Jak rozumieć słowa o "zazdrosnej miłości Boga"?

Jak rozumieć słowa o "zazdrosnej miłości Boga"?
(fot. shutterstock.com)
Stanisław Biel SJ

W Kazaniu na Górze Jezus przestrzega przed chwiejnością, brakiem przejrzystości, letniością, służbą dwom panom.

Pierwszym z nich jest Pan Bóg "zazdrosny w swojej miłości" do człowieka: "Ja Pan, twój Bóg, jestem Bogiem zazdrosnym" (Wj 20, 5); "Pan zapalił się zazdrosną miłością ku swojej ziemi" (Jl 2, 18). Z zazdrosnej miłości Boga rodzi się przykazanie: "Ja jestem Pan, Twój Bóg [...]. Nie będziesz miał cudzych bogów obok Mnie" (Wj 20, 2n)

Zazdrosna miłość Boga domaga się wyłączności. Bóg chce być kochany "całym sercem, całą duszą, całą mocą i całym umysłem" (Łk 10, 27). Miłości do Boga nie można dzielić z kimkolwiek - nawet z własnymi rodzicami, dziećmi, współmałżonkiem, najlepszymi przyjaciółmi: "Jeśli kto przychodzi do Mnie, a nie ma w nienawiści swego ojca i matki, żony i dzieci, braci i sióstr, nadto siebie samego, nie może być moim uczniem" (Łk 14, 26). Żadna z osób ani wartości nie może zająć pierwszego miejsca, które należy się Bogu. Dopiero w Nim możemy kochać w sposób czysty i głęboki innych.

Drugim panem jest Mamona. Aramejskie słowo "mamona" - oznacza "mienie, posiadanie, majątek". Św. Łukasz dodaje epitet "niegodziwa", podkreślając, że zdobywanie i używanie bogactw łączy się często z niesprawiedliwością i krzywdą innych. Doświadczenie pokazuje, że Mamona jest również wymagającym panem. Bierze w posiadanie całego człowieka, jego umysł i serce. Literackim przykładem jest "Skąpiec" Moliera, ewangelicznym bogaty młodzieniec, który nie był zdolny dokonać wyboru między bogactwem a Jezusem (Mt 19, 16-22). Mamona powoli usidla całego człowieka, podobnie jak nić pajęcza.

          

Aby Mamona nie usidliła nas całkowicie potrzeba umiaru, wewnętrznej równowagi, złotego środka. Jezus w Kazaniu na Górze przestrzega przed dwoma skrajnościami: "za mało" (braki) lub "zbytnio" (nadmiar). Pierwsza skrajność prowadzi zwykle do niezadowolenia, rezygnacji, zgorzknienia, zazdrości albo chorobliwego zabezpieczania się. Druga z kolei jest prostą drogą do zabiegania, przemęczenia i ciągłego niepokoju. Jej efektem są chorobliwe ambicje i coraz większe niezaspokojone potrzeby.

Rozpoznanie prawdziwego Pana i właściwe korzystanie z darów prowadzi do umiejętności życia codziennością: "Dosyć ma dzień swojej biedy". Wydarzenia z przeszłości nie powtórzą się po raz drugi. Przyszłość tylko w małej mierze należy do nas i jest pod naszą kontrolą. Natomiast teraźniejszość, każda chwila dnia jest nową szansą, nową łaską, jeżeli potrafimy korzystać z niej w wolności.

Jaki "pan" rządzi moim sercem? Jak rozumiem słowa o "zazdrosnej miłości Boga"? Co jest głównym przedmiotem mojej troski, codziennego trudu i zabiegania? O co najbardziej się lękam? Czy umiem żyć dniem dzisiejszym ("tu i teraz")?

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

Jak rozumieć słowa o "zazdrosnej miłości Boga"?
Wystąpił problem podczas pobierania komentarzy.
Nikt jeszcze nie skomentował tego wpisu.