Na pewno się z nimi spotkałeś. Zastanawiałeś się wtedy, czy ty też tak musisz, czy to jest prawda o tobie. Uspokoję cię, nie jesteś jedyny. I to nie prawda, ale kłamstwo.
Czasem w Kościele nie czuję się jak w domu, tylko obco, jakoś tak nieswojo. Nie za sprawą samej świątyni, bo akurat te w ostatnie upalne dni są dla mnie oazą schronienia. Nie chodzi mi nawet o ludzi, już dawno się nauczyłem, że nie można posądzać ich o to, że mi przeszkadzają w modlitwie. Pewnie jest tak, że nieświadomie ja też komuś przeszkadzam. I nie chodzi o to, że wkurzają mnie księża. Nawet w najmniej mądrym kazaniu może być coś, co nawróci, pociągnie do Boga. Źle w Kościele czuję się dlatego, że czasem czuję się okłamywany.
Abp Ryś: jak być facetem w Kościele? >>
Okłamywany w Kościele? Zwariowałeś? Nie, czuję się całkiem dobrze. Po prostu jako mężczyzna, który stara się ułożyć sobie sensownie życie z Bogiem, któremu wychodzi to raz lepiej, raz gorzej, czułem, że ktoś, za przeproszeniem, wciska mi kit. I nigdy bardziej nie czułem się wypychany z Kościoła jak wtedy, kiedy wiedziałem, że to co słyszę to zwyczajna nieprawda.
Nie dzieje się to tylko na kazaniach, ale także w czasie rekolekcji, konferencji, w rozmowach z innymi.
Tych przykładów było i pewnie będzie więcej, ale wybrałem 5, które zawsze szczególnie mnie uderzały. Jak znacie jakieś inne, to proszę, dopiszcie w komentarzach.
Czy kobiety naprawdę dominują w Kościele? >>
KŁAMSTWO 1 Seks jest najważniejszy - o seksie w Kościele mówi się dużo, o wiele za dużo. Pamiętam swoje rozczarowanie, które pęczniało z każdą minutą, kiedy chciałem po prostu posłuchać o Bogu, a kończyło się na poradni seksuologicznej. Albo kiedy interesowały mnie tematy związane z grzechem i prawie za każdym razem, to te mówiące o łamaniu szóstego przykazania były na pierwszym miejscu.
Był taki moment w moich duchowych poszukiwaniach, w którym miałem wrażenie, że całe współczesne chrześcijaństwo oparte jest o nakazowo-rozdzielczy system zarządzania ludzkim seksem i liczy się tylko on. To kłamstwo, bo seks nie jest najważniejszy w małżeństwie. Tak, nie jest.
Nie należy się go bać, pogardzać nim jako czymś brudnym, ale też nie dobrze jest wtedy, kiedy staje w centrum i całe życie koncentrujemy wokół niego. Bądźmy szczerzy, o wiele częściej w życiu będziesz szedł po bułki do piekarni i prasował koszule niż chodził z żoną do łóżka. Nie daj sobie wmówić, że wszystko, także w Kościele, związane jest z seksem.
KŁAMSTWO 2 Mężczyzna jest królem, władcą, panem… - o tym też usłyszysz. Że skoro jesteś facetem, to masz w Kościele uprzywilejowaną rolę. Nie, tak to nie działa. Fakt, że do kapłaństwa dopuszczeni są tylko mężczyźni nie sprawia, że jesteś ważniejszy, mądrzejszy i lepszy od innych.
Wszyscy są równi wobec Boga, Jezus za każdego umarł tak samo. Płeć nie sprawia, że można na kogoś patrzeć przez pryzmat jego "lepszośc" albo "gorszości". Jasne, że kobiety i mężczyźni są różni. Mamy różne wrażliwości, inaczej patrzymy na świat, nasze psychiki nie są skonstruowane w jednakowy sposób. Żadna z tych rzeczy nie sprawia, że jedna płeć jest lepsza albo gorsza od drugiej.
KŁAMSTWO 3 Skoro jesteś facetem to wolno ci więcej - to wynika z kłamstwa numer 2. Domniemana wyższa pozycja w Kościele skutkuje tym, że panuje ciche przyzwolenie na to, że właśnie facet jest tym, który może więcej. To on ma zawsze rację, od jego decyzji ma zależeć to, w którą stronę pójdzie duszpasterstwo, parafia, rodzina.
Skoro jest "królem" i "bohaterem" to wszyscy czekają tylko na to, co powie i jaka będzie jego decyzja. Niestety takie wzorce zachowania są obecne w Kościele. Nie wierz w to kłamstwo. Nie wolno ci więcej niż innym, nie jesteś w ten sposób wyróżniony, że zostałeś mężczyzną.
Twoje zdanie ma taką samą wartość jak zdanie wszystkich innych kobiet i mężczyzn. Pamiętaj też, że nie zawsze masz rację, a twoje słowo wcale nie musi kończyć dyskusji.
KŁAMSTWO 4 Jak coś zawalisz, to masakra - takie myślenie wynika trochę z tego, o czym pisałem wyżej. Skoro jesteś tym, który ma zawsze rację, to nie możesz zawalić. No po prostu nie możesz. Bo jeśli zrobisz cokolwiek źle, to wydaje ci się, że zawiodłeś bardzo wielu ludzi, którzy czekali na twój sukces.
Takie podejście to jedna z najbardziej wyniszczających chorób XXI wieku. Obecna jest w dużych korporacjach i firmach, ale nie obca również w Kościele, gdzie często usłyszysz, że skoro "jesteś królem i panem" to masz efektywnie wykorzystać daną ci szansę i być najlepszym. Wrzuć na luz, nie wszystko zależy od ciebie.
KŁAMSTWO 5 Nie rób, nie mów, weź się zachowuj! - w Kościele zdominowanym przez kobiety (tak jest, mamy chrześcijaństwo "żeńskokatolickie") trudno nie ulec wrażeniu, że wszystko musi być idealne, poukładane, grzeczne, zawsze uczesane i bez brzydkich słów.
Trochę nie pasuje to do mężczyzn, którzy nie zawsze tacy są. Może stać się tak, że czujesz presję w Kościele by zachowywać się w jakiś bardzo określony sposób. Weź go pod uwagę, ale pamiętaj, że liczy się to, co czujesz i kim jesteś. Bądź sobą i poczuj, jak spadają z ciebie oczekiwania innych i maski, jakie chcieli na ciebie założyć.
Skomentuj artykuł