Ekscelencjo? Eminencjo? Bracie? Ojcze? Na pewno wiele razy zastanawiałeś się, jak poprawnie zwracać się do różnych osób duchownych. Oto krótki przewodnik, który rozwiewa najważniejsze wątpliwości.
Zdaję sobie sprawę, że można się pomylić. Kiedy rozmawiałem kilka miesięcy temu ze znajomym, który jest na bakier z wiarą i Kościołem, ten zwierzał mi się, że tytuły, którymi można zwracać się do osób duchownych to jedna z tych rzeczy, które autentycznie go śmieszą i zniechęcają do "aktywnego uczestnictwa w instytucji Kościoła".
Nie pamiętam, co odpowiedziałem, ale nie dziwie się, że ma z tym problem. Co więcej, znam wielu wierzących i praktykujących katolików, którzy na samą myśl o spotkaniu z biskupem lub nie daj Boże kardynałem, dostają gęsiej skórki.
No to po kolei prześledźmy, jak zwracać się do osób duchownych.
1. Do księdza
Najprawdopodobniej to właśnie z księdzem będziesz spotykać się najczęściej. Rozmowę z nim można zacząć od klasycznego "szczęść Boże", bardzo klasycznego "niech będzie pochwalony Jezus Chrystus" lub świeckiego "dzień dobry" do którego to zwrotu furtkę otworzył papież Franciszek w pamiętnym pierwszym przemówieniu po swoim wyborze.
Katolicki ksiądz zaskoczył publiczność i jury "X Factor"
Najlepszym zwrotem, którego powinieneś używać w kontaktach z kapłanami jest "proszę księdza", "czy ksiądz mógłby…", etc. To najbardziej uniwersalna forma, która przysparza najmniej problemów. Alternatywą jest mówienie po prostu "księże", co jednak trochę skraca dystans. Oczywiście, jeśli dobrze znasz się z księdzem, i zaproponuje on taką formę, możecie mówić sobie po imieniu. Ksiądz też człowiek.
Jeśli ksiądz jest prałatem lub proboszczem, to możesz uzupełnić swój zwrot o "prałat" lub "proboszcz". (odpowiednio "ksiądz prałat" lub "ksiądz proboszcz"). Opuszczenie tych zwrotów nie będzie jednak traktowane jako faux pas (chyba, że trafisz na księdza, który jest bardzo przywiązany do swojej godności lub funkcji).
W przypadku spotkania diakona, czyli kapłana przed święceniami prezbiteratu, a po święceniach diakonatu, użyj formy takiej samej, jakiej użyłeś w stosunku do księdza.
Unikaj form w stylu: "przewielebny księże proboszczu", "wielce szanowny księże" i tym podobnych. Takie określenia niepotrzebnie budują dystans i nie są dzisiaj powszechnie używane.
2. Do biskupa
Z biskupami spotkasz się pewnie rzadziej, ale i na taką okoliczność trzeba być przygotowanym. Kiedy spotkasz w swoim życiu nie popełnij tego samego błędu, co autor tekstu i nie rzucaj się do całowania pierścienia (wywołało to wtedy uśmiechy na twarzach obecnych przy wydarzeniu księży). Z biskupem przywitaj się tak samo jak z innymi księżmi.
Do biskupa zwracaj się per "księże biskupie". Jest to właściwie jedyna forma, która jest zarówno elegancka, poprawna oraz łatwa w użyciu.
Oficjalny zwrot do biskupa (używany w oficjalnych np. w listach lub zaproszeniach) brzmi: "Jego Ekscelencja". Sformułowanie to nie jest jednak zarezerwowane tylko dla hierarchów, stosuje się je także w stosunku do osób na wysokich stanowiskach państwowych.
Ci, którzy pozostają w bliższych relacjach z biskupem, mogą stosować sformułowanie "ekscelencjo".
Każdy gest w czasie mszy ma znaczenie. Wiesz, co ksiądz robi w czasie liturgii?
Istnieje używane w bardzo oficjalnych okolicznościach sformułowanie: "Jego Ekscelencja ksiądz biskup", ale - chociażby z uwagi na jego długość - nie warto używać jej w bezpośrednim kontakcie z hierarchą.
Kiedy spotkasz arcybiskupa, użyj dokładnie takich samych zasad jak w przypadku biskupa. Powiedz po prostu: "księże arcybiskupie".
3. Do kardynała
Kardynała nie spotkasz codziennie (chyba, że udało ci się dostać etat za murami Watykanu). Do kardynała zwracaj się podobnie jak do biskupa: "księże kardynale". Jeśli sytuacja jest oficjalna, wtedy: "Jego Eminencjo" lub "Jego Eminencjo księże kardynale".
Tak jak w przypadku biskupa, jeśli pozostajesz w bliższej relacji z kardynałem, możesz zwrócić się do niego "eminencjo".
4. Do zakonnika i siostry zakonnej
Tutaj zaczynają się schody, bo choć istnieje jedna reguła, to jest kilka poważnych wyjątków.
Generalna zasada jest taka, że do członka zakonu, który nie jest jeszcze wyświęcony na kapłana, mówimy "bracie". Do brata po święceniach mówimy "ojcze".
Ta zasada sprawdza się w większości przypadków, ale…
Do jezuitów możemy zwrócić się per "ojcze", ale na pewno nietaktem nie będzie powiedzenie "księże". Tym bardziej, że często możemy spotkać się z jezuitą, który podpisze się: "ks. Adam Kowalski, jezuita".
Wywodzący się z Krakowa Albertyni nazywają siebie "braćmi". Ich przełożony nosi miano "brata starszego". Jeśli jednak zwrócisz się do nich "ojcze" problemu nie będzie.
Do zakonnic zwracaj się "siostro", jeśli jest przełożoną w zgromadzeniu "siostro przełożona".
Michał Lewandowski - redaktor DEON.pl, publicysta, teolog. Prowadzi autorskiego bloga "teolog na manowcach".
Skomentuj artykuł