Duchowość matki. Jesteś wystarczająca nawet wtedy, gdy jesteś skrajnie zmęczona

Duchowość matki. Jesteś wystarczająca nawet wtedy, gdy jesteś skrajnie zmęczona
Gdy jesteś mamą i jesteś skrajnie zmęczona, możesz nie czuć swojej wartości. Perspektywa, że macierzyństwo ma różne etapy, przynosi konkretne wsparcie Fot. Depositphotos.com

Jakie wyzwania duchowe wiążą się z macierzyństwem? Nie jest ich mało, a bycie matką to wiele pytań, rozczarowań i trudności, które pojawiają się w najmniej spodziewanym momencie. Jednym z nich jest zwykłe, przytłaczające zmęczenie. I o nim będzie dzisiaj.   

We wtorki Wielkiego Postu zapraszamy Was na macierzyńsko-duchowy cykl tekstów tworzonych przez nasze publicystki: Magdalenę Urbańską i Agatę Rusek. Zatytułowałyśmy tę serię "O matko, jesteś wystarczająca" - a żeby ten tytuł dobrze wybrzmiał, potrzebujemy na chwilę Twojej... wyobraźni.

Wyobraź sobie, że opowiadasz komuś o wszystkich swoich niedociągnięciach, o tym, co ci nie wychodzi, co idzie źle, w czym czujesz się kiepska, a przecież nie powinnaś, bo jesteś matką i chodzi o przyszłość twoich dzieci. Ten ktoś słucha cię z uwagą i coraz bardziej zdziwiony i na koniec mówi z lekkim niedowierzaniem: o matko, ale przecież ty jesteś wystarczająca! Dlaczego dobijasz się tym, co ci nie wychodzi, skoro tak wiele rzeczy idzie ci po prostu dobrze? 

Z tym obrazem w głowie zapraszamy cię do spotkania z Magdą, Agatą i ich spojrzeniem na macierzyństwo, którym dzielą się w odpowiedzi na pytania zadanie im przez mamy z ich społeczności. 

Otulić słowami to, co wydaje się odbierać oddech

Droga Mamo! Zachęcamy Cię do zaparzenia kubka ciepłej kawy i zatrzymania. Usiądź wygodnie, pogadajmy z serca do serca. Zapraszamy Cię do wspólnej wielkopostnej wędrówki po meandrach duchowości matki i do przyjrzenia się wyzwaniom, jakie się z tym wiążą. Dzielimy się tutaj swoją wrażliwością, naszym spojrzeniem i doświadczeniem - odpowiadając w jakiś sposób na pytania, które do nas spływają.
Nie wiemy na jakim etapie życia dziś jesteś. Mamy jednak nadzieję, że uda nam się spotkać i otulić słowami to, co wydaje się odbierać oddech. Matko, jesteś wystarczająca, nawet wtedy, gdy jesteś skrajnie zmęczona…

DEON.PL POLECA

Gdy masz poczucie, że w macierzyństwie zgubiłaś siebie

Jestem mamą małych dziewczynek. Bardzo je kocham, chcę być ich mamą, ale jednocześnie mam poczucie, że w tym wszystkim zgubiłam siebie. Gdzie jest granica dawania i bycia dla innych (szczególnie, gdy dzieci są jeszcze przy piersi), a gdzie jest miejsce dla mamy – na odpoczynek, regenerację, życie duchowe? Jak to dobrze rozeznać, żeby nie tylko zadbać o dzieci, ale również o siebie?

Magda: Wybrzmiewa we mnie takie zdanie, że Pan Bóg buduje na naturze. Pan chce też bardziej miłości niż ofiary i daje nam przykazanie, by kochać bliźniego jak SIEBIE samego. Pamiętam czas, gdy miałam bardzo małe dzieci i jeszcze mniej czasu. Wspominam ten okres z ogromnym bólem, bo wiązał się też ze śmiercią bliskich mi osób. Jak odnaleźć siebie i nie zaniedbać bliskich? Szukać, próbować, pozwalać sobie na błędy, prosić innych o pomoc. Nie ma jednej drogi dla każdej z nas, ale myślę, że każda z nas wie, co kryje się pod tym pytaniem. Może samotność, niezaspokojone pragnienia, poczucie, że mózg przestał działać jak trzeba… Może się za tym kryć wiele. Jak odnaleźć siebie? Zapytałabym Jezusa: gdzie, jak, ile mam być? O którą przestrzeń mam się dziś zatroszczyć bardziej? Każdego dnia odpowiedź może być inna. Każdy kolejny dzień to nowa szansa. I na to, by być wspaniałą mamą, i na to, by dbać o siebie.

