Dla Jezusa nie ma złych ludzi
Każdy z nas jest choć trochę zagubiony. Jesteśmy więc szukani przez Jezusa. Ilekroć oddalamy się od Niego, On nas szuka.
Ewangelia na dziś (Łk 15, 1-10)
Zbliżali się do Jezusa wszyscy celnicy i grzesznicy, aby Go słuchać.
Na to szemrali faryzeusze i uczeni w Piśmie: "Ten przyjmuje grzeszników i jada z nimi".
Opowiedział im wtedy następującą przypowieść: "Któż z was, gdy ma sto owiec, a zgubi jedną z nich, nie zostawia dziewięćdziesięciu dziewięciu na pustyni i nie idzie za zgubioną, aż ją znajdzie? A gdy ją znajdzie, bierze z radością na ramiona i wraca do domu; sprasza przyjaciół i sąsiadów i mówi im: «Cieszcie się ze mną, bo znalazłem owcę, która mi zginęła».
Powiadam wam: Tak samo w niebie większa będzie radość z jednego grzesznika, który się nawraca, niż z dziewięćdziesięciu dziewięciu sprawiedliwych, którzy nie potrzebują nawrócenia.
Albo jeśli jakaś kobieta mając dziesięć drachm zgubi jedną drachmę, czyż nie zapala światła, nie wymiata domu i nie szuka starannie, aż ją znajdzie? A znalazłszy ją, sprasza przyjaciółki i sąsiadki i mówi: «Cieszcie się ze mną, bo znalazłam drachmę, którą zgubiłam».
Tak samo, powiadam wam, radość powstaje u aniołów Bożych z jednego grzesznika, który się nawraca".
Komentarz Mieczysława Łusiaka SJ
Nie ma złych ludzi. Taką zasadę wyznaje Jezus. Są tylko zagubieni – ludzie, których coś zwiodło. Myśleli, że idą w dobrym kierunku, ale okazało się to pomyłką. Takim ludziom należy współczuć, a nie potępiać ich albo się na nich złościć. Takich ludzi trzeba szukać.
Każdy z nas jest choć trochę zagubiony. Jesteśmy więc szukani przez Jezusa. Ilekroć oddalamy się od Niego, On nas szuka. Nie śledzi, ale szuka. I szuka nie po to, by nam coś wypomnieć, ale by nas z miłością uściskać na powitanie. I by nas zabrać ze sobą. Ważne, byśmy nie uciekali i gubili się w nieskończoność.
Skomentuj artykuł