Co robić, gdy regularnie chodzisz na Eucharystię, spowiadasz się i nie zaniedbujesz modlitwy, a mimo to nie czujesz się kochany przez Boga? Odpowiada jezuita.
Jak się okazuje, problemy z odczuwaniem Bożej miłości mają nie tylko świeccy, lecz także księża i osoby zakonne.
"Coś, z czym wiele osób zmaga się w swojej relacji z Bogiem (z czym ja też przez wiele lat się zmagałem) to poczucie, że wiem w swojej głowie, że Bóg jest Miłością, wiem, że On mnie kocha, ale tego nie doświadczam. Mam wiedzę, ale brakuje mi żywego doświadczenia" - mówi Przemek Gwadera SJ.
Bywa, że źródłem wewnętrznej blokady, która uniemożliwia odczuwanie miłości, są odruchy, które wynieśliśmy z dzieciństwa. "Jako dzieci często uczymy się tłumienia uczuć - nadmiernej samokontroli" - mówi jezuita i dodaje, że długotrwałe tłumienie uczuć może doprowadzić do pojawienia się napięć w ciele oraz innych objawów psychosomatycznych. Skutkiem tych napięć jest odczuwany ból. W takiej sytuacji jeszcze trudniej jest uwierzyć w to, że Bóg jest kimś, kto kocha mnie całego, kto kocha także moje ciało" - podsumowuje.
Przemek Gwadera SJ podkreśla, że oddawanie chwały Bogu powinno obejmować nie tylko nasze myśli i pragnienia, ale także nasze ciało.
"Moje ciało nie jest mi dane po to, żeby spełniało czyjeś oczekiwania. Ono jest mi dane po to, aby wychwalało Boga. Nie muszę ciągle kontrolować swojego ciała, ale mogę się o nie zatroszczyć i pozwolić mu być. Kiedy pozwolę mu wyrazić wszystko to, co trudne, ono też w końcu będzie wyrażać wdzięczność za to, że żyje i za to, że zostało przyjęte" - podsumowuje jezuita.
"Przyjmowanie" własnego ciała dobrze zacząć od życzliwego "zaciekawienia" i zauważania pojawiających się i znikających odczuć. Aby dowiedzieć się, jak to robić, zobacz cały film:
Skomentuj artykuł