Jak przygotować dziecko do pierwszej spowiedzi?
Nie można spłycać pierwszej spowiedzi dziecka. Należy mieć świadomość, że ono w tym momencie wymaga właściwego podejścia. Pokażemy ci, jak zacząć dobrze formować jego sumienie.
Franciszkanin o. Lech Dorobczyński przytoczył ostatnio na swoim profilu w jednym z portali społecznościowych sytuację, która dotyczyła przygotowania dzieci w parafii do pierwszej spowiedzi. Napisał: "mamy teraz próby z dziećmi przed pierwszą spowiedzią w ich życiu. Usłyszałem: - więcej grzechów nie pamiętam. Żałuję, że nie mogę się poprawić".
Ta naprawdę śmieszna historia pokazuje głęboką prawdę o tym, jak wiele dzieci z dużą prostotą serca podchodzi do spowiedzi. I jak ważna jest w tym rola rodzica i katechety, by dziecko nauczyło się nazywać dobro i zło, a także by umiało o nich mówić, ciągle z tą samą prostotą.
Nie bez powodu Pan Jezus stawiał dzieci przed apostołami mówiąc, że właśnie do takich należy Królestwo Niebieskie. Dorośli ludzie zachowujący prawdziwą prostotę dziecka nie kombinują i nie próbują zanadto się tłumaczyć ze swoich czynów. Potrafią oni szczerze opowiedzieć o tym, jak wygląda ich życie.
Rola opiekuna w przygotowaniu dziecka do spowiedzi
Rodzice zawsze doskonale znają swoje dziecko i już po drobnych zmianach w mimice twarzy są w stanie rozpoznać, czy mówi prawdę, czy kłamie. Dzieci jednak nie zawsze chcą mówić o czymś, co je spotkało - a co dopiero obcej osobie, w tym księdzu.
Dziecku przede wszystkim trzeba pokazać, kim jest w spowiedzi ksiądz. Pamiętam, że jako młody człowiek zawsze patrząc na kapłana czułem, że jest jakąś ważną postacią. Nie miałem problemu z tym, żeby rozpoznać w nim autorytet. Stąd, kiedy przyszło mi pierwszy raz przystąpić do sakramentu pokuty i pojednania, cieszyłem się, że po wypowiedzeniu przygotowanych słów zgodnie z formułą, dostałem rozgrzeszenie i podpis na karteczce od mojego ulubionego w parafii księdza. Domyślam się jednak, że nie wszystkim dzieciom przyszło to wtedy z łatwością.
Sakrament pokuty i pojednania może już od samego początku oznaczać dla dziecka albo trudne doświadczenie, albo serdeczną rozmowę o dobru i złu w jego życiu. 978 kanon Kodeksu Prawa Kanonicznego tak mówi o roli kapłana w tym sakramencie: "Kapłan powinien pamiętać, że słuchając spowiedzi występuje równocześnie w charakterze sędziego i lekarza oraz że został przez Boga ustanowiony jednocześnie szafarzem boskiej sprawiedliwości i miłosierdzia, ażeby przyczyniać się do czci Bożej i zbawienia dusz".
Inaczej w leczeniu podchodzi się do dziecka, a inaczej do dorosłego. Nie można spłycać spowiedzi dziecka, ale też należy mieć świadomość, że ono w tym momencie wymaga innego podejścia.
Trudne pytania o spowiedź
Dziecko lubi zadawać pytania bardzo proste, o dobro i zło oraz o to, czy grzechem jest ta konkretna rzecz, którą zrobiło. Nie bójmy się takich pytań, ale raczej prowadźmy dzieci w tych pytaniach do Pana Jezusa. Jak to robić? Mów wtedy dziecku: zastanów się, jak Pan Jezus na to patrzy, i podążaj za jego przykładem. W ten sposób możesz kształtować jego sumienie i pokazywać, że o kogo tutaj chodzi.
