Krótki (i mocny) test na miłość do Kościoła

Krótki (i mocny) test na miłość do Kościoła
(fot. shutterstock.com)
ks. Mieczysław Maliński

Należysz do Kościoła świętego, Chrystusowego, Bożego, jeżeli bolejesz nad grzesznikami, jeżeli cieszysz się świętymi ludźmi - w Kościele i nie w Kościele, żyjącymi wśród nas i nie tylko wśród nas.

Należysz do Kościoła

DEON.PL POLECA




Weź w swą opiekę nasz Kościół święty,
Matko Najświętsza, Niepokalana,
Niechaj miłością każdy przejęty
Czci w nim Jezusa, naszego Pana.

Należysz do świętego Kościoła, jeżeli bolejesz nad jego grzechami. Nad przestępstwami, które były dokonane, są dokonywane, i będą dokonywane - przez tych, którzy się uważają za chrześcijan, którzy się uważają za katolików.

Należysz do Kościoła świętego, Chrystusowego, jeżeli bolejesz nad inkwizycją, nad paleniem czarownic. Jeżeli bolejesz nad zbrodniami, które zostały popełnione przez krzyżowców. Jeżeli bolejesz nad nawracaniem mieczem - przez zakony krzyżackie na przykład na naszych terenach. Jeżeli bolejesz nad tym, że byli biskupi niemieccy, którzy błogosławili armie hitlerowskie idące na nas w 1939 roku.

"Bo ja, gdybym to wszystko wiedziała - gdybym to wszystko wiedział wcześniej, to bym się zastanowił, czy należeć do Kościoła, a przynajmniej czy ochrzcić moje dziecko".

Należysz do świętego Kościoła, jeżeli bolejesz nad księżmi, którzy molestowali dzieci, nad biskupami, którzy molestowali swoich kleryków.

"No wiecie co? Ksiądz - i takie rzeczy? Biskup - i takie rzeczy?"

Należysz do świętego Kościoła, jeżeli bolejesz nad złem, które się działo, dzieje i będzie dziać się w Kościele. Bo to Kościół Boski, ale i ludzki.

Boski przez Ewangelię, przez Jezusa Chrystusa - który jest głoszony, który jest przekazywany, który jest podawany. Który jest obecny w Kościele - przez słowa swoje, przez sakramenty swoje, przez świętość Jego wyznawców.

Należysz do Kościoła świętego, Chrystusowego, gdy cieszy cię każda mądra i ludzka zakonnica; każdy mądry i ludzki ksiądz. Jeżeli cieszy cię każda rodzina żyjąca po Bożemu. Każdy ojciec, który jest prawdziwym ojcem, każda matka, która jest prawdziwą matką, dzieci, które są prawdziwie dziećmi.

Należysz do Kościoła świętego, Chrystusowego, jeżeli cieszysz się dobrem, które się dzieje na świecie przez Kościół, w Kościele, z Kościołem. Wśród wierzących i niewierzących, wśród wierzących w innego Boga. Jeżeli jesteś tolerancyjny, wyrozumiały, otwarty na inaczej wierzących, na inaczej modlących się, na inaczej sprawujących swoje religijne obrzędy. Jeżeli jesteś ekumeniczny. Jeżeli nie boisz się tego słowa.

Należysz do Kościoła świętego, Chrystusowego, Bożego, jeżeli bolejesz nad grzesznikami, jeżeli cieszysz się świętymi ludźmi - w Kościele i nie w Kościele, żyjącymi wśród nas i nie tylko wśród nas.

Cywilizacja miłości

To jest królestwo życia. Cywilizacja miłości - tak to Papież nazwał.

W tym Kościele Chrystusowym, Bożym, Świętym nie jest ważne czy jest ktoś papieżem, czy biskupem, czy jest ktoś księdzem, czy zakonnicą, czy jest ktoś zakonnikiem, czy świeckim.

W tym Kościele Bożym, Chrystusowym, Świętym jest ważne tylko to, czy kocha. Jeżeli kocha, jest mądry, uczciwy, jeżeli jest prawy, pracowity, twórczy, jeżeli otwarty jest dla ludzi - to jest święty. Tym bardziej święty, im więcej w nim mądrości, dobroci, serdeczności, twórczości, pracowitości.

A herezje? A prawosławni? A protestanci? A innowiercy? A Żydzi? A hinduiści? A szintoiści japońscy? A konfucjoniści chińscy?

