"To był moment, w którym od razu przeszła mi ochota do upominania tego chłopaka za cokolwiek". Zobacz, co Biskup Ryś mówi o doświadczeniu, które pozwoliło mu zrozumieć jak upominać innych, mówić im, że coś nam się nie podoba.
"Jezus powiedział do swoich uczniów: Gdy brat twój zgrzeszy przeciw tobie, idź i upomnij go w cztery oczy. Jeśli cię usłucha, pozyskasz swego brata. Jeśli zaś nie usłucha, weź z sobą jeszcze jednego albo dwóch, żeby na słowie dwóch albo trzech świadków oparła się cała sprawa. Jeśli i tych nie usłucha, donieś Kościołowi! A jeśli nawet Kościoła nie usłucha, niech ci będzie jak poganin i celnik!" (Mt 18, 15-17).
Są to sformułowane przez Jezusa zasady upomnienia braterskiego. Najważniejsze w nich jest słowo, które moglibyśmy pewnie łatwo pominąć w tym tekście. To słowo brzmi "idź". Nie "wołaj do siebie", ale "idź".
"Idź". To znaczy: zobacz, jak ten człowiek żyje. Zobacz, w jaki sposób żyje. Spróbuj wejść w jego życie. Mówi się czasem: "spróbuj wejść w czyjeś buty". To znaczy: zobacz realia, w jakich funkcjonuje drugi człowiek. Dopiero jak się wejdzie w ten drugi świat, to wtedy można zobaczyć, czy ma się powód do upomnienia.
Pamiętam jak w pierwszym roku mojego kapłaństwa prowadziłem lekcje religii w 5 klasie. Był tam młody chłopak, który podczas tych lekcji był największym rozrabiaką. Po pierwsze rzadko przychodził, a po drugie - jak już przyszedł, to nie wiadomo było, czym się to skończy. Tak naprawdę nie mogłem go znieść.
Po kolędzie poszedłem do jego domu i pamiętam to doskonale. To było przed południem, koło 11.00. Mieszkał w dużym domu na terenie dawnego PGR-u. W tym domu, kiedy tam przyszedłem, chłopak był jedynym trzeźwym człowiekiem. We wszystkich poszczególnych mieszkaniach w tym domu, wszyscy dorośli z każdej rodziny - byli pijani.
To był moment, w którym od razu przeszła mi ochota do upominania tego chłopaka za cokolwiek. Już nigdy nie miałbym tego doświadczenia, gdybym tam nie poszedł. "Idź". Jeśli chcesz kogoś upominać, to rób to w jego świecie. Nie wołaj go do siebie.
Jezus nie zachowuje się jak dyrektor jakiegoś przedsiębiorstwa, który woła ludzi do siebie na dywanik. Upomnienie jest uczynkiem miłosierdzia co do duszy ("błądzących upominać"). A miłość zakłada to, że jesteś ciekaw drugiego człowieka, jego życia i jego sytuacji. Dopóki go nie poznasz, nie ośmielasz się go upominać. Idź. I rób to w cztery oczy.
* * *
Przeczytaj również tekst Dariusza Piórkowskiego SJ o upominaniu grzeszników.
Tekst komentarza biskupa Grzegorza Rysia do Ewangelii pochodzi ze strony www.biskup-rys.pl
Skomentuj artykuł