Jarosław Piechota
15 czerwca 2020, 17:56
do DK - Pan Jezus właśnie w tym celu ustanowił Kościół aby nas zbawić. Kościół jest sakramentem zbawienia gdyż w Kościele nasz Pan zostawił wszelkie środki zbawcze. Głową Kościoła jest Chrystus to jak można mówić że nie jest to szczyt relacji ?
JP
~Jarosław Piechota
15 czerwca 2020, 18:03
Do Wow Ras . Bóg jest w Eucharystii bo tak swoim świętym słowem powiedział . Ze spożywanie Jego Ciała związał życie wieczne. Kto spożywa Ciało Pańskie ma życie i będzie wskrzeszony w dniu ostatecznym. Chodzenie po lesie nie da mi życia wiecznego.
AM
~Andrzej Mackiewicz
13 czerwca 2020, 19:54
ważne uzupełnienie Twojego rozważania - napisałeś coś "na kształt" - Ewangelia jest "przeniknięta dwuznacznością" ... :-(. To mogą być bardzo niebezpieczne słowa - tak "TY TEŻ" popełniłeś "bląd". Tak - wszystko "nie jest czarno-białe" ... . Ja też "myślę pytaniami" ... Ja też ... popełniam ... błędy ... Z Panem Bogiem ! Dobrego "śniadanka" !
AM
~Andrzej Mackiewicz
13 czerwca 2020, 19:46
Dariuszu SJ , cenię Cię ale mimo , że "jestem głupszy" to ... jestem (więcej niż) trochę starszy (na pewno - metrykalnie; być może - "nie mi to oceniać" - duchowo), WIĘĆ PROPONUJĘ (zawsze Twoje rozeznanie oraz ... odpowiedzialność) - zwolnij (zanim nastąpi : lepiej - zamilcz). NIE, nie chodzi o to czy "masz rację" (bo - "masz" ...). Ale idzie o ... Ciebie ... . "Absolutnie" (99%) nie chcę Cię zmanipulować tym postem.
BK
~Beata Kukwa
13 czerwca 2020, 19:34
Dziękuję za mądrą naukę. Beata
WS
~Wojciech Sobolski
13 czerwca 2020, 17:48
Na początku było Słowo... Ojciec jezuita nie rozumie porządku rzeczy i próbuje nam wmówić, że Ewangelia Świętego Jana zaczyna się wersem 14 " Słowo stało się ciałem" Gdy tymczasem zaczyna się stwierdzeniem najważniejszym: Bóg W Trójcy Jedyny Jest początkiem wszystkiego i kto przekręca ten fakt i tak jak dostrzeże udręczone ciała wszystkich biedaków świata jest w błędzie. Więc kolejność jest następująca: Bóg i Jego Łaska, Wartości duchowe, sprawy ciała. Tu na ziemi Bóg jest najbardziej w Eucharystii choć rzeczywiście nie tylko.
JL
Jerzy Liwski
13 czerwca 2020, 17:35
A wierzy ksiądz w to, że Eucharystia jest fizycznym ciałem Chrystusa. Jego własnym, osobistym ciałem. Nie w przenośni, nie symbolicznie, nie zastępczo. Ciałem Chrystusa. Tak jak tym Ciałem nie może się stać nikt z nas, tak jak tym Ciałem nie jest nic innego na ziemi. I to jest jedyny moment kiedy można dotknąć fizycznego Ciała Chrystusa. Wierzy ksiądz?
WR
~Wow Ras
15 czerwca 2020, 13:08
Czy istotą Boga jest Cielesność, czy Obecność ? (lub czy bardziej istotna jest obecność od cielesności) Cielesność - łapka w górę Obecność - łapka w dół
JL
Jerzy Liwski
21 czerwca 2020, 00:46
@Wow R. Istotą Boga jest jego istnienie.
ZM
~Zofia Maria
13 czerwca 2020, 17:07
Bardzo dziękuję za ten tekst.