Agata: Tak, bardzo i do mnie przemawia to, że odpowiedź na tego typu pytanie każdego dnia będzie inna i że warto pytać o to bezpośrednio Jezusa. Mnie osobiście w tych okresach, gdzie mieliśmy w domu maleństwa (zwłaszcza te “nieodsysalne” od piersi), bardzo mocno wspierała myśl: “to minie”, “to tylko etap”. Wiem, wiem, bardziej po Bożemu byłoby może do jakiegoś cytatu z Pisma Świętego wracać (tu chyba by się Kohelet idealnie nadał [śmiech]), ale te dwa krótkie słówka: “to minie” tak naprawdę najskuteczniej dodawały mi sił, gdy to naturalne, fizyczne zmęczenie i doświadczanie granic wytrzymałości wyczerpywało dzbanuszki cierpliwości i łagodności. Perspektywa, że macierzyństwo ma różne etapy, przynosi konkretne wsparcie.

Nie chodzi o to, by wegetować z nadzieją, aż trudny czas się skończy

Magda: Uważałabym jednak tutaj na coś, co czasem nam umyka. To prawda, że ten czas minie, że to tylko jakiś etap. Jednak tu i teraz jestem, żyję, potrzebuję. Nie chodzi o to, by w tym czasie jedynie wegetować z nadzieją, aż coś się skończy, ale szukać w tym czasie rozwiązań "na już”. Słowa, że to minie, są dobre na chwile beznadziejnego kryzysu i załamania rąk, ale dobrze by było, żeby nie były jedynym nośnikiem siły przez długi czas. Na chwilę - tak. Na miesiące, lata - nie. Każdy czas jest cenny. Mnie słowa, że “to minie” często sprawiały jakiś rodzaj bólu, jakby ktoś sugerował “przestań stękać, jeszcze zatęsknisz” - a czasem słyszałam nawet takie stwierdzenia wprost. To nie jest życie. Tak, to minie. To prawda. Z drugiej strony - żyj tu. Żyj teraz. Jak? Oto właśnie jest pytanie!

Agata: Wiesz, myślę, że w tej perspektywie bardzo ważne jest to, czego uczy nas Kościół, a mianowicie rozeznawania we wspólnocie, a nie samemu. Mam takie wrażenie, że choć teoretycznie mit Matki Polki został obalony i do tego obmemowany na wszelkie możliwe sposoby, to w praktyce ma się dobrze i my same, kobiety, utrwalamy go w sobie. Kiedy współczesna mama wejdzie w otchłań parentingowych kont i doradców, to prędzej czy później zderzy się z niemożnością zagwarantowania swoim dzieciom ekologicznych posiłków, trzysta procent uważności w obecności i towarzyszenia we wszelkich aspektach rozwoju psychofizycznego. W tym kontekście warto dbać o relację z Panem Bogiem, z mężem, z innymi przyjaciółmi, z własnymi rodzicami i pielęgnować w sobie coś, co nazwałabym otwartością na zdanie innych. A może lepiej: odwagą pytania bliskich mi bliźnich, jak oni widzą mnie i moją postawę tu i teraz. W tym jest też gotowość do przyjęcia i zmierzenia się z odpowiedzią, jaką usłyszę. Rozeznanie granicy między dawaniem i byciem dla innych jest rzeczywiście trudne, zwłaszcza jeśli nałożymy na to jeszcze chrześcijańskie wezwanie do służenia bliźniemu. 

