Paweł Kowalski SJ: Te trzy zachowania popsują każdą wspólnotę. Są jak śmiertelne choroby

Paweł Kowalski SJ: Te trzy zachowania popsują każdą wspólnotę. Są jak śmiertelne choroby
Paweł Kowalski SJ. Źródło: YT / Paweł Kowalski SJ
Paweł Kowalski SJ / YouTube /  mł

- Są takie "choroby", które doprowadzają wspólnotę do śmierci. Jedną z nich jest "ewangelia sukcesu"  - mówi o. Paweł Kowalski SJ. Jezuita wyjaśnia, na co należy uważać, gdy nasza wspólnota ma się dobrze, by za chwilę nie obudzić się w pustej salce. 

Co jest ważniejsze: ludzie czy struktura?

Są trzy sytuacje, kiedy nasza wspólnota może być zaatakowane przez zło. I tak się czasami dzieje - mówi o. Paweł Kowalski SJ. W konferencji, nagranej i opublikowanej na YouTube jezuita podpowiada, na co trzeba bardzo uważać. Jako pierwszy niepokojący sygnał wskazuje "ewangelię sukcesu".

- Gdy przyjechałem do Gdańska, wspólnota akademicka liczyła około 150 osób. Kościół był prawie pełen, było życie. Po sześciu latach wspólnota liczyła trzydzieści osób. Spadek radykalny. Co było dla mnie uderzające? To, że gdy robiliśmy pod koniec roku spotkania animatorów i diakonii, przez te sześć lat powtarzało się jedno zdanie: nienawidzę tej wspólnoty, nie chcę mieć z nią nic do czynienia! Dlaczego? Nie dlatego, że były w niej złe relacje, ale dlatego, że ci ludzie byli przemęczeni - opowiada o. Kowalski. 

DEON.PL POLECA

Jak dodaje, to przemęczenie wynikało z faktu, że we wspólnocie nie było wiadomo, co jest ważniejsze: czy jej struktura i działania, czy człowiek, który w niej jest. A kiedy trzeba było utrzymać konkretne diakonie i grupy dzielenia, okazywało się, że jest pewna grupka aktywistów, którzy byli wszędzie, robili wszystko i byli przemęczeni.

Realność człowieka jest ważniejsza od idei wspólnoty

- Dlaczego było takie nastawianie, żeby utrzymać strukturę? Bo cierpieliśmy na ewangelię sukcesu: trudno nam się było przyznać na przykład do tego, że nie stać nas na to, by mieć taką samą ilość diakonii czy grupek dzielenia jak rok wcześniej. Ewangelia sukcesu nie widzi słabości. I jeżeli jest tak, że jakaś słabość się pojawi we wspólnocie, to albo aktywiści są mobilizowani, żeby działali za tych słabych, albo słabi są wyrzucani poza nawias, bo nie pasują.

Realność człowieka i wspólnoty musi być ważniejsza od idei wspólnoty - zauważa jezuita. Jak podkreśla, mówi o tym papież Franciszek: że realność jest ważniejsza niż idea, bo realność jest, a idei nie ma. Mimo to lubimy widzieć rzeczy lepsze niż są naprawdę.

- Zarzynamy się, żeby sprostać idei, ale realność jest taka, że nie dajemy rady. Jeśli szukamy Pana Boga, to, musimy Go szukać we wspólnocie takiej, jaka jest, bo Bóg jest w tym, co jest realne - mówi o. Kowalski.

Jak sobie radzić, gdy nasza wspólnota przeżywa taki problem? Po pierwsze - pozwolić sobie na... słabość. A po drugie - zaufać Bogu i pozwolić sobie być takim, jakim się naprawdę jest.

- Uczucie, które się pojawia najczęściej w Piśmie Świętym to strach. Człowiek jest słaby i się lęka przed Bogiem. A Bóg mówi: nie musisz się bać, pozwól sobie na to, jaki jesteś - podpowiada jezuita. 

Posłuchaj o kolejnych dwóch "chorobach", na jakie może zapaść wspólnota: 

 

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.
red. kard. Walter Kasper, George Augustin

Doświadczenie, które nas połączyło

Jak niegdyś z uczniami na drodze do Emaus, tak i w przyszłości Pan będzie z nami w drodze, obecny w swoim słowie i w łamaniu eucharystycznego chleba. Powie nam: „Nie bójcie...

Skomentuj artykuł

Paweł Kowalski SJ: Te trzy zachowania popsują każdą wspólnotę. Są jak śmiertelne choroby
Wystąpił problem podczas pobierania komentarzy.
Nikt jeszcze nie skomentował tego wpisu.