Jesteś Chrystusowym wyznawcą, należysz do Kościoła świętego, jeżeli bolejesz nad anatemą, która została rzucona w Konstantynopolu w 1056 roku przez przedstawicieli Watykanu na prawosławie. Jeżeli bolejesz nad anatemą, która została rzucona przez przedstawicieli prawosławia - w tym samym momencie - na przedstawicieli katolickiego Kościoła i na cały Kościół katolicki. I to przekleństwo trwa do dziś. Chociaż odwołane ostatnio. Ale w rzeczywistości ono trwa w nas - jak gwóźdź wbity, zardzewiały już od starości, a jednak wbity. W nas. W serce nasze, naszego chrześcijaństwa.

Jesteś wyznawcą Chrystusowym, należysz do Kościoła katolickiego, Kościoła świętego, jeżeli bolejesz nad wojną, która się toczyła w Europie pomiędzy katolikami a protestantami. Za czasów Lutra i po jego śmierci. Jeżeli bolejesz nad wojnami, które toczyły się pomiędzy anglikanami a katolikami. I toczą się do dzisiejszego dnia w Irlandii. To jest gwóźdź, który tkwi w nas. Wbity kiedyś i do dzisiejszego dnia, chociaż zardzewiały, to trwa.

Jeżeli bolejesz nad lekceważeniem animistów. To też religia, to też ludzie, to też wierzący w Boga. Inaczej - ale w Boga.

Nie wolno lekceważyć ani hinduistów, ani konfucjonistów, ani szintoistów, ani taoistów. Oni też są dziećmi Bożymi. Bóg ich też stworzył. Bóg ich też kocha.

Jesteś Chrystusowym wyznawcą, należysz do Kościoła świętego, Chrystusowego, jeżeli szanujesz każdego człowieka, każdą religię.

Weź w swą opiekę nasz Kościół święty,
Panno Najświętsza, Niepokalana,
Niechaj miłością każdy przejęty
Czci w nim Jezusa, naszego Pana.
Czci w nim Jezusa, naszego Pana.

Niebo

Fragment książeczki pod tytułem Mój alfabet.

Pod literą "N" jest "Niebo":

"Niebo jest przybiciem do portu po burzliwym rejsie, dobiegnięciem do mety po długim biegu z przeszkodami, jest radością po ukończeniu trudnej pracy, jest szklanką wody w upalnym dniu, cieniem oazy po wędrówce przez pustynię, kromką chleba podaną wygłodniałemu, spokojem domu po powrocie z hałaśliwej ulicy. Niebo jest ciszą poranka, kroplą rosy w rannym słońcu, zapachem wieczornym kwitnącej maciejki, tęczą rozpiętą po burzy na niebie, popołudniową bryzą wiejącą od morza do lądu, śpiewem słowika wieczorem w bzach, preludium Chopina granym dla ciebie, ciepłem kominka w zimowy wieczór, przygarnięciem matczynym, czerwonym makiem na Monte Cassino, wierszem Gałczyńskiego o Westerplatte, dmuchawcem na łące, spadającymi gwiazdami w noc sierpniową, spotkaniem nieoczekiwanym przyjaciela po latach, bławatkiem w łanie pszenicznym, zapachem łąk, szumem lasu.

Bóg nas stworzył dla szczęśliwości wiecznej. Stworzył nas wolnymi: nie narzuca się nam ze swoim szczęściem. Chce, byśmy Go sami wybrali, chcieli, dorośli do Niego w ciągu naszego ziemskiego życia.

Niebem jest Bóg. Kiedy jednoczymy się z Bogiem, jesteśmy w Niebie. "Jednoczymy się" jest słowem na wyrost, ale tak wyrażamy pragnienie bycia razem z Bogiem. Niebo jest w nas, jeżeli żyjemy w prawości. Niebo jest już na ziemi, tak jak na ziemi jest Bóg. Ponieważ On jest wszędzie, my z Nim również jesteśmy wszędzie. Jesteśmy z Nim, który stwarza galaktyki.

Jak sobie wyobrazić Niebo? To jest niemożliwe. Tutaj, będąc w ciele, jesteśmy w stanie tylko przeczuwać. Po śmierci, wtedy gdy już będziemy w ciele uwielbionym, odsłoni się nam niebo w pełnej rzeczywistości. (...) Święty Paweł w którymś momencie napisał: >Ani oko nie widziało, ani ucho nie słyszało, ani w serce ludzkie nie wstąpiło, co Bóg przygotował tym, którzy Go miłują<. (...)"

Życzę tobie nieba - tu na ziemi, już tu na ziemi. A po śmierci pełnego, w pełnym wymiarze, na które nas przygotował Bóg-Niebo. Który jest samym Niebem. Bo Niebem jest Bóg.

Fragment książki: Katechizm dla poszukujących

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Tematy w artykule

Skomentuj artykuł

Krótki (i mocny) test na miłość do Kościoła
Wystąpił problem podczas pobierania komentarzy.
Nikt jeszcze nie skomentował tego wpisu.