Droga ucznia, to droga krzyża, ale również droga zmartwychwstania
- Jezus chce nam powiedzieć, że droga ucznia, to droga krzyża, droga zejścia do grobu, ale również droga zmartwychwstania - często zmartwychwstania ze śmierci swoich uczynków do życia nowego, życia dziecka Bożego - mówi o. Wiesław Dawidowski OSA. - A ceną uczniostwa jest chęć dania świadectwa o Nim - podkreśla.
W 29. odcinku wideobloga "Szukając śladów Jezusa" spod bramy Damasceńskiej wyruszamy z o. Wiesławem Dawidowskim OSA w stronę najważniejszego miejsca w Jerozolimie – w kierunku Grobu Bożego i Kalwarii. Duża cześć tej wędrówki przebiega dawną ulicą Cardo Maximus. Była to arteria przecinająca miasto wybudowane w I poł. II wieku przez cesarza Hadriana. Aelia Capitolina – bo tak nazywało się to miasto utworzone na ruinach zburzonej Jerozolimy – miało sławić potęgę Imperium Rzymskiego i doprowadzić do zapomnienia o żydowskiej przeszłości, a przy okazji zapobiec rozwojowi rodzącego się chrześcijaństwa.
W pewnym momencie naszej wędrówki znajdujemy na trasie zaznaczone stacje Drogi Krzyżowej – a to znaczy, że zbliżamy się do miejsca, w którym cesarz Konstantyn w IV w. wybudował olbrzymią bazylikę Anastasis. Dziś na jej pozostałościach wznosi się znacznie skromniejsza bazylika Grobu Bożego, pochodząca z czasów wypraw krzyżowych.
Z Ewangelii według św. Łukasza
A gdy szli drogą, ktoś powiedział do Niego: «Pójdę za Tobą, dokądkolwiek się udasz!» Jezus mu odpowiedział: «Lisy mają nory i ptaki powietrzne - gniazda, lecz Syn Człowieczy nie ma miejsca, gdzie by głowę mógł oprzeć».
Łk 9, 57-58
- Gdy Jezus mówi, że nie ma miejsca, gdzie mógłby głowę położyć, to chce powiedzieć, że jedynym miejscem, na którym położy głowę, będzie krzyż, na którym zostanie ukrzyżowany oraz grób, do którego zostanie złożony - wyjaśnia o. Dawidowski stojąc u wejścia do bazyliki Grobu Bożego.
- W ten sposób chce powiedzieć, że droga ucznia, to droga krzyża, droga zejścia do grobu, ale również droga zmartwychwstania - często zmartwychwstania ze śmierci swoich uczynków do życia nowego, życia dziecka Bożego - dodaje augustianin.
Jest też druga nauka płynąca z tego fragmentu Ewangelii, a jest nią cena uczniostwa.
- A ceną uczniostwa jest chęć dania świadectwa o Nim – podkreśla o. Dawidowski.
- Gdy przychodzimy na to miejsce wielu chrześcijan gorszy się i odchodzi stąd zniesmaczonych: jak to - to to coś ma być jednym z największych sanktuariów chrześcijaństwa, to coś jest Golgotą, jest miejscem, gdzie Jezus został złożony do grobu i skąd zmartwychwstał? Ponadto pytają, jak to możliwe, że w tym miejscu chrześcijaństwo jest w sposób tak widoczny podzielone - opowiada o. Dawidowski.
Wędruj z o. Dawidowskim uliczkami Jerozolimy do Grobu Bożego
Bazyliką Grobu Bożego zawiadują katolicy, greccy mnisi prawosławni, przedstawiciele Kościoła ormiańskiego, koptyjskiego i etiopskiego. Jak to się stało, że te pięć wyznań chrześcijańskich musiało znaleźć sposób, aby wspólnie zawiadywać bazyliką Grobu Bożego i aby - nawet przy konfliktach, do których niekiedy dochodzi - żadne z nich nie było nadmiernie uprzywilejowane? A na dodatek klucze do bazyliki spoczywają w rękach muzułmanów, co jest pozostałością po czasach sułtana Saladyna, który zdobył Jerozolimę w końcu XII w.
Jak mówi o. Dawidowski, przy tak wielkich różnicach, miejsce to jednak łączy. - Wszyscy przychodzą tu, aby dotknąć dwóch świętych miejsc: Golgoty i grobu Jezusa - wyjaśnia nasz przewodnik.
Ludzie tutaj przychodzą i niektórzy z nich zachowują się dziwnie, ale trzeba zrozumieć, że może tak właśnie, na swój sposób szukają duchowości. – Nie nam to oceniać. Nie znamy ich intencji - zwraca uwagę o. Dawidowski. - Wielu ludzi być może tu straciło wiarę, ale wielu wiarę odnalazło. Dla nas liczy się to, że odzyskują jedność z tym, który mówi do swoich uczniów: Pójdź za Mną. Ta droga pójścia jest drogą na krzyż, na Golgotę – wskazuje o. Dawidowski.
Skomentuj artykuł