Jeśli to nie jest nasza pierwsza podróż, znamy z autopsji starożytną zasadę: przy powrocie z wyjazdu nasz ekwipunek dziwnym cudem powiększa się i walizka nie chce się domknąć. Co w takich okolicznościach powinien zabrać katolik?
1. Dobry humor!
Nie ma nic gorszego niż chrześcijanin, który wyjeżdżając na wczasy (na które nie każdy może sobie pozwolić), narzeka na wszystko, co go spotka. Na wakacjach warto być wdzięcznym - także za to, że polskie morze to
nie hiszpańskie plaże.
2. Pismo Święte
Dzisiaj jest ono dostępne także w aplikacji, więc jeśli ktoś się nie brzydzi elektroniką - nie zajmie wiele miejsca w walizce. Dlaczego warto je mieć? Po pierwsze (co zresztą dość oczywiste) jako chrześcijanie będący w relacji miłości z Bogiem Ojcem chcemy być w tej relacji ciągle. Także wtedy gdy wyruszymy z naszego bezpiecznego Shire. A do tego jednym z lepszych sposobów jest Słowo Boże.
3. Różaniec lub czotka
Zdarza się tak przecież na wszelakich wyjazdach, że droga na miejsce (na przykład na szczyt góry) pomiędzy atrakcjami lekko się nam dłuży. Oczywiście sprawdza się nie tylko w takich momentach, ale jest takie przeświadczenie obecne w Kościele już od I wieku, że warto uświęcać każdą chwilę naszego życia. A różaniec i czotka (służy do Modlitwy Jezusowej) to idealne rozwiązanie tego problemu.
4. Książka
Jeśli mamy trochę wolnego czasu, to zawsze możemy go wykorzystać na nadrobienie zaległości w czytaniu - szczególnie tekstów z duchowości. Może niekoniecznie dobra będzie "Suma teologiczna" św. Tomasza z Akwinu, ale jest mnóstwo dobrych, wartościowych i lekkich książek poruszających te tematy.
5. Nie bierz telefonu
A przynajmniej wyłącz Internet i wycisz dźwięki. Wyjazd z rodzinną czy znajomymi to świetna okazja na pogłębienie tych relacji w najlepszy sposób - twarzą w twarz. Szkoda tracić czas na to, by czatować i wysyłać snapy. Telefon wrzuć na samo dno walizki, a sam też wrzuć… na luz.
Trochę luźniej… Kilka porad biblijnych
Jeden płaszcz
W Ewangelii Pan Jezus mówi do wyruszających apostołów, żeby nie zabierali dwóch płaszczy. Naprawdę nie warto zabierać całej szafy. Jeśli ograniczysz się do mniejszej zawartości plecaka, nie tylko starczy Ci miejsca na przykład na Pismo Święte i nie wymęczysz tak kręgosłupa, ale przede wszystkim może to być okazja, by zobaczyć, że mniej nie zawsze znaczy gorzej.
Kij
W czasach biblijnych był podporą. Taką podporą w podróży może być dla nas przewodnik. Polecamy człowieka. GPS-y i podróżnicze aplikacje odstaw na później. Nic nie zastąpi fascynujących historii opowiedzianych przez przewodnika - hobbystę.
Pójść we dwóch
Jeśli wybierasz sobie kompana podróży, równie ważne jak wybór odpowiedniego jest później odpowiednie traktowanie go. Pamiętajmy, że on zmierza w tę samą stronę i chce bawić się równie dobrze.
Skomentuj artykuł