Czy Bóg chce, byśmy stracili radość życia? Czy chce wkładać nam "krzyże" na ramiona?
Często w czasie rozmowy z ludźmi, którzy zmagają się z jakimiś dramatami w swoim życiu, słyszy się słowa: "Jezus był wówczas z tobą". Czy Bóg chce, by było nam ciężko? Te odpowiedzi dają do myślenia.
Pytanie o to, czy Bóg pozwala, by "życie legło w gruzach", padło w dyskusji na "Ostatniej Ławce" - naszej grupie dla chrześcijan szukających odpowiedzi.
Złap dystans do sytuacji
Choć sytuacje w życiu bywają dramatyczne i wtedy najlepiej po prostu milczeć oraz - kto może - modlić się, to jednak nasi czytelnicy kilkakrotnie trafili w sedno:
"Moje doświadczenie mówi, że jak się wali i pali, to pytam gdzie Go znowu wcieło?!? (jak apostołowie w czasie burzy na morzu :), a z perspektywy czasu widzę jak był i działał: w ludziach którzy nagle pojawiali się dając wsparcie, w lekarzach którzy podejmowali "irracjonalne" decyzje, które potem okazywały się strzałem w dziesiątkę itd." - pisze Ania.
Czy Bóg cię uzdrowi?
Perspektywa czasu i zdystansowanie się od danej sytuacji może pomóc w odnalezieniu pokoju i zobaczenia własnej sytuacji z perspektywy kochającego Boga, który - jak zauważył Paweł - stał się człowiekiem i doświadczył cierpienia oraz śmierci.
"Bóg stał się człowiekiem i przeszedł przez życie, nie cofając się przed niczym co ludzkie. Włącznie z cierpieniem i śmiercią. Dlatego nas w pełni rozumie. My jesteśmy Jego uczniami i mamy go naśladować. W tym świecie naznaczonym grzechem i niedoskonałością (...) nie da się uniknąć cierpienia, to część naszej egzystencji" - pisze Paweł. Wskazał również na to, by nie czekać biernie na cud, ale działać - "Bóg zostawił nam Kościół i jego Sakramenty byśmy mogli doświadczać Jego bliskości. Poza tym działa On także poprzez naturę. Dlatego mamy lekarzy, w tym na przykład psychologów czy psychoterapeutów. Nie mówię że w tym wypadku byłby może pomocny, bo nie znam sytuacji. Ale zwracam na to uwagę, bo często spotykam ludzi którzy mają różne problemy, i nie dają sobie pomóc, tylko czekają na cud, albo że Bóg magicznie rozwiąże ich problemy".
Nie chodzi o pozytywne myślenie
Czytelnicy wskazywali też, że nie chodzi o naiwny optymizm, ale o wiarę w to, że nie jesteśmy sami. Agnieszka wprost nazwała to "świętością".
Mnie bardzo pomogla medytacja fragmentu z Biblii o wskrzeszeniu Łazarza. Siostry mówią do Jezusa "Gdybyś tu był, nasz brat by żył ". A Jezus specjalnie do nich nie przychodził, On wiedział że Łazarz choruje, świadomie zostawił ich samych, mówi: "raduję się, że Mnie tam nie było, ze względu na was, abyście uwierzyli." Wystawia ich na próbę, chce ich zawierzenia, wierności i miłości w dramatycznej dla nich sytuacji. Oni widzą wycinek tej sytuacji, On widzi całość. Maria i Magdalena płaczą bo brat choruje i umiera, a Jezus wie że "Choroba ta nie zmierza ku śmierci, ale ku chwale Bożej, aby dzięki niej Syn Boży został otoczony chwałą". Nie wiemy po co się coś dzieje, widzimy skrawki, tylko Jezus widzi całość. I trzeba Mu wierzyć że z tego naszego kryzysu wyjdzie coś dobrego, objawia się Jego chwała. Choćby przez naszą wierność gdy brakuje wiary.
Zaufaj, we wszystkim towarzyszy Bóg
Nie traćmy wiary w to, że Bóg jest z nami. Jak pisze Monika:
"Czasami kiedy oddamy Mu się całkowicie i powiemy "Ufam Tobie", On zaczyna naprawiać nasze życie i robi rewolucję wywracając wszystko do góry nogami. Burzy to, co bylo złe dla nas i co przeszkadzało nam w naszym zbawieniu, a daje nowe wyprostowane życie z lepszą dla nas drogą do Niego. I choć z naszego punktu widzenia może się to nam nie podobać i wydawać, że nagle całe życie się załamało, to w sercu trzeba powtarzać: Jezu, ufam Tobie!"
Co robić, kiedy już nie masz siły? Gdy sytuacja jest beznadziejna?
Nawet wtedy, gdy sytuacja jest tragiczna, On jest z nami. Mówił o tym ks. Dolindo Ruotolo, dzięki któremu mamy modlitwę "Jezu, Ty się tym zajmij". To modlitwa na sytuacje bez wyjścia, w których brakuje już sił do wiary. To modlitwa, którą wystarczy wypowiadać wtedy, gdy czujesz, że już całkiem tracisz nadzieję.
Polecamy ci też książkę ze świadectwami, w których te słowa pomogły odzyskać wiarę i kontakt z Panem Bogiem.
Jeśli nie masz siły nawet na tę modlitwę, czujesz że już nie możesz, pamiętaj że nie masz obowiązku godzić się ze swoim cierpieniem. Masz pełne prawo, by kłócić się z Bogiem, prosić Go "oddal ode mnie ten Kielich" - jak robił to Pan Jezus. Jak pisze Paweł:
Czy Jezus nie prosił Go: "oddal ode mnie ten kielich? Nie modlił się na krzyżu psalmem 22: "Boże mój,Boże mój, czemuś mnie opuścił"? Miłość to nie serwilizm, tylko niezwykle mocna relacja, na tyle mocna, że zdarzają się i burze z piorunami i trzaskanie drzwiami aż pękają szyby i rozbite talerze. Kłótnia może działać oczyszczająco lepiej się pokłócić i trwać, niż w milczeniu odejść. Zawsze pamiętaj o słowach Pawła: "Jeżeliśmy bowiem z Nim współumarli,
wespół z Nim i żyć będziemy" (2Tm, 11).
* * *
Dołącz do naszej grupy dyskusyjnej "Ostatnia Ławka":
Skomentuj artykuł