Przypowieść o zaproszonych na ucztę jest okazją do refleksji nad pokorą i pychą.
W czasie posiłku u faryzeusza Jezus obserwuje zaproszonych na ucztę. Wszyscy religijni przywódcy Izraela, faryzeusze współzawodniczą o pierwsze miejsca. To zewnętrzne zachowanie jest odbiciem ich wnętrza. W ich sercach drzemie silne pragnienie karierowiczostwa, próżności, przywilejów, honorów.
Dzisiaj, jak zauważa A. Pronzato, bieg do pierwszych miejsc nie odbywa się na sali, lecz znacznie wcześniej. Bezceremonialna konkurencja, w której używa się wszelkich sztuczek odbywa się … przed posiłkiem. Dla osiągnięcia celu dobre są wszelkie środki: łokcie, nogi, znajomości, intrygi, a także pokłony, czapkowanie, podlizywanie się i inne sposoby. I nie jest ważne, że w tej zaciętej walce zostają porwane na strzępy godność i wolność.
Jezus znosi hierarchię stosowaną przez człowieka. W Jego Królestwie obowiązuje inny savoir-vivre. Ludzkie wartości obracają się wokół wielkości i chwały. Jest to często świat pozorów, wyliczeń, kalkulacji. Świat, który podoba się Jezusowi, świat Ewangelii jest bezinteresowny, jest światem dyskrecji, służby, prawdy i pokory.
Faryzeusz zaprosił na ucztę ludzi wybitnych, liczących się, elitę. Zaprosił także Jezusa, jako znanego Nauczyciela. Jezus obserwując zaproszonych, zwrócił uwagę na brak ludzi z niższej warstwy społecznej: ludzi z marginesu, biednych, uważanych za grzeszników. Faryzeusz w wyborze zaproszonych kieruje się kryteriami utylitarystycznymi. Zamyka drzwi dla ludzi, których obecność nie przynosi zysku ani chwały.
Wytykając błąd faryzeusza, Jezus wskazuje na wybór relacji. Nie powinniśmy wartościować ludzi według ich zamożności, przynależności klasowej, bogactwa intelektualnego czy duchowego. Chrześcijanin powinien być otwarty na każdego człowieka i odnosić się do każdego z szacunkiem, doceniając jego godność i wartość.
Wybór elity na ucztę przez faryzeusza wiązał się z oczekiwanymi profitami, chwałą i uznaniem. Jezus proponuje inne profity: życie wieczne. Dzielenie się z ubogimi, obdarowanie innych bezinteresownie jest gromadzeniem skarbów w niebie. Ludzie z marginesu, bezdomni, potrzebujący są naszymi nauczycielami i dobroczyńcami; uczą nas bezinteresownego dawania, miłości prawdziwej, nie wykluczającej nikogo. Dzięki nim możemy czynić dobro. Tacy ludzie są skarbem na ziemi, a w przyszłości naszymi orędownikami przed Bogiem.
Czy znam swoje miejsce w relacji do Boga i w życiu? Czy nie dążę do celu "po trupach", nie licząc się z nikim i z niczym? Co sądzę o hierarchii Jezusa? Z jakimi ludźmi najchętniej przebywam? Jakich wykluczam z moich relacji? Jak odnoszę się do ludzi z marginesu? W jaki sposób wartościuję innych? Jakimi motywacjami kieruję się, dając innym siebie, swój czas, pieniądze, miłość…?
Skomentuj artykuł