Piekielny egzamin

Piekielny egzamin
(fot. shutterstock.com)
Logo źródła: Szum z Nieba Arkadiusz Szczepaniak

Jakiś czas temu usłyszałem historię, która pozostawiła w moim sercu głęboki ślad. Lucyfer, anioł ciemności i ojciec wszelkiego kłamstwa, postanowił wysłać na świat nowe zastępy współpracowników.

Aby mieć pewność, że są dobrze przygotowani do czynienia wszelkiej niegodziwości - zdecydował się przeprowadzić w piekle egzamin. Każdy szatan miał mu przedstawić swój plan działania: jak najwięcej dusz odciągnąć od Boga.

DEON.PL POLECA

Diabły kolejno stają przed Szatanem i objaśniają swoje zamiary. Pierwszy zdobył się na odwagę Niegodziwy. Od razu przystąpił do rzeczy, omawiając zamierzone cele i sposoby ich realizacji.

- Z wielką gorliwością będę zacierał prawdziwy obraz Boga w sercu człowieka. Uczynię go ślepym i głuchym. Sprawię, że będzie oddawał cześć swoim własnym bożkom. Moja manipulacja doprowadzi do tego, że człowiek będzie gotów oddać życie w imię swoich wydumanych idei.
- Jak tego dokonasz? - pyta Szatan.
- Będę się posługiwał zamętem religijnym, zniewoleniem medialnym, destrukcyjnym wpływem różnorakich sekt. Będę namawiał do okultyzmu, astrologii, magii, wróżbiarstwa, samouzdrawiania i podobnych zachowań. Dzięki temu pycha człowieka będzie rosła. Bałwochwalstwo i idolatria, oto moje narzędzia, którymi…
- Bardzo dobrze, idź i walcz dla mnie o ludzkie dusze - przerywa mu Szatan.

Noszący imię Podstępny podszedł jako drugi.
- Będę nakłaniał człowieka do kłamstwa i nienawiści - mówi.
- W jaki sposób? - sprawdza Lucyfer.
- Mówiąc, że kłamstwo to nic złego. Często jest przydatne, a nawet służy dobru. Natomiast do nienawiści będę namawiał każdego, kto został zraniony, wmawiając mu, że ma do niej prawo.
- Co zrobisz, jeśli mimo twych zabiegów człowiek nie ulegnie? - dopytuje Szatan.
- Wtedy, by nie tracić czasu, zostawię go innym diabłom. A sam zabiorę się za następnego, bardziej podatnego na moje kuszenie - wyjaśnia podwładny.
- Doskonale, idź i działaj - decyduje Szatan, doceniając bystrość Podstępnego.

Trzecim diabłem, który odważył się stanąć przed Lucyferem, jest Pyszny.
- Ja wmanewruję człowieka w pułapkę pieniądza. Przekonam go, że najważniejsze jest to, aby miał majątek i władzę. Żeby był sławny i wiele znaczył. A to już tylko krok do tego, by uwierzył, że wszystko może i wszystko mu wolno.
- Jak to zrobisz? - pyta szef.
- Przekonam go, by myślał, że jest najmądrzejszy - uśmiecha się podstępnie Pyszny.
- Dobrze, i ty możesz już stanąć za plecami człowieka - decyduje Szatan.

Zadaniem następnego, Destrukcji, jest rozbijanie rodzin. W tym celu postanawia wepchnąć człowieka w alkoholizm. Początkowo niepozornie, małymi kroczkami, aż do całkowitego uzależnienia. Rozpad rodziny jest wtedy murowany.

Diabeł Destrukcja wyjaśnia: - Będę bazował na naturze człowieka. Słaby, egoistyczny, skłonny do zaspokajania tylko własnych pragnień i do szukania w życiu samych przyjemności, na pewno mi ulegnie.

Podobnie uzasadnia swoje plany diabeł o imieniu Lekkomyślny, którego celem będzie zniewolenie człowieka narkotykami, pozbawienie go godności i zepchnięcie na samo dno.

Szatan z zadowoleniem przysłuchuje się kolejnym uczniom.