Gdy porównujesz się z innymi matkami i czujesz się gorsza

Jak sobie radzić z porównywaniem się z innymi mamami? Nawet jeśli nie śledzę Instagrama, to na placu zabaw nie mogę opędzić się od pokusy porównywania z innymi…

Agata: Nie wiem, czy da się w ogóle żyć bez porównywania. Nasze zanurzenie w media społecznościowe, sięganie po książki w stylu “Jak wychować szczęśliwego człowieka w 5 krokach”, wreszcie nasze pragnienia i oczekiwania, które są przecież naturalne, to wszystko siłą rzeczy skłania do porównywania się. Czy nam się to podoba, czy nie.

Magda: Dokładnie. Porównywanie, zazdrość, poczucie bycia niewystarczającą - to czasem czuje każda z nas. Choć jednak budzi to nasze poczucie winy, to mogą być procesy bardzo dobre i twórcze! Porównując się z innymi, zawsze możesz postawić sobie pytanie: co ona ma w sobie takiego, co ja też chciałabym mieć? Co muszę zrobić, o co mam zadbać, by to rzeczywiście uzyskać? Nie zatrzymujmy się na samym porównywaniu, które ściąga w dół. Traktujmy je jako szansę, wskazówkę, inspirację. Porównywanie jest jak przypływ i odpływ - grunt, by nie zmiotło nas z powierzchni. Wykorzystaj je dobrze, przyjmij, że ono jest. Niech stanie się szansą ku zmianie.

Te rzeczy rób, gdy jako matka czujesz się niewystarczająca 

Agata: Pełna zgoda, tylko tak sobie myślę, Madzia, że czasem jest trudno się przebić przez ten syreni śpiew wiecznego bycia “niewystarczającą”. Ja sama widzę po sobie, że z tą pieśnią we mnie jest trochę jak z disco polo: niby nie słucham, niby nie znam, a potem wpadnie w ucho pierwszy dźwięk i natrętny refren wchodzi do głowy. Ale oczywiście nie jest tak, że jesteśmy bezbronne. Mnie w walce z pokusa porównywania się pomagają zwłaszcza trzy rzeczy: modlitwa Słowem Bożym, litania wdzięczności i kontakt z ludźmi, którzy mają zupełnie inne poglądy niż ja. Chwycenie się Słowa Bożego skutecznie pomaga wyrzucić z myśli te niechciane słowa, wyciszyć ego i skupić się na Tym, który przynosi pokój serca. Litanię wdzięczności uskuteczniamy każdego wieczora, ale jak jest mi szczególnie źle z samą sobą, to proszę mojego męża i dzieci, żeby mi przypomnieli, co we mnie cenią szczególnie. A kontakt (w realu) np. z kobietami, które mają kompletnie inne poglądy na macierzyństwo albo z żyjącymi w zupełnie innych wartościach niż ja - to sposób, by wyrwać się ze sfery jakichś wyobrażeń, mierzyć się z tym, co tu i teraz i widzieć to w całej złożoności obrazu.

Magda: Nie byłabym sobą, gdybym na końcu nie dodała: droga mamo, jeśli mocno czujesz, że jesteś niewystarczająca, to gdy tylko będziesz mogła, wybierz się na rekolekcje ignacjańskie, na Fundament. A może na inne rekolekcje, podczas których będziesz miała szansę doświadczyć, jak Bóg cię szalenie kocha taką, jaką jesteś. Dla mnie to był pierwszy, ale ogromny krok ku przyjmowaniu siebie. Przyjąć Bożą miłość, Jego perspektywę patrzenia. Trudny to proces, ale warto!

Masz pytanie o duchowość matki? Zostaw je w formularzu: 

 

 

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.
Maja Komasińska-Moller

Odkryj to, co „twoje”, i bądź blisko siebie

Pragniesz, aby twoje życie było spójne i szczęśliwe? Chciałabyś być pogodzona ze sobą, a różne aspekty swojej osobowości wykorzystywać do tego, by realizować ważne dla ciebie plany...

Skomentuj artykuł

Duchowość matki. Jesteś wystarczająca nawet wtedy, gdy jesteś skrajnie zmęczona
Wystąpił problem podczas pobierania komentarzy.
Nikt jeszcze nie skomentował tego wpisu.