Jesteśmy posłani. Duch Święty prowadzi nas zawsze do innych ludzi
- W Wieczerniku uczniowie oczekiwali obietnicy, którą złożył im Jezus – obietnicy Ducha Świętego - mówi o. Wiesław Dawidowski OSA. I ta obietnica się ziściła. - Zesłanie Ducha Świętego to jedno z najbardziej tajemniczych wydarzeń w życiu apostołów i w życiu Kościoła. Gdyby nie było zesłania Ducha Świętego, nie byłoby nas, nie byłoby Kościoła - stwierdza dobitnie z miejsca, gdzie to się stało - z jerozolimskiego Wieczernika. Zapraszamy na kolejny, 27. odcinek wideobloga "Szukając śladów Jezusa".
Z rzadka uczęszczaną trasą o. Wiesław Dawidowski prowadzi nas przez Jerozolimę na Syjon chrześcijański, do Wieczernika. Prowadzi nas ścieżką, którą być może apostołowie przeszli po wniebowstąpieniu Jezusa z Góry Oliwnej do miejsca, gdzie mieli otrzymać Ducha Świętego. - Na Syjonie, w miejscu, które nazywamy Wieczernikiem, uczniowie oczekiwali obietnicy, którą złożył im Jezus – obietnicy Ducha Świętego, który przychodzi od Ojca i Syna, który przychodzi, aby zstąpić na apostołów i rozpocząć nową epokę w ich życiu i w naszym życiu. Jest to epoka Kościoła, jest to epoka świateł Ducha Świętego – zapowiada o. Dawidowski
Spoglądamy na fragment murów pochodzących w I wieku n.e. To mury budynku, w którym wówczas zbierali się pierwsi judeo-chrześcijanie. Ustny przekaz, jaki zachował się na ten temat, wskazuje, że to miejsce było Wieczernikiem.
„Kiedy nadszedł wreszcie dzień Pięćdziesiątnicy, znajdowali się wszyscy razem na tym samym miejscu. Nagle dał się słyszeć z nieba szum, jakby uderzenie gwałtownego wiatru, i napełnił cały dom, w którym przebywali. Ukazały się im też języki jakby z ognia, które się rozdzieliły, i na każdym z nich spoczął jeden. I wszyscy zostali napełnieni Duchem Świętym, i zaczęli mówić obcymi językami, tak jak im Duch pozwalał mówić. (Dz 2, 1-4)”
- Zesłanie Ducha świętego to jedno z najbardziej tajemniczych wydarzeń w życiu apostołów i w życiu Kościoła. Gdyby nie było zesłania Ducha Świętego, nie byłoby nas, nie byłoby Kościoła – podkreśla o. Dawidowski.
Jak odczytać te trzy znaki z Wieczernika: gołębicę, ogień i mówienie różnymi językami?
Gołębica – wskazuje o. Dawidowski - to proste nawiązanie do chrztu Jezusa. Do tego momentu, w którym Bóg Ojciec przez Ducha Świętego obwieścił światu i stojącym nad Jordanem, że Jezus jest Jego umiłowanym Synem.
- Jeżeli w dniu Pięćdziesiątnicy gołębica zstępuje na apostołów, to znaczy, że apostołowie i wszyscy ci, którzy dzięki apostołom wierzą w Imię Jezus, są napełnienie Duchem Świętym i uznani są przez Boga Ojca jako dzieci tego samego Boga – stwierdza o. Dawidowski.
A jak tłumaczyć pojawienie się języków z ognia?
- W pewnym momencie swojej misji Jezus mówi: „Przyszedłem rzucić ogień na ziemię i jakże bardzo pragnę, aby on już zapłonął” (Łk 12, 49). Odnosi się w tych słowach do swojej ofiary, którą złoży na krzyżu, ale już gdzieś oczyma swojej Bożej wyobraźni widzi już tę sytuację z Wieczernika – przywołuje słowa Chrystusa o. Dawidowski. - Za chwilę zapłonie ogień. Za chwilę w tym mieście, w Jerozolimie, na jej uliczkach, być może też w Świątyni, Piotr Apostoł pod wpływem Ducha Świętego będzie głosił pierwsze katechezy, zachęcając jerozolimczyków i wszystkich, którzy przybyli wtedy do miasta, aby nawrócili się i przyjęli chrzest w Imię Jezusa i żeby w nich również zapłonął ogień – ten sam ogień, którego doświadczał w sobie Jezus – uzupełnia.
I wreszcie trzeci element związany z zesłaniem Ducha Świętego - przemawianie różnymi językami.
- To pobudza naszą wyobraźnię i wielu ludzi dzisiaj w Kościele ekscytuje się różnymi ruchami charyzmatycznymi. Może nie chodzi o ten znak. Może musimy się zatrzymać i zamiast patrzeć na nadprzyrodzoność, na cudowność takiego wydarzenia, powinniśmy pomyśleć, do czego, do kogo prowadzi nas Duch Święty – przekazuje o. Dawidowski.
- Jeżeli Duch Święty miałby nas prowadzić do nas samych, to to nie jest Duch Jezusa. Duch Jezusa prowadzi nas zawsze do innych ludzi. Duch Jezusa prowadzi nas na spotkanie z tymi, którzy Go znają, jak i z tymi, którzy Go nie znają. Z tymi, którzy być może Go zapomnieli i z tymi, którym trudno jest w niego uwierzyć. Tę misję otrzymali apostołowie w Wieczerniku. I ta misja jest również misją Kościoła dziś, i naszą misją. Dobrze byłoby, gdybyśmy sobie uświadomili nie tylko w niedzielę Zesłania Ducha Świętego, ale byśmy sobie uświadamiali to każdego dnia, że jesteśmy posłani i nosimy w sobie te trzy znaki: znak gołębicy, znak ognia i znak języków – podsumowuje o. Dawidowski.
Skomentuj artykuł