Oto Lubieżny, specjalizujący się w grzechu nieczystości, uzasadnia swój wybór: - Wystarczy, że zagram na ludzkim pożądaniu, mącąc w umyśle człowieka, by nie widział krzywdy, jakiej jest przyczyną. I mam go w ręku! W swojej seksualności człowiek jest bardzo podatny na moje namowy. Jego słabość będzie moją siłą! Drżyj, rodzino! - woła Lubieżny. A potem dodaje: - Cudzołóstwo, pornografia, samogwałt, rozwiązłość seksualna, to kroki ludzkie, którymi ja będę kierował! W ten sposób uczynię człowieka chorym, zdolnym do współżycia z osobnikami własnej płci, do perwersji, sadyzmu i jeszcze gorszych rzeczy.

Jeden z diabłów za obszar swej działalności obrał sobie wszechobecną muzykę rockową, przekaz podprogowy i reklamowy, aby omamić w ten sposób jak najwięcej ludzi.

Egzamin trwa, jeden po drugim fachowcy od "mokrej roboty" opuszczają piekło. Szatan z zadowoleniem zaczyna przeliczać liczbę dusz, które dostaną się w jego szpony. Nagle spostrzega stojącego pod ścianą diabła.

- A ty, co się tak czaisz? - pyta. - Natychmiast do mnie! Jak masz na imię?
- Zgorzknialec, Władco Much. Mam pewne plany, tylko nie wiem, czy ci się spodobają… - zgina się w służalczym ukłonie tamten.
- Mów! - rozkazuje Lucyfer.
- Otóż zamierzam w ludziach budzić zniechęcenie do dzieł Bożych, w które są zaangażowani. Chcę podawać w wątpliwość wszelkie dobro, jakie czynią. Przekonywać, że to, co robią, nie ma sensu. Gdy to się uda, nie poprzestanę. Zasieję w nich przekonanie, że już przegrali swoje życie. Zabiorę im wszelkie perspektywy i nadzieję! - pyszni się tamten.
- Oo, dobrze… - chwali Szatan.
- Psychiatrzy i psychoterapeuci będą mieli pełne ręce roboty. Apatie, bezsenność, depresje i inne choroby ciała i duszy będą moimi narzędziami. Wielu z tych ludzi zakończy życie samobójstwem. Zniechęcenie, to moja broń!
- Fenomenalnie! Natychmiast otrzymujesz awans. Czynię cię jednym z kapitanów mojej armii - mówi Lucyfer, a gdy chce już odejść po skończonym egzaminie, nagle zastępuje mu drogę niepozorny wychowanek.

To przyprawia władcę o wybuch wściekłości:
- Dlaczego tak późno!? - ryczy.
- Ja zawsze przychodzę na końcu, taki już jestem - tłumaczy się diabeł.

"No, tego to przećwiczę", obiecuje sobie Szatan i zabiera się za delikwenta:
- Co będziesz robił, gadaj!
- Będę opowiadał człowiekowi o Bogu…
- Ale na pewno same złe rzeczy? - przerywa mu Szatan.
- Nie. Będę mówił, że Bóg jest dobry…
- Coo?
- …i że z miłości, dobrowolnie cierpiąc, odkupił ludzkie grzechy.
"To wariat!", myśli Szatan.
- …i że człowiek powinien miłością odpowiedzieć na miłość Boga.

Tego już za wiele dla Belzebuba. Wybucha:
- Milcz! Każę cię, głupcze, wygnać na samo dno piekła! Będziesz dokładał do ognia! Tylko do tego się nadajesz!
- Pozwól mi, Królu Insektów, dokończyć - prosi przymilnie diabeł.
- Nic ci już nie pomoże, jesteś skończony! Ale jak chcesz, to mów - zmienia zdanie Szatan.
- Nieustannie będę przekonywał człowieka, aby wszystko to, co chce zrobić w ramach miłosnej odpowiedzi Bogu - robił, ale… od jutra.
- Aaa, od jutra, powiadasz? I nieustannie "od jutra"…? - ojciec kłamstwa i podstępu zastanawia się chwilę. A potem ustanawia tego diabła generałem naczelnym swojej armii. Tamten, niewiele myśląc, od razu zabiera się do dzieła…

Czy znasz może jego imię?

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.
Elżbieta Polak

Patron Polski i potężny wspomożyciel. Poznaj św. Andrzeja Bobolę

Przepiękne świadectwa przywołane na kartach tej książki pokazują, że wstawiennictwo św. Andrzeja Boboli jest często ostatnią deską ratunku. Za jego przyczyną Bóg dokonuje cudów uzdrowienia, pomaga...

Tematy w artykule

Skomentuj artykuł

Piekielny egzamin
Wystąpił problem podczas pobierania komentarzy.
Nikt jeszcze nie skomentował tego wpisu.