"Człowiek, którego cesarz uważał za tchórza, człowiek, którego postępowanie wydawało się niepatriotyczne na ten moment, nie pasowało do reszty" - mówi metropolita łódzki.
Św. Marcin - od niego możemy uczyć się niepodległości
Abp Ryś: patriotyzm - nigdy przeciw komuś
Pamiętam takie zdjęcie ks. Jerzego Popiełuszki i Lecha Wałęsy: Ksiądz miał przypiętego do sutanny orzełka w koronie, a Wałęsa - znaczek z Matką Bożą Częstochowską. Swoista "wymiana symboli". A przecież nikogo wtedy nie dziwiła ani nie gorszyła.
Wszystko to było piękne. I układa się nie tylko we wspomnienia. Żyje wartościami - wtedy wybranymi i obronionymi, przyjętymi na zawsze. A przecież... można i trzeba (!) dzisiaj powiedzieć, że to nie były "normalne" czasy. Normalne czasy stwarza wolność!
Jej brak wymusza rzeczy i działania nienormalne. Nie jest rzeczą normalną uczenie historii w kościele - ona powinna by wykładana uczciwie i prawdziwie w szkole i na uniwersytetach. Nie ma nic złego w tym, że w kościele czyta się poezję czy organizuje wystawy malarstwa - normalne jest jednak to, że obrazy pokazywane są w profesjonalnych galeriach, a dobra literatura (także religijna) wystawiana w teatrach.
Normalna jest wolność słowa, wolność myślenia i zaangażowania politycznego, wolność zrzeszania się w partie polityczne (a nie organizowanie spotkań przedwyborczych w salkach katechetycznych). Normalna jest wolność wyznawania i publicznego praktykowania swojej wiary. Normalne są czasy, w których żyjemy, a nie te, z których wyszliśmy - i to za cenę życia i strasznego cierpienia wielu ludzi.
Wolność sprawia wszakże, że wartości, które wtedy wręcz narzucały się nam spontanicznie, dziś wymagająświadomego wyboru. Dziś lepiej niż wtedy rozumiemy słowa ks. Józefa Tischnera, że "polskość jest propozycją etyczną, i dlatego można się do niej przyznać, a przyznawszy się - można od niej odejść, można zdradzić. Między człowiekiem a polskością istnieje wolność. Owszem, chętnie przyznamy, że w propozycji polskości kryje się ogromna siła perswazji, ale nie polega ona na przymusie. Rodzimy się jako członkowie narodu, ale ojczyznę zawsze jakoś wybieramy sobie. I ona nas wybiera, jeśli jej dobrze służymy". Czytaj dalej >>
Jak spokojnie i rzeczowo rozmawiać o Polsce?
"Ta rocznica się zbliża, natomiast pytanie jest - na ile my się potrafimy do niej zbliżyć? I na ile się do niej potrafimy do niej zbliżyć razem. Jest dość dużo zachęt byśmy przeżywali to stulecie odzyskania niepodległości wspólnie, ale jeśli te zachęty nie mają być pobożnymi zaklęciami, to coś trzeba zrobić, żeby tę drogę przejść wspólnie do samej rocznicy.
Jest jakoś w duchu Kościoła, żeby udostępnić swój dom na spotkania ludzi różnych - ale cechujących się dwoma zasadniczymi postawami. Po pierwsze, żeby byli ludźmi jakoś chorymi na Polskę, czyli ludźmi głębokiego patriotyzmu; i po drugie - żeby byli ludźmi zdolnymi do rozmowy. Także z takimi osobami, które się od nich dość istotnie nieraz różnią" - mówi abp Ryś o cyklu spotkań z intelektualistami, które zorganizował w łódzkiej kurii.
Skomentuj artykuł