Począwszy od V wieku Kościół obchodzi święto niemowląt, które Herod kazał okrutnie zamordować, aby pozbyć się nowo narodzonego króla żydowskiego.
To jest treść tego święta: Bezbronne i bezradne dziecko napawa wielkiego króla Heroda strachem. Niewinne dziecię, w którym tkwi obietnica prawdziwego życia, wprowadza w drżenie tego, który przywiązał się do władzy.
Ale ten obraz dotyczy także nas. Nieraz także my boimy się wewnętrznego dziecka, rzucającego wyzwanie naszemu nadętemu ego. Wtedy pragniemy je uciszyć. Jednak cichy głos wewnętrzny, który mówi nam, kim właściwie jesteśmy, nie da nam już spokoju. Podważa on prawomocność panowania naszego ja.
Ego chce wszystkiego - nawet Boga - używać tylko dla siebie i nie uznaje nikogo ponad sobą. Pragniemy zmusić dziecko w nas do milczenia, ale ono mówi nawet jeszcze wtedy, gdy je stłumimy. Wstrząsa naszą pewnością siebie i pozwala nam przeczuć, jak właściwie powinniśmy żyć: autentycznie jak dzieci, a więc pełni zdumienia i wdzięczności, niewinni i czyści.
Skomentuj artykuł