Historia o tym, jak św. Walenty "zmusił" mnie do ślubu - Czy Rzym i przypadek mogą zmienić Twoje życie?

Historia o tym, jak św. Walenty "zmusił" mnie do ślubu - Czy Rzym i przypadek mogą zmienić Twoje życie?
fot. depositphotos.com
Aleteia Polska / red

Czy kiedykolwiek znalazłeś się na życiowym rozdrożu, niepewny kolejnego kroku w związku? Autor tego tekstu, Krzysztof Stępkowski, doświadczył właśnie takiego momentu. W malowniczym Rzymie, otoczony historią i romantyzmem miasta, przeżył serię zaskakujących zdarzeń, które można by uznać za interwencję samego św. Walentego. Ta osobista opowieść zabierze Cię w podróż pełną refleksji, przypadków i ostatecznie – przełomowej decyzji.

  • Autor tekstu był w długotrwałym związku, który doszedł do momentu stagnacji i wymagał podjęcia decyzji o przyszłości, w tym o małżeństwie.
  • Wyjazd do Rzymu miał być ucieczką od problemów związku, ale okazał się być pełen „ślubnych” znaków.
  • Podczas pobytu w Rzymie autor nieustannie napotykał orszaki weselne, dekoracje ślubne i nowożeńców, co zaczął odbierać jako „nękanie” tematem ślubu.
  • Nawet podczas audiencji papieskiej, autor znalazł się w otoczeniu par młodych, co spotęgowało jego poczucie osaczenia.
  • Szukając wytchnienia od upału i „ślubnego nękania”, autor wszedł do bazyliki Santa Maria in Cosmedin.
  • W bazylice odkrył relikwię św. Walentego, patrona zakochanych, co uznał za przełomowy moment.
  • Spotkanie z relikwią św. Walentego autor odebrał jako znak i impuls do podjęcia decyzji o małżeństwie.
  • Pod wpływem tych wydarzeń, autor zdecydował się na zaręczyny po powrocie do Polski.
  • Historia kończy się informacją o udanych zaręczynach i małżeństwie autora.

Kryzys w związku i ucieczka do Rzymu

Krzysztof był w "energetycznym i wspaniałym związku", jak sam go opisywał. Lecz mimo wzajemnego zrozumienia i podobnych spojrzeń na świat, w relację wkradła się stagnacja. Narastające pytanie o przyszłość związku i niechęć do podjęcia decyzji o małżeństwie, stawały się coraz bardziej palące. Ucieczką od warszawskich problemów okazał się wyjazd do Rzymu – podróż na poły służbowa, na poły prywatna. Jednak nawet w Wiecznym Mieście, myśli o związku nie dawały o sobie zapomnieć.

Rzymskie "znaki" i ślubne "nękanie"

Już pierwszy spacer po Rzymie przyniósł zaskakujące spotkanie – orszak weselny przy bazylice Kosmy i Damiana. To był dopiero początek serii "ślubnych" znaków. W niedzielę, dosłownie na każdym kroku, Krzysztof natrafiał na ślady weselnych uroczystości: konfetti, dekoracje, a nawet wszechobecne pary nowożeńców. Autor poczuł się osaczony, jakby Rzym "nękał" go tematem ślubu. Kulminacją tego "nękania" stała się audiencja papieska. Paradoksalnie, nawet tam, w bliskości papieskiego tronu, Krzysztof znalazł się w otoczeniu nowożeńców. "Dość!" - pomyślał, próbując ignorować natrętne "ślubne" znaki.

Spotkanie ze św. Walentym – patronem zakochanych

Uciekając przed słońcem, Krzysztof wszedł do bazyliki Santa Maria in Cosmedin. W poszukiwaniu ciszy i spokoju, trafił na miejsce, które miało okazać się punktem zwrotnym. W bazylice, pod jednym z ołtarzy, jego wzrok przykuła czaszka w relikwiarzu. Po wrzuceniu monety do skarbony i oświetleniu ołtarza, zobaczył karteczkę: „s. Valentini” – św. Walenty, patron zakochanych. To był moment olśnienia. Jak sam autor przyznaje, w tym momencie "nogi się pode mną ugięły".

DEON.PL POLECA

Ślub z "przymusu" św. Walentego – przełomowa decyzja

To niecodzienne "spotkanie" ze św. Walentym w Rzymie stało się dla Krzysztofa momentem przełomowym. Wieczorny telefon do Polski, choć początkowo utrzymany w tonie niepewności, ostatecznie doprowadził do zaręczyn. Jak sam autor żartobliwie podsumowuje, może pierścionek nie był okazały, ale najważniejsze, że decyzja została podjęta. Historia Krzysztofa Stępkowskiego to dowód na to, że czasem nawet przypadkowe zdarzenia i nieoczekiwane "znaki" mogą pomóc nam podjąć ważne życiowe decyzje. Czy Rzym i św. Walenty naprawdę "zmusili" autora do ślubu? Przeczytaj całą historię i sam wyciągnij wnioski.

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.
Edyta Świętek

Dzień przed ślubem Wiktoria dostaje wiadomość od swojego pierwszego chłopaka, Sebastiana, który prosi ją o wybaczenie i pisze o tęsknocie za utraconą miłością.

Dziewczyna ucieka więc z kościoła podczas ceremonii, czym zaskakuje nawet siebie.

Za...

Skomentuj artykuł

Historia o tym, jak św. Walenty "zmusił" mnie do ślubu - Czy Rzym i przypadek mogą zmienić Twoje życie?
Wystąpił problem podczas pobierania komentarzy.
Nikt jeszcze nie skomentował tego wpisu.