Komunia święta jest przyjęciem Pana Jezusa do serca. To najważniejsza rzecz, którą trzeba przekazać dziecku, a którą ono musi na swój sposób zrozumieć. Dziecko powinno zostać przede wszystkim poprowadzone do przyjaźni z Jezusem. Wtedy będzie mogło w relacji z Nim patrzeć zarówno na swoje błędy, jak i na dobre rzeczy, które się w nim dzieją, a na które też powinno zwracać szczególną uwagę. W końcu spowiedź ma służyć poprawie i pójściu od dobrego postanowienia w życiu do lepszego działania.
Co można jeszcze subtelnie sugerować dziecku? Żeby skupiało się w swojej spowiedzi także na dobrych rzeczach. Wiem, że większość formułek przygotowujących do spowiedzi służy przede wszystkim wyznaniu grzechów. Nic jednak nie stoi na przeszkodzie, żeby dziecko powiedziało podczas spowiedzi również o tym, kim jest Pan Jezus dla niego. I o tym też można z dzieckiem rozmawiać, pytać, czy wie, że Pan Jezus jest przy nim. Dobrze jest własnym przykładem pokazywać, jak Pan Jezus kocha. I taką miłość w najprostszych gestach swojemu dziecku dawać.
Na pewno trzeba uważać na to, żeby nie wypominać dziecku porażek związanych ze sferą religijną. Szczególnie należy dbać, aby przypadkiem nie zranić dziecka i nie odstraszyć od spowiedzi stwierdzeniem: - byłeś u spowiedzi, a ona nic ci nie dała! Spowiedź ma być miejscem spotkania Jezusa w grzechu. Także u dziecka. I to Jezus ma swoją łaską działać i pomagać w jego poprawie.
I jeszcze jedna ważna rzecz w przygotowaniu - rachunek sumienia. Owszem, jest on dawany dzieciom na katechezie oraz zazwyczaj jeszcze w kościele, omawiany punkt po punkcie z całą grupą dzieci. Jednak warto umożliwić swojemu dziecku zadawanie pytań o konkretne elementy rachunku sumienia. Jeśli samo nie wyraża żadnych wątpliwości, możemy zwrócić się do niego z pytaniem, czy chce szerzej omówić któryś z punktów.
Nawet najbardziej krnąbrne dziecko chce wiedzieć, gdzie jest granica między dobrem i złem. Trzeba próbować pomagać mu od najmłodszych lat to nazywać. I starać się, żeby samo zaczynało dostrzegać, gdzie w jego codziennych wyborach kryje się dobro.
Jaki rachunek sumienia wybrać?
W pewnym momencie życia przed każdym człowiekiem może pojawić się trudne pytanie. W dzieciństwie każdy uczy się jakiegoś rachunku sumienia po to, żeby umieć nazywać swoje grzechy. W spowiedzi nie chodzi jednak o to, żeby wymieniać tylko konkretne formuły.
Tak jak już napisałem wcześniej, spowiedź ma być przede wszystkim oczyszczeniem własnych intencji, przyjęciem odpuszczenia grzechów przez Pana Boga oraz wyborem dobra i odcięcia się od złych decyzji. To wymaga relacji z Jezusem. Ale nie trzeba tutaj sugerować się pismami wielkich mistyków i świętych. Trzeba próbować znajdować tę relację w swoim codziennym działaniu. Szukać Boga w przypadkach codzienności. Szukać i znajdować Boga we wszystkich rzeczach, jak mówił św. Ignacy Loyola.
Jednak do rozmowy z dzieckiem przyda się konkret. Zrobiliśmy u nas propozycję rachunku sumienia, o którym warto z dzieckiem porozmawiać, w sposób wcześniej przytoczony.
I na koniec - nie traćmy czasu na lęk. Każdy z nas jest grzesznikiem, choć wszyscy grzeszymy w inny sposób. Nie warto obawiać się hipokryzji w rozmowach o grzechu. Spowiedź ma wzmacniać odwagę. Bo Pan Jezus w wielu miejscach Ewangelii mówi nam, żebyśmy się nie bali. Bo On jest w każdej sytuacji, w której się znajdujemy.
Skomentuj artykuł