Czy Bóg wodzi na pokuszenie?
Pytanie: Szczęść Boże, moje pytanie dotyczy modlitwy Ojcze Nasz, której nauczył nas Jezus Chrystus. Już jako dziecko zastanawiało mnie dlaczego są słowa "i nie wódź nas na pokuszenie". Przecież Bóg nas na pokuszenie nie wodzi. Ostatnio spotkałam się z przekładem "i nie dopuść abyśmy ulegli pokusie" - i ten przekład wydaje mi się właściwy. Dziwi mnie, że do chwili obecnej używa się tego (według mnie niewłaściwego) przekładu. Proszę o odpowiedź.
Odpowiedź: Jak to często bywa, w takich przypadkach z pomocą przychodzi nam sama Biblia. W Liście św. Jakuba w pierwszym rozdziale czytamy: "Kto doznaje pokusy, niech nie mówi, że Bóg go kusi. Bóg bowiem ani nie podlega pokusie ku złemu, ani też nikogo nie kusi." (Jk 1,13) Co do samego tekstu modlitwy "Ojcze nasz...", ewangelie podają nam dwie wersje tej modlitwy. Tłumaczenie "nie wódź nas na pokuszenie" jest dosłownym i wydaje się być zgodnym z tekstem greckim. W obu przypadkach, gdyż w obu wersjach na koniec padają te same słowa. Czy jednak polskie tłumaczenie w pełni oddaje sens greckich słów? Samo wyrażenie nie jest do końca jasne. Stąd też słyszymy "nie wódź nas na pokuszenie", innym razem "nie dozwól abyśmy ulegli pokusie".
Greckie słowo "peirasmon", które kryje się w ewangeliach za polskim słowem "pokusa" oznacza również "próbę/doświadczenie". Stąd w Mądrości Syracha czytamy: "Synu, jeżeli masz zamiar służyć Panu, przygotuj swą duszę na doświadczenie (peirasmon)!" (Syr 2,1). Natomiast w ewangeliach pojawia się to słowo jeszcze przy okazji modlitwy w ogrójcu, gdzie Jezus prosi uczniów: "Módlcie się, abyście nie ulegli pokusie (peirasmon)" (Łk 22,40).
Czy Bóg kusi do zła? Nie kusi do zła. Czy Bóg poddaje nas czasem próbom? Poddaje. Czy mamy prosić o takie "próby"? Zdecydowanie nie. Przekonują nas do tego właśnie słowa: "nie wódź nas na pokuszenie". A może, sugerując się szerszym znaczeniem tego słowa, można i przetłumaczyć: "nie wprowadzaj nas w próby"?
A tak na marginesie, to ciekawe jest to powszechne "oburzenie" chrześcijan na słowa "nie wódź nas na pokuszenie". Może to działanie Ducha Świętego w naszej wspólnocie? Taka nasza wspólna intuicja wiary, gdzie nie możemy się zgodzić na to, żeby mówić o Bogu jako kusicielu? Myśleliście kiedyś państwo o tym w takich kategoriach?
Skomentuj artykuł